Krótka piłka #357: „Only The Lonely”, „Migration”, „Changing Times EP”, „The Boogie Vol. 5”

Trzy nowe płyty i jedna składanka sprzed ponad pół roku.

Kaidi Tatham „Changing Times EP”
(2017; First Word foundation)
Kaidi Tatham, członek angielskiego kolektywu Bugz In The Attic, 2017 rok przywitał epką „Changing Times”. Płyta, na którą złożyły się cztery utwory, to dwadzieścia minut ciekawej mieszanki elektroniki i jazzu w całości skomponowanej i zagranej przez autora. Propozycja dla słuchaczy lubujących się w brzmieniach zawierających tak zwany groove („Treacle Manifestations”) oraz stylistykę boogie („Chui Nui”). Tatham kolejny raz udowadnia, że jako producent świetnie radzi sobie w nujazzowych klimatach. Dowodem na to „Seasoned Clouds” – według mnie najlepszy numer z zaprezentowanego materiału. Zamykający i zarazem najkrótszy z całości kawałek „Shims” zaskakuje świeżością i letnim brzmieniem. Słucham w kółko i czekam na pełny album.

Colony House „Only The Lonely”
(2017; RCA Records)
Anna Fit na swoim blogu opublikowała ostatnio ciekawy wpis dotyczący tanecznych indie rockowych piosenek (sprawdź tutaj), pisząc jednocześnie o „kombatanckiej tęsknocie za >>złotą erą indie rocka<<". Oznaczałoby to mniej więcej tyle, że my "piękni trzydziestoletni" nie mamy już swojej muzyki. I kiedy prawie w to uwierzyłem, z odsieczą pojawiła się druga płyta Colony House pod tytułem "Only The Lonely". Nie jest to może materiał idealny, ale jego oparcie na ogranych patentach ma swoje plusy i minusy. Kwestie ujemne są oczywiste (nadmierne podobieństwo do innych), a podstawową reakcją wyrażającą nasz stosunek staje się postawa typu "gdzieś to już słyszałem". Dotyczy to chociażby utworów "Lonely", "Cannot Do This Alone" i "You & I", które przywodzą na myśl Arctic Monkeys, Arcade Fire i… Queen. Negatywne skojarzenia mam również z "1234", który bardziej pasuje mi do repertuaru One Direction. Jednak nawet taka krytyka nie jest wstanie odciągnąć mnie od głośników, kiedy wydobywają się z nich "3:20" (najmniej komercyjny i jednocześnie najtrudniejszy w odbiorze numer na płycie), "I Want It All" (z kolei najbardziej radio friendly song, który spokojnie mógłby uzupełnić taneczną indie rockową playlistę Anny Fit) i „This Beautiful Life” (wolny, wręcz podniosły numer). To nie jest tak, że album „Only The Lonely” dostaje trójkę za te trzy piosenki. Inne niewymienione tracki również w jakimś stopniu przyczyniają się do tej oceny. Nie mają one jednak w sobie tak dużych pokładów „czynnika wow”, który powoduje, że miałem ochotę dać głośniej.

Bonobo „Migration”
(2017; Ninja Tune)
Bonobo nie zawodzi. Spotkałem się z opiniami, że to jedna z gorszych płyt Simona Greena, ale w pełni ich nie podzielam. Owszem, „Migration” nie jest materiałem odkrywczym lub przełomowym, sam producent w swoim artystycznym życiu miał lepsze momenty (chociażby „Dial ‚M’ For Monkey” i „The North Borders”), ale też bez przesady – ten album nie zasługuje na ostrą krytykę i zmieszanie go z błotem. Na „Migration” słychać bardzo dużo inspiracji i wpływów innych muzyków. Na szczęście Anglik nie przekracza cienkiej granicy pomiędzy wspomnianymi stanami a bezmyślnym kopiowaniem. Sam tytuł nawiązuje według mnie do przemieszczania się pomiędzy płaszczyznami różnych gatunków – od szeroko pojętej elektroniki z ambientem, downtempo, chilloutem i housem na czele, aż po jazzowe inklinacje. Towarzyszami tej muzycznej podróży są między innymi: duet Rhye, wokalistka Nicole Miglis i połowa duetu Bassheads, Nick Murphy, a także żywi muzycy, dzięki którym świetnie prezentuje się chociażby otwierający całość utwór tytułowy, którego z zazdrością słuchać będą najlepsze jazzowe zespoły.

Składanka „The Boogie Volume 5”
(2016; Tokyo Dawn Records)
Obiecałem sobie (i Wam), że będę wracał do 2016 roku, o ile oczywiście pojawi się ku temu okazja i/lub potrzeba oceny konkretnej płyty. Potrzeba ta ujawniła się przy okazji słuchania składanki, jaka kilka miesięcy temu ukazała się nakładem niemieckiego wydawnictwa Tokyo Dawn Records. Piąta część serii „The Boogie”, której zadaniem jest prezentowanie ciekawych brzmień kontynuujących modę zapoczątkowaną w latach 80., oferuje sporo muzyki opartej funkowych i soulowych akordach. Materiał z myślą o ubiegłorocznej płycie opracowany został na zasadzie wykorzystanie nowoczesnych technologii, które posłużyły do stworzenia melodii zakorzenionych w epoce syntezatorów. Efekt końcowy? Spora dawka ciepłych dźwięków idealnych na wakacje, ewentualnie podnoszących temperaturę w trakcie tej przedłużającej się zimy. Wśród artystów pojawia się między innymi polski projekt Roux Spana, którego propozycją jest remiks utworu pittsburskiego wykonawcy tworzącego pod pseudonimem Pugs Atomz. (MAK)

*** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.