Nie jestem żadnym aktywistą społecznym czy też osobą walczącą zaciekle o prawa czarnoskórych. Wydarzenia z 1 grudnia 1955 roku są po prostu istotne dla historii całego świata, a ich bohaterka, Rosa Parks, znalazła się nawet w tytule jednego utworu autorstwa znanego amerykańskiego duetu hip-hopowego. Stąd taki, a nie inny, wybór tematu kolejnego odcinka cyklu Gold Song.

Piszę w skrócie, bowiem część z Was tę historię zna doskonale, a jeśli nie, to zawsze można przeczytać coś więcej na stronach bardziej odpowiednich do poruszania tego typu wątków. Rosa Parks to dzisiaj symbol walki z segregacją rasową w Stanach Zjednoczonych. Jej osoba zapisała się w annałach wydarzeniem z 1 grudnia 1955 roku. Rosa, jadąca w tamtym dniu autobusem miejskim w Montgomery (stan Alabama), nie ustąpiła białemu mężczyźnie miejsca. Występek ten uznano za karygodny, a samą kobietę aresztowano i sądzono. Zdarzenie to miało spory wpływ na późniejszą zmianę niekorzystnych dla czarnoskórych przepisów.

Teraz historia bliższa. W 1998 roku do sprzedaży trafił trzeci studyjny album duetu Outkast. „Aquemini”, jak tłumaczyli sami muzycy, miał być materiałem przełomowym i niosącym zmiany na hip-hopowej scenie. Rosa Parks, która kilka dekad wcześniej była twarzą przewrotu społecznego i regulacji prawnych, tym razem miała zostać metaforycznym symbolem owego muzycznego przewrotu autorstwa Big Boia i Andre 3000. Niestety, pani Parks nie zrozumiała właściwie przenośni użytej w wersie „Ah ha, hush that fuss / Everybody move to the back of the bus” i pozwała artystów o bezprawne użycie jej nazwiska w tytule (dla uzupełnienia: cała sprawa zakończyła się odrzuceniem roszczeń).

Jak widać, można walczyć o prawa człowieka, nie rozumiejąc jednocześnie praw wolności artystycznej wypowiedzi. (MAK)