Byli Dana Vynnytska i Mikołaj Pospieszalski, czas więc na trzecią osobę związaną z zespołem Dagadana – perkusistę Bartosza Nazaruka.

(foto: Dominika Dyka Treti Pivni)
Bartosz Nazaruk – pochodzący z Sejn perkusista, któremu obce są muzyczne granice. Zaczynał w Kapeli Klezmerskiej Teatru Sejneńskiego związanej z Ośrodkiem „Pogranicze-sztuk, kultur, narodów”. Na koncie ma wiele nagrań płytowych, utrzymanych w bardzo szerokiej stylistyce: od symfonicznej muzyki klasycznej przez pop, aż po brzmienia z pogranicza jazzu i awangardy. Na co dzień jest członkiem zespołu Dagadana, ale jako muzyk koncertowy grał między innymi z grupą Zakopower, Marią Sadowską, Leszkiem Możdżerem, Kayah (projekt związany z płytą „Transoriental Orchestra”), Maciejem Obarą, Antonim „Ziutem” Gralakiem i Markiem Walarowskim.
*** *** *** *** ***
1. Jestem perkusistą i autorem muzyki, ponieważ nie gram na fortepianie tylko na perkusji i piszę muzykę, ponieważ sprawia mi to przyjemność. Jest to mój zawód wyuczony i wykonywany, a poza tym uważam, że to super sprawa.
2. W procesie twórczym najbardziej inspiruje mnie codzienność, rozmowy z ludźmi, piękno otaczającego mnie świata i przyziemny rytm życia. Uwielbiam poznawać ludzi, słuchać coraz to nowszej muzyki, smakować nowej kuchni, widzieć nowe obrazy. Każdy dzień odkrywa przed nami coś innego i to jest najbardziej inspirujące. Nie wiadomo kiedy i co nam się przytrafi.
3. … a najbardziej przeszkadza… przeszkadzam sobie sam. Jestem leniwy i często niezdyscyplinowany. Łatwo szukać wymówek w otaczającym nas świecie, ale zazwyczaj sami stoimy sobie na drodze.
4. Płyta, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to wydana na winylu płyta zespołu Nerve genialnego perkusisty Jojo Mayera – „After the Flare”. Panowie nagrali na tak zwaną setkę, na dosłownie cztery mikrofony, w całości improwizowaną, piękną akustyczną muzykę. Zespół Nerve jest znany z tego, że obraca się w stylistyce electro-drum’n’bass-punk. Natomiast „After The Flare” to piękne około jazzowe granie. I tu ukłony dla mojej cudownej koleżanki z zespołu, Dagi Gregorowicz, która podarowała mi tę płytę i to z autografem Jojo Mayera! Daga, dzięki! Druga płyta, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie, to „Nieumiarkowania” autorstwa Króla. Poruszające teksty, muzyka nasycona brzmieniami lat 80. i 90., świetny miks płyty Rafała Smolenia. To zdecydowanie majstersztyk, a do tego Król jest zwierzem scenicznym i koncertowo tworzy niebywały nastrój i bardzo przyjazną niezobowiązującą atmosferę.
5. Książka, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to „Wzgórze Psów” Jakuba Żulczyka. Sam pochodzę z małego przygranicznego miasteczka, które rządzi się swoimi prawami i ma ciemną, szemraną historię. Czytając tę książkę, czułem, jakby autor pisał o mnie, obnażając moje lęki, wspomnienia z dzieciństwa, perspektywę małomiasteczkowego chłopaka mieszkającego w dużymi mieście.
6. Film, jaki w ostatnim czasie zrobił na mnie największe wrażenie to „Joker”. Film niezwykle brutalny, pozbawiający nadziei, niepozostawiający złudzeń. Nie jestem wielkim fanem komiksów, nie miałem oczekiwań co do fabuły. Spodziewałem się zaskoczenia, nowego spojrzenia na największego wroga Batmana – i tak właśnie było. „Joker” to przede wszystkim historia wykluczenia, zepchnięcia na margines i pozbawienia opieki ludzi chorych psychicznie. Film mnie zdruzgotał i bardzo zasmucił.
7. Młodzi twórcy i ich wizja sztuki to dla mnie niepohamowana potrzeba tworzenia i eksperymentu, odwaga, pewność siebie, próba wytaczania nowych ścieżek i otwartość na bodźce, które do nich docierają.
8. Pierwszą płytą, jaką kupiłem za własne pieniądze, była „Americana” zespołu The Offspring. Miałem wtedy dziesięć lat, ich brzmienie podobało mi się zdecydowanie bardziej niż muzyka Majki Jeżowskiej.
9. Artysta, którego podziwiam najbardziej to śp. Tomasza Stańko – za odwagę artystyczną, wyczucie stylu w muzyce i w modzie oraz odwagę w pokonywaniu własnych słabości. Od początku grał w swoim stylu, zawsze się wyróżniał: swoim tonem trąbki i kierunkiem, w jakim rozwijał swoją muzykę. Stańko był też człowiekiem zmagającym się z nałogiem, o czym otwarcie mówił. Niezwykłą postacią był również Zdzisław Beksiński. Fascynuje mnie jego przywiązanie do rytuałów, codziennego rytmu dnia, obowiązkowość i bardzo przyziemne podejście do tworzenia. Nie czekał na wenę, po prostu pracował. To w pewnym sensie zaprzeczenie romantycznego obrazu artysty.
10. Utwór muzyczny idealny na początek piątkowego wieczoru to „Ordinary Pleasure” Toro y Moi.
11. Utwór muzyczny idealny na początek leniwej niedzieli to „Morning” Becka.
12. Najbardziej w moim zawodzie irytuje mnie czekanie. Jestem niecierpliwy i przerwy pomiędzy próbą a koncertem są często dla mnie męczarnią. Poza tym irytuje mnie częsta krytyka środowiska muzycznego dawana „awansem” i z zasady lub powtarzana po innych, bez wcześniejszego przesłuchania materiału i wyrobienia sobie własnej opinii.
13. Jeśli mogłabym wybrać epokę do życia, mój wybór padłby na… szczerze mówiąc, bardzo lubię epokę, w której jesteśmy teraz.
14. „Żadna praca nie hańbi”, ale wolałbym nie pracować jako osoba zatrudniona w ubojni bydła ani w żadnym miejscu, w którym dzieje się krzywda żywym istotom.
15. Gdybym nie był tym, kim jestem, zapewne zostałbym… z chęcią chciałbym uprawiać ziemię, pracować fizycznie. To wielka radość widzieć namacalne efekty swojej pracy.
Kwadrans z… to cykl krótkich wywiadów w formie kwestionariusza osobowego zawierającego piętnaście pytań. Zapoznanie się z odpowiedziami nie powinno zająć czytelnikowi dłużej niż rzeczony kwadrans. W rolę przepytywanych wcielają się osoby związane mniej lub bardziej bezpośrednio z szeroko pojętą sztuką – muzycy, fotografowie, artyści plastycy, ale też dziennikarze, blogerzy i promotorzy.
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.