Końcem stycznia 2023 roku swoją premierę mieć będzie nowa książka Olgi Tokarczuk. Tym razem nie powieść, a nowela graficzna.

Olga Tokarczuk (foto: Łukasz Giza / materiały prasowe Wydawnictwa Literackiego)

„Pan Wyrazisty” nie jest powieścią (jak miałem okazję przeczytać na pewnym, ponoć poważnym branżowym portalu). Patrząc na obszerność, trudno nawet nazwać ten (u)twór opowiadaniem. W wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” sama Olga Tokarczuk zdecydowała się użyć określenia opowiastka [1]. Moim zdaniem najlepiej będzie mówić i pisać o tej książce jako noweli graficznej. Pamiętać bowiem trzeba, że za „Panem Wyrazistym” stoi jeszcze Joanna Concejo – ilustratorka, której talent doceniany jest w znacznie większym stopniu poza granicami naszego kraju (przede wszystkim w Hiszpania i Francji), a także postać, z którą pisarka współpracowała już przy okazji podobnego dzieła łączącego literaturę z rysunkiem, jaką była wydana w 2017 roku „Zagubiona dusza”. Nowe dzieło obu pań za kilka dni oficjalnie trafi do księgarń.

„Pan Wyrazisty” to historia uniwersalna, ale osadzona w realiach dwudziestego pierwszego wieku, w czasach kultury lansowania wizerunku nieskazitelnego, idealnego, młodego i stawiającego na pierwszym miejscu „ja”, blichtr i podążanie za trendami. Zwykło się mawiać, że zdjęcia odbierają fotografowanej osobie duszę. Tokarczuk idzie o krok dalej i głównego bohatera pozbawia twarzy, a więc tej części ludzkiego ciała, która w dobie mediów społecznościowych zdaje się być najważniejsza. Wizerunek rozumiany jako wygląd, którym z łatwością można przecież manipulować, stał się na przestrzeni ostatnich lat tak cenny, że stawia się go ponad moralność i szczerość.

„Twarz Pana Wyrazistego natychmiast zapada w pamięć. Jest rozpoznawany błyskawicznie – wystarczy, że pojawi się na ulicy i wszyscy z daleka się do niego uśmiechają” [2], ale ta sława nie trwa wiecznie. Nowa książka noblistki jest przestrogą, że człowiek, chociażby nie wiadomo jak dużą popularnością się cieszył, w każdej chwili może spaść z piedestału, a samouwielbienie jest najkrótszą drogą do tego, aby przegrać wszystko, na co się pracowało: „Pan Wyrazisty bardzo podoba się sam sobie. Kupił supertelefon i z upodobaniem robi tysiące selfie. (…) Pewnego dnia staje jednak przed lustrem i z przerażeniem zauważa, że jego rysy się zatarły, a twarz stała się rozmytą plamą. Z każdym kolejnym zdjęciem blednie wyrazistość Pana Wyrazistego”. Pisząc, że mężczyzna nie odzyskuje swojego wizerunku, nie zdradzam w zasadzie zakończenia, które może wydać się zaskakujące. Chociaż z drugiej strony, jeśli już je poznacie i zestawicie z tym, co zwykliśmy obserwować w świecie tak zwanych celebrytów i instagramowych realiach, być może dojdziecie do wniosku, że zdziwienie będzie nie na miejscu.

Historia to jedno, ale trudno pominąć stronę wizualną. „Pan Wyrazisty” jest pracą duetu: obok Tokarczuk nad nowelą graficzną pracowała także Joanna Concejo. Dla doświadczonej ilustratorki połączenie sił z pisarką okazało się sporym wyzwaniem. Wymagało od niej dokonania wolty w kwestii stosowanej techniki i artystycznych nawyków. Nowością była estetyka całego dzieła, z którym przyszło jej się zmierzyć. Z rysunków, z jakimi do tej pory Concejo była kojarzona – przestrzenie, postaci i światy przepełnione fantastyką i magią – pozostało niewiele. Tym razem artystka została zmuszana do wykreowania świata opartego na współczesnych wzorcach i wizjach – globalnej wioski o uniwersalnym obrazie, w której odnaleźć będą mogli się ludzie żyjący na każdym kontynencie. Świat, jaki wyłania się z rysunków, nie zachęca do tego, aby stać się jego częścią. Ciemne, ponure obrazy w zamierzeniu kontrastować miały z idealnym wizerunkiem tytułowego bohatera – wielbionej jednostki, dla której bycie w centrum uwagi jest całym życiem. A jednak dostrzec można w tych kadrach coś znajomego, coś, co widzimy na co dzień, a być może nawet sami bierzemy w tym udział jako kreatorzy. To rzeczywistość, która nas otacza: destrukcyjna, nastawiona na sprzedaż i akcentująca presję wyglądu.

Czy „Pan Wyrazisty” powinien trafić do młodego odbiorcy, który wydaje się przecież nierozerwalnie połączony z mediami społecznościowym, przez co narażony jest na uczestnictwo w wyścigu po idealny wizerunek? Tak, ale nie tylko. Książka, przedstawiona w niej historia adresowana jest tak naprawdę do każdego z nas, kto w obecnych czasach mniej lub bardziej (nie)rozsądnie korzysta z szeroko pojętego Internetu – medium, które w zamierzeniu miało ludzi łączyć, a nie dzielić.

„Pan Wyrazisty” to trzecia książka w dorobku Olgi Tokarczuk po otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla. Wcześniej ukazały się: zbiór esejów i wykładów „Czuły narrator” (2020) oraz powieść „Empuzjon” (2022; recenzja). Premiera graficznej noweli z ilustracjami Joanny Concejo zaplanowana została na 25 stycznia tego roku.

Olga Tokarczuk, Joanna Concejo „Pan Wyrazisty”
(Wydawnictwo Format, Wrocław 2023)

[1] Olga Tokarczuk, Joanna Concejo, Olga Tokarczuk: Żeby zrobić selfie, muszę wyjść z siebie. Selfie to cała osobna psychologia, rozm. przepr. Michał Nogaś, „Gazeta Wyborcza”, na: https://wyborcza.pl/ksiazki/7,154165,29175390,czy-beda-mnie-podziwiac.html, dostęp: 21.01.2023 r.
[2] Wszystkie cytaty wykorzystane w tekście za: Olga Tokarczuk, Joanna Concejo, Pan Wyrazisty, Wydawnictwo Format, Wrocław 2023.

Tekst od 21 stycznia 2023 roku dostępny też na portalu Śląska Opinia.

Ilustracja w nagłówku: Joanna Concejo, fragment okładki książki „Pan Wyrazisty”.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

moje życie w obrazkach

ostatnio popularne