Sadistik jest raperem pochodzącym z Seattle. Natknąłem się na niego przypadkowo, w sumie nie pamiętam dokładnie jak. Jego rap jest dość oryginalny i nie wszystkim będzie się podobał. Reprezentant zachodniego wybrzeża robi abstrakcyjny rap i co tu dużo mówić – robi to dobrze.

Do tej pory 22-letni raper wydał jeden album zatytułowany „The Balancing Act”. Krążek pełen jest życiowych, smutnych tekstów. „The Balancing Act” to bardzo osobisty materiał i nie każdy słuchacz może zrozumieć o co dokładnie chodzi w poszczególnych kawałkach. Zapewne kilka utworów rozumie tylko sam autor. Nawijka Sadistika może budzić podziw. Sadistik posiada ciepły, ale zarazem tajemniczy głos, dzięki czemu świetnie pasuje do melancholijnych bitów.

Za oprawę muzyczną w większości odpowiedzialny jest Emancipator. Jest to producent, który łączy w swoim stylu trip-hop, downtempo, abstract hip-hop i chillout. Jego bity idealnie pasują do Sadistika, jak i do tematyki albumu. Na „The Balancing Act” nie znajdziemy klasycznych podkładów. Wszystkie z nich są głębokie i oparte na samplach żywych instrumentów. Sadistik płynie po bitach z motywami gitarowymi czy też pianowymi i robi to świetnie.

Krążek Sadisika może przypominać „Muzykę Emocjonalną” Pezeta ze względu na teksty i dość emocjonalną nawijkę. Tylko ze względu na te dwie rzeczy, bo poziom obydwu płyty jest mocno różny i chyba nie muszę mówić, która prezentuje wyższy, a która niższy.