Ładna piosenka z mocnym przekazem.

Zespół TLC
Wczoraj minęło dwadzieścia sześć lat od premiery drugiego studyjnego albumu zespołu TLC „CrazySexyCool”. Płyta jest zdecydowanie największym sukcesem – artystycznym i komercyjnym – tego żeńskiego projektu. W samych tylko Stanach Zjednoczonych tytuł sprzedał się w sumie w liczbie ponad dziesięciu milionów egzemplarzy (w lutym 2016 roku potwierdzono certyfikat dwunastokrotnej platyny), co plasuje materiał wyżej od takich kultowych rapowych krążków, jak chociażby „Life After Death” Notoriousa B.I.G. (1997), „Speakerboxxx/The Love Below” duetu Outkast (2003) i „All Eyez On Me” Tupaca (1996). Tytuł płyty odwoływał się do postaci trzech raperek/wokalistek tworzących grupę TLC: Lisa „Left Eye” Lopes była „crazy”, Rozonda „Chilli” Thomas „sexy”, a Tionne „T-Boz” Watkins „cool”. Całość promowały przez dwa single „Creep” i „Waterfalls”. O pierwszym mogliście przeczytać na blogu w styczniu tego roku, dzisiaj przyszedł czas na drugi z wymienionych.
„Waterfalls” to utwór bodaj najbardziej kojarzony z zespołem TLC i największy komercyjny hit w dorobku tej grupy. Singiel w latach 1995-1996 (rozciągłość czasowa wynika z różnych dat premier piosenki w USA i krajach europejskich) był sporym międzynarodowym szlagierem, plasując się na pierwszych miejscach list przebojów w Szwajcarii, Nowej Zelandii, a nawet Zimbabwe (swoją drogą: czy ktoś z osób odwiedzających ten blog śledzi afrykańskie listy przebojów? Pytam z ciekawości). Najistotniejszymi wyróżnieniami były jednak szczyty notowań w Stanach Zjednoczonych (główne zestawienie Billboardu; co przełożyło się na drugą pozycję w podsumowaniu rocznym) i Wielkiej Brytanii (UK R&B, ale czwarta lokata w zestawieniu głównym i dwudziesta dziewiąta w rozrachunku rocznym).
Spokojna piosenka tematyką tekstu wpisywała się raczej w narrację rodem z amerykańskiego getta i rapu charakterystycznego dla czarnoskórej części tamtejszego społeczeństwa. Kwestia handlu narkotykami, która pociągała za sobą niebezpieczne sytuacje i śmierć wielu osób („Another body laying cold in the gutter”), ale była opłacalna. Panie z TLC poruszały również wątek rozwiązłości, która w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych doprowadziła w ich ojczyźnie do znacznego wzrostu zachorowań na HIV („Three letters took him to his final resting place”).
Wideoklip, jaki towarzyszył singlowi, niewątpliwie wpłynął na odbiór samej piosenki i zwiększenie jej popularności. Telewizja MTV, obecność na jej łamach, liczba emisji w ciągu doby – to rzeczy, jakie w sporym stopniu decydowały wówczas o miejscu danego artysty w hierarchii. Nic więc dziwnego, że na stworzenie teledysku wytwórnia przeznaczyła milion dolarów. Kwota oraz zastosowana technologia mogły wtedy budzić zdziwienie. Dzisiaj są raczej nostalgiczną ciekawostką. Niemniej wydane pieniądze zwróciły się. Ruchomy obrazek przez ponad miesiąc utrzymywał najwyższą rotację na antenie. Klip zdobył również cztery nagrody MTV Video Music Awards w 1995 roku – w tym najwyższe wyróżnienie dla wideo roku. (MAK)
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.