Siedem dowodów (w tym jedna piosenka) na to, że McCartney jest wielkim artystą.

1. Był w The Beatles, a to już o czymś znaczy.
2. Wspólnie z Johnem Lennonem stworzył – nie boję się tego napisać – najważniejszy i najbardziej utalentowany autorski duet (panowie stworzyli prawie trzysta numerów!)…
3. … jednocześnie – w ramach działalności zespołu Wings i kariery solowej – udowodnił, że sam również jest w stanie komponować świetne utwory; co prawda nie aż tak popularne, jak piosenki Wielkiej Czwórki, ale równie ciekawe pod względem brzmienia i jakości (chociaż „Mull Of Kintyre” – dzisiejszy utwór przypominany w ramach cyklu Gold Song – może stanowić doskonałe zaprzeczenie tej części tezy mówiącej o braku komercyjności).
4. Nie lubi, kiedy jego piosenkom nadaje się znaczenie mijające się z pierwotną interpretacją. – Kiedy niektórzy sugerują, że „Can’t Buy Me Love” jest o prostytucji, dostaję szału – powiedział niespełna dwie dekady temu. Pal sześć ewentualną wizję seksu za pieniądze. Bujna wyobraźnia pchnęła Charlesa Mansona do serii morderstw, a wszystko przez rzekomy przekaz płynący z numeru „Helter Skelter”. Uczyli mnie na studiach, że nadinterpretacja jest zła i… chyba mieli rację.
5. Czasami trochę szokuje (jakby pod publiczkę), ale koniec końców i tak pozostaje blisko prawdy. Przykładem odpowiedź na pytanie, dlaczego był członkiem The Beatles, w której otwarcie przyznał, że powodem były… dziewczyny. Po prostu bycie muzykiem (do tego reprezentującym tak znany zespół) ułatwiało sprawę kontaktów z kobietami, od których McCartney nie stronił. Zazdrościsz? I bardzo dobrze.
6. Istnieje jakieś dziwne przeświadczenie, że McCartney, jak i cała grupa The Beatles, to taka ugrzeczniona wersja rockowych kapel, grająca piosenki dla dzieciaków z dobrych domów, nie wdająca się w konflikty z prawem i zawsze postępująca zgodnie z kodeksem i przyjętą etyką. Dobra, a czy ktoś z was podpalił kiedyś prezerwatywę i wywołał pożar w hotelu, finalnie trafiając za to za kratki? Jeśli nie macie na koncie takiego wyskoku, to przestańcie twierdzić, że tylko Jagger i jego narkotyczne flow mają rację bytu. Z drugiej strony, podpalać kondom? Paul, serio?!
7. Podjąć właściwą decyzję też trzeba umieć. Instrumentem, na jakim w młodości uczył się grać przyszły Beatles, była trąbka podarowana mu przez ojca. Angielskim Milesem Davisem udać się nie zostało, a dęciak zamieniony został ostatecznie na gitarę. I bardzo dobrze.

***

Był taki czas, w którym McCartney kochał Szkocją. Trudno powiedzieć, czy z wzajemnością, ale ex-Beatles swoje uczucia do tego wyspiarskiego kraju postanowił zaprezentować w pieśni „Mull Of Kintyre”. Pochwałą obdarzony został przede wszystkim tytułowy półwysep Kintyre, gdzie Macca dość długo mieszkał. Spokojna, folkowa kompozycja tak bardzo przypadła Brytyjczykom do gustu, że ci w 1977 roku sprawili, że utwór został świątecznym numerem jeden na tamtejszej liście przebojów (tego, że Anglicy traktują bożonarodzeniowy triumf jako muzyczny sukces większy niż niemalże cokolwiek innego, dodawać chyba nie muszę) i pierwszym singlem, jaki w Wielkiej Brytanii nabyło minimum dwa miliony egzemplarzy. I to wszystko bez Lennona u boku. Dał radę? (MAK)

*** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera.
Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Twitterze.