Krótka piłka #485: „Drewniane domy”, „Zacisze EP”, „1992section”, „MixtaEP”

Dwa tygodnie część pierwsza, tydzień temu druga, dzisiaj trzecia. I to by było raczej na tyle.

Piekielny „Zacisze EP”
(2020; wydanie własne)
Nowa epka Piekielnego to materiał, w który do głosu przebijają się dwa tematy: refleksje na temat kondycji polskiej sceny hip-hopowej oraz rozliczenie z samym sobą. Raper stawia na stanowczy ton i mocne, liryczne wersy. W tytułowy numerze podsumowuje własne działania, licząc jednocześnie, że nie będzie już sprawiał przykrości innym („Nie chcę obiecać, złamałem już tyle obietnic, że wstyd / Ciągle się jak stary komp tu zawieszam, by potem najbliższym znowu nie dać żyć”), by w kolejnym numerze zadeklarować jednoznacznie chęć poprawy swojego „ja” oraz otaczającego go świata („Wiem, jak chcę iść, czas wymyślić w końcu dokąd / Nadać kolory blokom, bo stare już wyblakł”; „Mam jeszcze kilka korzeni, których się muszę pozbyć / Mogłem ich nie zapuszczać, ale byłem bardzo młody”). W „Lingo, Lingo” reprezentant Głogowa daje rady młodemu pokoleniu. Nie robi tego jednak z pozycji przemądrzałego mędrca, ale kogoś, kto przeżył w życiu nieco więcej. Piekielnie dobry (niezamierzona gra słów) okazuje się „Krzycz najgłośniej” – utwór będący zadumą nad współczesnymi realiami, w których zastraszona ofiara ma mniej praw od oprawcy, a ludzie zostali oślepieni pieniędzmi i zatracili przy tym empatię. Z ogólnych uwag Piekielny dość gładko przechodzi ponownie do autorefleksji („Zrobiłem tu kilka rzeczy, o których sam wolałbym dziś nie pamiętać / I wmawiam sobie, że uczę się z tego, piękna nauka na błędach”). W „Najlepsze już za mną” kilka ciosów ląduje na szczęce krajowej sceny rapowej („Każdy z tych słabych raperów mi pomaga, bowiem / Mam z nich bekę, no a wiecie przecież – śmiech to zdrowie”). Sprawia to, że gospodarz wpisuje się tym samym w narrację dominującą w polskim podziemiu, które raczej niechętnie utożsamia się z obecnymi wartościami prezentowanymi przez duże gwiazdy głównego nurtu. Od strony muzycznej „Zacisze EP” jest raczej materiałem utrzymanym w jednym stylu i bez nagłych zwrotów akcji. Oczywiście wpływa to na odbiór, ponieważ prędzej czy później słuchacz może zacząć odczuwać lekką monotonię. Z drugiej strony rozumiem ten zabieg. Dzięki takiemu rozwiązaniu o wiele łatwiej przychodzi nam skupić się na rapowanych słowach, które w przypadku tej płyty są zdecydowanie ważniejsze.

eloriczmond „1992section”
(2020; wydanie własne)
Reprezentant północnych krańców krajowego podziemia (Działdowo, Gdynia) eloriczmond wypuścił niedawno materiał wpisujący się w trend panujący aktualnie na scenie, dlatego uśmiechnąłem się z przekąsem, kiedy w „Intrze” usłyszałem linijki typu „Dlaczego rap, a nie w klubie łupanina? / Od chujowego stylu boli mnie już łepetyna” i „Zmienili blanty na piguły, a rap na techno / Ich styl to ścierwo”, które gospodarz prezentuje podśpiewując lekko niczym chłopcy z UMC Records. Niestety, te śpiewane linijki (zarezerwowane dla refrenów, ale pojawiające się również w zwrotkach) nie są na poziomie, który gwarantowałbym zapadnięcie w pamięć. Najbardziej zaakcentowane zostaje to w utworze „Swayze”, który, o ironio, wyrasta jednocześnie na najbardziej przebojowy numer na płycie. „1992section” to materiał pełen kontrastów, co doskonale udowadnia chociażby kawałek „13-200 Fayettville”, który na początku przywołuje „Intro” z płyty „Be” Commona, by za chwilę hasłem skrrrt (czy to zawołanie nie jest już przypadkiem przestarzałe?) wrócić do mumble rapu. Nie czaję tego vibe’u, więc – zgodnie z życzeniem rapera wyrażonym w utworze „Klepie haszyk” (też słyszycie mocne powiązania ze staroszkolnym Wzgórzem?) – wypierdalam.

Esdoen „MixtaEP”
(2020; wydanie własne)
Był zachód, była północ, więc czas na południe. Esdoen to reprezentant tarnowskiej sceny hip-hopowej. Stosunkowo nowa postać na lokalnym podwórku, więc nie dziwi odważny styl i chęć przebicia się. Słychać to przede wszystkim w otwierającym materiał utworze „Brudne południe”. Oparty na gitarze, sprzyjający agresywnej nawijce bit jest co prawda zapożyczony, ale… it’s underground, baby! „Jeszcze głodny tak nie byłem / Młody głodny rośnie w siłę” rapuje Esdoen, a słuchacz niemal na własnej skórze przekonuje się, że energii i chęci mu nie brakuje (na plus też świadome nawiązania do mitologii, czyli coś, co zawsze sobie ceniłem). Kolejne numery nie są już jednak tak zawadiackie. „Nostalgia” spokojnie mogłaby znaleźć się na wielu wakacyjnych playlistach, z kolei „Mało nam” przynosi refleksje nad nierównościami świata i tym, że żyjąc w Europie nie doceniamy tego, co mamy. Oba numery łączy postać Julki, której wokal pojawia się w refrenach (w „Nostalgii” wypadając o wiele lepiej). „00 to już nie 94” jest muzyczną pocztówką z drugiej połowy pierwszej dekady XXI wieku, przywołującą klimat pierwszych płyt Kanye’ego Westa i debiutu Rasmentalism. Mankamentem jest to, że Esdoen momentami wypada z bitu (szczególnie przy tych bardziej zaangażowanych numerach, gdzie emocje ewidentnie biorą górę). Jest to słyszalne (raz bardziej, raz mniej), ale nie zawsze będzie można usprawiedliwić to np. offowym stylem.

Subcarpathians „Drewniane domy”
(2020; Niezła Sztuka)
Materiał nagrany i inspirowany urokliwym miejscem w Bieszczadach, jakim jest Zagroda Magija (czyli tytułowe drewniane domy). Jeśli w ramach zespołu tworzonego z kwartetem Tomka Nowaka Eskaubei łączy jazz z rapem w proporcjach zbliżonych do podziału pięćdziesiąt na pięćdziesiąt, to w przypadku płyty „Drewniane domy” stawia zdecydowanie na recytację i spoken word. Sprzyja temu sama muzyka, która jest mieszanką jazzu i brzmień etnicznych (osiąganych m.in. dzięki grze Bartłomieja Prucnala na saksofonach i fletach), opiera się na dłuższych formach, melancholijnych melodiach i improwizacyjnych partiach, w które trudno wpleść klasyczne rapowe szesnastki. Wyjątek stanowią utwór tytułowy i „Dziecko”, gdzie instrumenty (przede wszystkim te rytmiczne; ukłon w stronę Marcina Jadacha) pozorują melodię i takt kojarzone z hip-hopem, a udział wokalny jest bliższy rapowemu schematowi. Z kolei „Żyli tutaj” i „R.P.” wpisują się w typowe dla Skubiego eksponowanie i honorowanie osób mających wpływ na jego postrzeganie świata (z perspektywy kilku miesięcy, jakie minęły od premiery płyty, może wydawać się, że pierwszy z wymienionych numerów mógł być prognostykiem projektu Twórcy nieśmiertelni, jaki zainaugurowany został przez reprezentanta Rzeszowa w lipcu tego roku). Odświeżający materiał, chociaż mocno przeoczony i raczej bez szans na ratunek w tej kwestii. (MAK; zdjęcie w nagłówku: fragment okładki „Zacisze EP”)

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.