Gold Song #553: „Trust in Me”

Pan nie był jednak jej pasterzem.

Okładka płyty „Katy Hudson” (foto: discogs.com)

Mija właśnie dwadzieścia lat od premiery debiutanckiej płyty Katy Perry. Ktoś pewnie teraz powie: „Ale zaraz, zaraz! Jakie dwadzieścia lat! Przecież płyta zatytułowana One of the Boys ukazała się w 2008 roku”, i będzie miał rację – przynajmniej połowicznie. Prawdą jest, że płyta „One of the Boys” swoją premierę miała trzynaście lat temu, ale nie była pierwszym studyjnym materiałem Katy Perry. Chociaż z tą drugą kwestią też nie jest tak zero-jedynkowo. Owszem, album, którego tytuł przywołałem już w tym tekście dwukrotnie, był pierwszym materiałem podpisanym pseudonimem Katy Perry, ale prawdziwym debiutanckim albumem w dorobku piosenkarki była płyta zatytułowana „Katy Hudson”. Ukazała się ona ósmego lutego 2001 roku (chociaż Wikipedia podaje datę marcową), a szesnastoletnia Katy Perry występowała wówczas pod swoim prawdziwym nazwiskiem Hudson.

Debiutancki album Katy Hudson utrzymany był w stylistyce gospel i chrześcijańskiego rocka. Znalazło się na nim dziesięć kompozycji, do których teksty w większości samodzielnie napisała nastoletnia wokalistka. Nie można zapomnieć również o wkładzie, jakie w powstanie płyty mieli producenci Otto Price, Tommy Collier i David Browning. Skąd pomysł, aby młoda amerykańska dziewczyna wykonywała piosenki tematycznie nawiązujące do wiary i powierzania życia bogu? Hudson obcowała z chrześcijańskimi wartościami od urodzenia. Wszystko dzięki rodzicom, którzy byli pastorami i to takimi, powiedziałbym, „z odzysku”. Mary i Maurice to osoby, które w pewnym momencie swojego życia postanowiły się nawrócić i – jak zwykło się w takiej sytuacji mawiać – „ponownie wejść na ścieżkę pana”. Katheryn Hudson śpiewała więc od wczesnych lat w chórze kościelnym, a wszelkiego rodzaju zakazy nakładane na nią przez rodziców obejmowały między innymi brak możliwości słuchania tak zwanej świeckiej muzyki, która – widomo – była dziełem szatana.

Zakazany owoc kusi jednak najbardziej.

Nie dziwi zatem fakt, że młoda dziewczyna w przeciągu kilku lat przeszła całkowitą przemianę i swoją twórczość skierowała na zupełnie inne tory. Wybór na pierwszy dorosły singiel piosenki „I Kissed a Girl”, w której podmiotem lirycznym jest dziewczyna, nie był przypadkiem. Fakt, że tekst nie mógł wywołać uśmiechu zadowolenia na członkach jej rodziny – zarówno tej prawdziwej, jak i kościelnej – był dla Perry jednym z przeważających argumentów. Sam utwór odczytać można za manifest niezależności i odcięcia się od dotychczasowego życia.

Wracając jednak do płyty sprzed dwudziestu lat, otwiera ją piosenka „Trust in Me” – typowa, jak na numer z repertuaru amerykańskiej wokalistki przełomu wieków reprezentującej skrzyżowanie popu i rocka. Sekcja smyczków graniczy tutaj z klasycznym rockowym brzmieniem ballady, chórki w tle nadają całości dość pompatycznego charakteru, a powtarzany slogan „But You said, don’t worry / For I’ve healed the blind man” jest dodatkowo akcentowany silniejszym wokalem głównym. Alvin Lavigne byłaby dumna. (MAK)

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.