Dojrzewanie w cieniu wojny. Eskaubei & Tomek Nowak Quartet wzięli na warsztat powieść „Filip”

Przedostatnia odsłona cyklu Muzyczny Tyrmand.

Eskaubei & Tomek Nowak Quartet (foto: Kuba Kowalski, materiały prasowe)

W minioną środę, 30 września, swoją premierę miała trzecia odsłona projektu Muzyczny Tyrmand – inicjatywy inspirowanej twórczością Leopolda Tyrmanda, w ramach której zespół Eskaubei & Tomek Nowak Quartet, biorąc na warsztat takie powieści jak „Siedem dalekich rejsów”, „Zły”, „Filip” oraz „Dziennik 1954”, filtruje literaturę przez swoją artystyczną wrażliwość. Efektem cztery premierowe utwory, w których spotykają się jazzowa formuła i rapowane słowo. Taka forma wypowiedzi wydaje się najtrafniej odzwierciedlać charakter twórczości i osobowości pisarza, a także doskonale pasować do świętowania przypadającego na ten czas Roku Leopolda Tyrmanda. Dopełnieniem każdej odsłony projektu są: grafika autorstwa Kamila Jaczyńskiego oraz animacja Kuby Kowalskiego. Najnowszy epizod, a także utwór muzyczny, poświęcony jest książce „Filip”.

W ramach patronatu medialnego, jakim blog AxunArts objął to artystyczne przedsięwzięcie, premierze utworów towarzyszą krótkie teksty poruszający kwestie powiązań występujących pomiędzy dziełami literackim i muzycznym.

*** *** *** *** ***

Leopold Tyrmand w mieszkaniu na 83 Street w Nowym Jorku (foto: polityka.pl)

„Filip” to powieść przynajmniej dobra. Kto wie – momentami może nawet lepsza od „Złego”, który przez lata zdążył obrosnąć w legendę i stać się swoistą literacką wizytówką Tyrmanda. Tymczasem w książce z początku lat sześćdziesiątych (ostatniej opublikowanej w Polsce przed emigracją autora), tak różnej pod względem fabularnej budowy od opowieści o swego rodzaju stołecznym herosie, czytelnik znajdzie przede wszystkim pogłębioną analizę psychologiczną głównego bohatera, który w wielu punktach styka się z samym autorem. O ile „Zły” jest doskonałą historią sensacyjną osadzoną w realiach powojenne Warszawy, ale zmyśloną od pierwszej do ostatniej strony, o tyle powieść z 1961 roku mocno naznaczona została autobiografizmem.

Nie jest żadną tajemnicą, że uniwersalizm – obecny w kulturze od czasów antycznych – z biegiem kolejnych epok zaczął ustępować miejsca perspektywie indywidualnej, jednostkowemu punktowi widzenia, które – o ironio! – przemawiało do grona odbiorców w większym stopniu niż owa ogólnoludzka prawda tkwiąca w micie, legendzie lub biblijnej paraboli. Nie ma jednak w tym nic nadzwyczajnego. Funkcjonowanie na świecie człowieka oparte jest na ciekawości i wierze w autentyczność poznawanych historii. Czytelnicy często po prostu chcą wierzyć, że akcja prezentowana w książce, jeśli nie absolutnie autentyczna, przynajmniej częściowo jest zakorzeniona w życiu.

Skąd taki stan rzeczy? Okazuje się, że przeciętny czytelnik o wiele łatwiej przyswaja konkretny tekst, jeśli ma możliwość utożsamienia się z bohaterem lub sytuacją, znajdując podobieństwa w myśleniu postaci literackiej i swoim. Bezpośrednia reakcja książkowego „ja” na świat stała się więc w pewnym momencie łącznikiem autora z odbiorcą, dając nie tylko możliwość prowadzenia narracji z innej perspektywy, ale przede wszystkimi umożliwiając pisarzowi ujawnienie własnego „ja” w utworze.

Warto także wspomnieć, że autobiografizm nie jest wyłącznie kreśleniem akapitów noszących znamiona pamiętnikarskich zapisków lub wspomnień. Jak słusznie zauważył Edward Balcerzan, jeden z najważniejszych polskich badaczy tego problemu w krajowej literaturze, „autobiografizm wyrafinowany, nie wyraża się […] poprzez proste odrzucenie fikcji i supremację zapisu życiorysowego, przeciwnie, rozwija się pomiędzy prawdą a zmyśleniem”*. Z kolei Anna Nasalska, mniej więcej w tym samym czasie, zwróciła uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt tego motywu. Według literaturoznawczyni autobiografizm daje możliwość poświadczenia o prawdziwości zawartej w utworze wizji świata lub postawy, jaką wobec rzeczywistości prezentuje bohater. Autorowi rzeczy te udają się dobrze tylko dzięki powiązaniu ich z biografią jego samego**. Wyraźnie widać to właśnie w „Filipie”.

Książki z 1961 roku nie można odczytywać inaczej niż poprzez powiązanie jej z życiem Tyrmanda. Przypominam więc: celem uniknięcia konsekwencji, jakie w okresie okupacji czekały na pisarza po ewentualnym odkryciu jego żydowskiego pochodzenia, zdobywa on dokumenty zaświadczające o francuskim obywatelstwie. Umożliwia mu to zgłoszenie się (dobrowolne) na tzw. roboty i wyjazd do Niemiec. Ruch ten ma ułatwić Tyrmandowi przedostanie się do Francji. W trakcie drugiej wojny światowej pisarz pracuje więc u naszych zachodnich sąsiadów jako tłumacz, robotnik kolejowy, marynarz i kelner. Ta ostatnia profesja doczekała się zobrazowania w formie powieści, którą inspirował się rzeszowski raper Eskaubei oraz kwartet Tomka Nowaka.

Historia jest na tyle absurdalna, że to właśnie poziom nieprawdopodobieństwa sprawia, że scenariusz do niej mogło naprawdę napisać samo życie. Faktem jest, że Tyrmand w pewnym momencie wyszedł z założenia, że „najciemniej pod latarnią” i jako Żyd zdecydował się na wyjazd do Trzeciej Rzeszy, wchodząc tym samym niejako „w samym oku cyklonu”. Ile jednak w literackim Filipie jest z samego Tyrmanda, a ile zmyślenia, o którym wspominał Balcerzan? Czy planowanie „prywatnego sabotażu” poprzez „codzienne plucie do kawy” faktycznie mieszało się z „bujaniem w obłokach” i romansami z „tutejszymi dziewczynami, które bywają piękne”? Na te pytania odpowiedzi znał zapewne tylko sam zainteresowany, jednak uzyskanie ich mogłoby pozostawać w sferze marzeń w równie dużym stopniu wtedy, jak i dzisiaj. Autor „Złego” radził sobie bowiem doskonale z myleniem tropów i zacieraniem śladów. Autobiografizm, którym tak sprytnie się posługiwał, stawał się jednocześnie wytrychem umożliwiającym wejść na kolejną, zamkniętą do tej pory płaszczyznę prozatorską. Nic więc dziwnego, że sam Tyrmand autobiografizm ten próbował jednocześnie uwypuklić i zasłonić, stosując przy tym szereg chwytów literackich, które miały mu w tym pomóc. Potwierdza to zresztą Joanna Kranc, której wypowiedź przytaczają autorzy książki „Tyrmand w Ameryce”: „O pochodzeniu żydowskim mówiliśmy dużo i otwarcie. Leopold opowiadał mi na przykład, jakich zabiegów dokonywał w autobiograficznej powieści Filip, by ukryć swoje pochodzenie”***.

Podstęp ten pozwala Filipowi (Tyrmandowi?) na „życie high life” i jednocześnie demitologizację wojny na rzecz najważniejszych tematów tej książki – postawienia na piedestale młodości i witalności, które dość szybko ewoluują w dojrzewanie. Nie jest to jednak dochodzenie do życiowej mądrości oparte na typowym procesie. Tutaj, w cieniu wojennego chaosu, gdzie „bomby spadają na Koblencję” i miasto Frankfurt (co świetnie oddaje w pewnych fragmentach muzyka skomponowanego przez Wykpisza), wszystko wygląda zupełnie inaczej. Schematy są łamane, dominują cynizm, wyrachowanie i ironia. W świecie tym metaforyczne „rozbicie banku” nigdy nie jest możliwe. Tyrmand, Filip i czytelnik rozumieją to jednak dopiero po przeżyciu całej historii.

* Edward Balcerzan, Powracająca fala autobiografizmu, w: Kręgi wtajemniczenia, Kraków 1982, s. 385.
** porównaj: Anna Nasalska, Formuła nostalgii. O sposobie kształtowania świata przedstawionego w twórczości T. Konwickiego, w: Modele świata i człowieka. Szkice o powieści współczesnej, Lublin 1985, s. 286—287.
*** Katarzyna I. Kwiatkowska, Maciej Gawęcki, Tyrmand i Ameryka, Gdańsk 2011, s. 170.

Projekt Muzyczny Tyrmand realizuje rzeszowskie Stowarzyszenie Podkultura. Partnerami są Darłowski Ośrodek Kultury im. Leopolda Tyrmanda i Muzeum Jazzu. Projekt dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach Programu „Kultura w sieci”. (MAK; zdjęcie w nagłówku: grafika autorstwa Kamila Jaczyńskiego)

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.

Jedna uwaga do wpisu “Dojrzewanie w cieniu wojny. Eskaubei & Tomek Nowak Quartet wzięli na warsztat powieść „Filip”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.