Podsumowanie 2020 roku: Książki

Niby blog o muzyce, ale czasami napiszę też coś o książkach.

Jeśli chodzi o książki wydane w 2020 roku, spośród tych, jakie udało mi się przeczytać, bez wyrzutów sumienia polecam wszystkim „Topiel” Jakuba Ćwieka. Bez większych spojlerów, „Topiel” to pozycja, dla fabuły której tło stanowi istotne wydarzenie historyczne, jakim była niewątpliwie powódź z lipca 1997 roku. Autor akcję osadził w swojej rodzinnej miejscowości – Głuchołazach – opierając ją częściowo o wspomnienia tego, co miało miejsce w wakacje naznaczone opadami deszczu i wielką falą na Odrze. Nic więc dziwnego, że bohaterami powieści są młodzi ludzie w wieku przełomu szkoły podstawowej i średniej, dla których wydarzenia z końca lat dziewięćdziesiątych zbiegły się z przełomowymi, niekiedy nawet zwrotnymi punktami w życiu (pierwsze uczucie i zawód miłosny, silne przyjaźnie, obrona wyznawanych wartości, poznawanie tajemnic dorosłych, a tym samym zamykanie świata dziecięcych prawd). Niezwykle mocna, dająca do myślenia, ale jednocześnie zawierająca wartką akcję pozycja, która zasługuje na coś więcej niż kilka zdań na tym blogu (tak, chłostam się niemiłosiernie, ale zawsze miałem wobec siebie wysokie, nieco chorobliwe wymagania).

Wśród tytułów, jakie zrobiły na mnie jeszcze wrażenie, znajdziemy także „To jest wojna” Klementyny Suchanow (przeczytałem jeszcze przed jesiennymi protestami; reportaż o tym, jak powiązane ze sobą międzynarodowe organizacje i religijni fundamentaliści próbują wpłynąć na funkcjonowanie różnych, wydawałoby się niezależnych państw i obowiązujące w nich prawo dotyczące przede wszystkim kobiet) i wydawnictwo zbiorowe „Nadzieja”, w którym znalazło się trochę tekstów nowych i archiwalnych, przemieszana proza i poezja. Nadzieja miała być motywem przewodnim – czasami o tym zapomniano, ale jako całość na pewno jest to jeden z przyjemniejszych zbiorów w krajowej literaturze na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Jeśli chodzi o książki przeczytane w minionym roku, ale mająca premierę wcześniej, muszę wymienić powieść „Stramer” Mikołaja Łozińskiego. Powodem lektury był przede wszystkim lokalny akcent – rodzinny Tarnów, który zmieniał się na przestrzeni lat (od międzywojnia do okupacji), a żydowska familia Stramerów, niczym papierek lakmusowy, reagowała na wszystko, co działo się dookoła (socjalizm, antysemityzm, zbrodnia drugiej wojny światowej).

To miejsce jest jednak poświęcone muzyce, a nie beletrystyce. W związku z tym w dzisiejsze części podsumowania 2020 roku chciałem wymienić kilka książek, jakie w tej materii uważam za najważniejszego. Oczywiście weźcie, proszę, poprawkę, że nie jestem w stanie przeczytać wszystkiego. Mam świadomość, że istnieją tytuły, których lektura dopiero mnie czeka. Wiem jedno: nadrobię, a kto wie – może o części z nich napiszę.

*** *** *** *** ***

Susana Monteagudo, Luis Demano „Ilustrowana Historia Rocka” (Tata Robi Książki)
„Ilustrowana historia rocka” to oczywiście w pierwszej kolejności książka adresowana do młodego czytelnika. Świadczą o tym nie tylko ilustracje (barwne, wyraziste, z lekkim humorem), ale przede wszystkim testy zawarte na kolejnych stronach. Napisane prostym językiem, przedstawiają dzieje muzyki rockowej (począwszy od lat pięćdziesiątych XX wieku do początku aktualnego stulecia), zmiany, jakie się w niej dokonywały na przestrzeni kolejnych epok, jej wpływ na społeczeństwo oraz sytuację odwrotną – wpływ społeczeństwa i wydarzeń historycznych na rockowe granie (s. 32-33). Niezwykle podoba mi się chronologiczne ułożenie kolejnych rozdziałów, w których następujące po sobie dziesięciolecia opisane są poprzez kilkuzdaniowe przedstawienie najważniejszych wykonawców (zespołów i solistów), jacy tworzyli w danym czasie. Dzięki takiemu rozwiązaniu czytelnik ma możliwość spokojnie, krok po kroku przejść po ścieżce ewolucji rocka. [recenzja]

Magdalena Dziadek „Podróż przez dźwięki. Śladami Stanisława Moniuszki” (Polskie Wydawnictwo Muzyczne)
Doskonała pozycja będąca biografią Stanisława Moniuszki. Tytuł powstał niejako przy okazji opracowywania zupełnie innych materiałów dotyczących kompozytora (między innymi nieopisanych do tej pory partytur i listów), które automatycznie stały się dla Magdaleny Dziadek źródłem cennych informacji. Zapoznając się ze spisem treści czytelnik ma już świadomość chronologicznej, wyważonej narracji naukowej, z jaką będzie miał do czynienia. „Podróż przez dźwięki” okazuje się więc podróżą przez życie artysty, jego zawiłe dzieje rodzinne i towarzyskie, które z jednej strony stanowiły dla niego ważny element twórczy, z drugiej – mocno przeszkadzały i komplikowały nawet, wydawałoby się, podejmowanie oczywistych decyzji. Pozycja zdecydowanie bardziej dla akademików i specjalistów niż czytelników „z zewnątrz”, niemniej godna uwagi i ważna z historyczno-muzycznego punktu widzenia.

Witold Wnuk „Jazz w Piwnicy pod Baranami” (Polskie Wydawnictwo Muzyczne)
Witold Wnuk w swojej narracji skupia się raczej na przytoczeniu suchych faktów z historii krakowskiego festiwalu, wymieniając laureatów Jazzowego Baranka, największe gwiazdy, jakie wypełniały w danym roku imprezowy line-up, oraz miejsca, gdzie odbywały się ważniejsze występy. Odnoszę wrażenie, że każdy podrozdział tej części poświęcony jest nie tylko osobnej edycji festiwalu, ale pokrótce relacjonuje to, co wówczas miało miejsce. Po trzecim-czwartym niemal identycznym fragmencie czytelnika zwyczajnie dopada znużenie, a następujące po sobie edycje imprezy zaczynają zlewać się w opowieść, w której czas i nazwiska się zacierają, nachodzą na siebie i stają coraz mniej wyraźne. [recenzja]

Jacek Baliński, Bartek Strowski „To nie jest hip-hop. Rozmowy III” (No Dayz Off)
Trzecia część książki, która przez jednego z autorów bez ogródek została nazwana najważniejszą w historii rodzimego hip-hopu. Fizycznie – najcieńsza z dotychczasowych publikacji (piętnaście zamiast dwudziestu wywiadów). Nie licząc koloru okładki i umieszczenia zdjęć rozmówców z okresu dzieciństwa oraz prezentujących aktualny wygląd, to jedyna zmiana, jaka zaszła w stosunku do wcześniejszych tomów. Same rozmowy, myślę, podobnie jak miało to miejsce w przypadku części pierwszej i drugiej, są na tyle ciekawe i profesjonalnie przeprowadzone, że powinny zaspokoić każdego czytelnika. Oczywiście należy brać pod uwagę, że osoba z większą wiedzą na temat rodzimego rynku muzycznego – ze szczególnym uwzględnieniem sceny rapowej – może znać część z prezentowanych faktów, jednak mimo wszystko nawet dla niej lektura nie powinna być nudna. Spotkałem się kiedyś z opinią, że autorzy mogą kontynuować swoją serię w zasadzie jeszcze przez długie lata. Uważam, że tak się nie da. Prędzej czy później skończy się lista osób, z którymi nie tyle warto, co można przeprowadzić dobry wywiad. Nie jest bowiem tajemnicą, że w polskim rapie „siedzi” sporo ludzi, ale czy z każdym można porozmawiać na poziomie? Dlatego niezwykle ważne jest to, aby do kolejnych tomów dobierać osoby mające naprawdę coś do powiedzenia. Na ten moment Baliński i Strowski z zadania selekcjonowania trzykrotnie wywiązali się wzorowo. Czy przyszłość będzie równie obiecująca?

Bartek Borowicz „Borówka Music – 15 lat w trasie koncertowej” (Borówka Music)
Borowicz pisze ciekawie (to znaczy jest jedna rzecz, która mi się nie podoba, ale o niej na koniec). Może nie jest to narracja tak wciągająca jak ta pojawiająca się w autobiografii Lemmy’ego Kilmistera („wciągająca” – mam nadzieję, że rozumiecie przenośnię?), ale nie ma w niej przestojów, niepotrzebnych i przydługich dygresji (a jeśli się pojawiają, to w zasadzie dobrze komponują się z przytaczanymi historiami) oraz zbytniego popadania w nadmierny egocentryzm (chociaż, co oczywiste, sam autor jest tutaj głównym bohaterem). Ba, trafia się nawet iście Pilchowa fraza („spektakularne zwycięstwa i godne remisy”, s. 84), ale to, że ją wypatrzyłem, jest chyba dowodem na mój fetysz związany z prozą urodzonego w Wiśle literata. [recenzja]

Rafał Księżyk „Dzika rzecz. Polska muzyka i transformacja 1989-1993” (Czarne)
Nie chcę wyjść na osobę, która przystępuje do czytania sugerując się wcześniejszymi uwagami innych (w tym konkretnym przypadku dobrego kolegi, który od wielu lat funkcjonuje w punkowym środowisku), ale faktycznie z taką sytuacją miałem do czytania sięgając po „Dziką rzecz”. Otrzymałem ostrzeżenie, aby nie podchodzić do tej książki z pełnym zaufaniem, że sporo faktów zostaje spłyconych, pominiętych lub jedynie wspomnianych, chociaż z historycznego punktu widzenia zasługują na inne postrzeganie. I faktycznie trudno się z tym nie zgodzić. Księżyk, już w mojej ocenie, skupia się za dużo na wąskim gronie twórców. Być może problemem była wielość i różnorodność zjawisk albo chęć dotarcia do szerszego grona odbiorców, a przez to odrzucenie bardziej szczegółowej i wnikliwej analizy chociażby sceny punkowej i post-punkrockowej? Trudno powiedzieć z perspektywy czytelnika. Nie chcę przez to wyrokować, że książka jest zła i nie należy poświęcić jej czasu. Wręcz przeciwnie – warto przeczytać i skonfrontować z wiedzą własną lub informacjami z innych, leżących bliżej „rewolucyjnego centrum” źródeł.

Łukasz Krajewski, Radosław Tereszczuk, Artur Wojtczak „30 lat polskiej sceny techno” (Krytyka Polityczna)
Będę szczery: w chwili pisania tego tekstu (3 stycznia) jestem mniej więcej w jednej trzeciej lektury. Po tym fragmencie bez obawy stwierdzam jednak, że „30 lat polskiej sceny techno” to niezwykle ważna pozycja na krajowym rynku wydawniczym. Scena klubowa (lub trzymając się tytułowego określenia „scena techno”, chociaż wiadomo, że nie chodzi tylko o ten jeden gatunek) nigdy nie była mi bliska i jako osoba, która ciągle poszukuje możliwości dokształcania się, ucieszyłem się z wiadomości o planach wydawniczych Krytyki Politycznej. Teraz wiem, że „30 lat polskiej sceny techno” nie jest w żadnym wypadku słodką laurką dla krajowego środowiska. To szerokie i przede wszystkim szczegółowe opisanie tego, co przez ostatnie trzy dekady działo się na mapie rodzimych klubów, jak wydarzenia wpływały na transformację polskiego społeczeństwa, ale i jak te zmiany kształtowały techno nad Wisłą (fragmenty często uzupełniają pozycję autorstwa Księżyk). Redaktorzy oddali głos tym, którzy mieli realny wpływ na poszczególne etapy rozwoju, a także postaciom, jakie mogły obserwować to z naprawdę bliska. Wielogłos ten zaowocował tytułem, w którym ważne są nie tylko sukcesy, ale też porażki i niedoskonałości tych trzydziestu lat, które finalnie zbudowały coś, co często w naszych realiach spychane jest na dalszy plan – kulturę klubową (kulturę muzyki klubowej?) w Polsce po 1989 roku.

Skoro o książkach mowa, jako swoiste post scriptum dodam, że w 2020 roku ukazała się moja druga książka – tym razem poświęcona prozie Jerzego Pilcha. Nie reklamowałem jej wcześniej na tym blogu (z wyjątkiem notki biograficznej, jaką możecie przeczytać na bocznym pasku) ponieważ stwierdziłem, że to jakoś nie pasuje. Może się myliłem, może nie. W każdym razie informuję teraz. Więcej na ten temat można przeczytać w tym miejscu. (MAK)

koncerty // utwory // książki
płyty:
miejsca od 50. do 41.
miejsca od 40. do 31.
miejsca od 30. do 21.
miejsca od 20. do 11.
miejsca od 10. do 1.

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.