Nietypowy – jak na ten blog – wpis, ponieważ nie znajdziesz w nim ani jednego słowa o muzyce. Czasami taka odskocznia jest zwyczajnie potrzebna.
Wkurza mnie, że o życiu kobiet – ich uczuciach, emocjach, pragnieniach, obawach, troskach i radościach – mówią mężczyźni. Doskonale widać to na przykładzie ostatnich debat, kiedy do telewizyjnej dyskusji zapraszani są przede wszystkim panowie. Ten problem nie jest jednak nowy. To dzieje się od wieków, o czym – jeśli jeszcze nie jesteście tego świadomi – możecie przeczytać w prezentowanych niżej książkach. Historia kobiet – ich buntu i walki – to historia, która nawet nie zatacza koła, bo to musiałoby oznaczać, że kiedyś trend ten został zmieniony. Ona po prostu posuwa się ruchem jednostajnie prostoliniowym. Dlatego też daleki jestem od używania fraz typu „dziesięć książek na Dzień Kobiet, które musisz przeczytać”. Niczego nie musisz. Niczego też nie powinnaś i nie powinieneś. To, czy sięgniesz po tytuły, który w moim odczuciu – czytelnika, odbiorcy kultury – są ciekawe, zależy tylko od ciebie.
Mona Chollet „Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet”, tłum. Sławomir Królak (Wydawnictwo Karakter, 2019)
Francuskojęzyczna autorka kilku ważnych książek o feminizmie i jej najgłośniejsza pozycja na polskim rynku wydawniczym. Historia powiązań walczących o swoje prawa współczesnych kobiet z ich poprzedniczkami z przeszłości oraz usilnie ciemiężonymi przez społeczeństwa patriarchalne indywidualistkami, które określano mianem czarownic i oskarżano o konszachty z diabłem i uprawianie nieczystej magii. Trafnie wypunktowane wpływy kulturowe, które objawiają się w niesprawiedliwym traktowaniu kobiet także dzisiaj. Piękno jest pojęciem względnym i nieopisywalnym, to mężczyźni od początku próbują je wtłoczyć w ramy poprzez tworzenie kanonów, które i tak ulegają przecież zmianom – dzieje się tak nie dlatego, że panowie są niezdecydowani (chociaż…), ale właśnie przez względność samego piękna (i brzydoty).
|
Sylwia Chwedorczuk „Kowalska. Ta od Dąbrowskiej” (Wydawnictwo Marginesy, 2020)
Jeśli szukać siły i inspiracji do własnego działania to tylko w życiu innych osób, którym się udało. W związku Anny Kowalskiej z Marią Dąbrowską było wszystko, czego wymaga scenariusz dobrego filmu: uczucie, którego przez długi czas nie można było zrealizować, zazdrość, niemoc, burzliwe chwile przeplatane radością i ukojeniem. Obie panie były jak czerń i biel, jak ogień i woda. Działały na siebie destrukcyjnie, cierpieli ich bliscy, ale działo się tak tylko dlatego, że otoczenie nie akceptowało związku w formie, jaką wymarzyły sobie same zainteresowane. Świat być może nie był na to gotowy, ale przecież bardziej istotne było to, że gotowość wykazały same bohaterki.
|
Andrzej Fedorowicz „Buntowniczki. Niezwykłe Polki, które robiły, co chciały” (Wydawnictwo Pruszyński i S-ka, 2019)
Nie jest to wpis, który ma na celu poddanie poszczególnych tytułów pod ocenę, ale chcąc trzymać się faktów, muszę wspomnieć, że spośród wymienionych książek, ta jest zdecydowanie najsłabsza. Dlaczego? Być może dlatego, że napisał ją mężczyzna. „Buntowniczki” nie są kiepską literaturą popularnonaukową, jeśli odbiorca szuka kilku chwytliwych haseł i anegdot z życia Polek, które postawiły na swoim i wybrały – trochę samodzielnie, trochę z pomocą losu – życie na własnych warunkach. Problem pojawia się w chwili, kiedy orientujemy się, że te historie opowiadane są z perspektywy faceta, który nie rozpatruje kobiecej strony. I w sumie za to plus dla autora, ponieważ wejście w kobiece buty mogłoby skończyć się dla niego jeszcze większą klęską. Skąd więc pomysł, aby zawrzeć tę książkę w tym wpisie? Traktujmy ją jako „odwołanie bibliograficzne” – pojawiające się na jej kartach tropy i nazwiska mogą być przydatne dla tych, którzy oczekują zgłębienia tematu.
|
Debbie Harry „Face It: A Memoir” (Harper Collins, 2019)
Wokalistka zespołu Blondie to prawdziwa gwiazda punk rockowej i alternatywnej sceny muzycznej, zakorzeniona w nowojorskiej sztuce artystka mająca istotny wpływ na późniejsze pokolenia idolek pokroju Madonny i Lady Gagi. Jak zwykle bywa to przy tego typu tytułach, promocja w mediach odbywała się za pomocą najbardziej pikantnych fragmentów. W tym wypadku były to m.in. gwałt, spotkanie seryjnego mordercy Teda Bundy’ego oraz… przyrodzenie Davida Bowiego. Na szczęście książka nie jest wyłącznie zbiorem sensacji, ale ciekawą lekturą, która zainteresować może ze względu na sporo wspomnień i informacji związanych z prywatnym życiem piosenkarki. Lektura dla osób, które ciągle nie wierzą w to, że ikoną nikt się nie rodzi, ale staje. Premiera „Face It: A Memoir” na razie miała miejsce jedynie na rynku anglojęzycznym. Oby, prędzej czy później, została przetłumaczona również na język polski.
|
Justyna Kopińska „Z nienawiści do kobiet” (Świat Książki, 2018)
Justyna Kopińska to obecnie najlepsza polska reportażystka, która nawet o największych zwyrodnieniach potrafi napisać bez emocji. Te towarzyszą już za to czytelnikom, którzy często nie wytrzymują serwowanych wrażeń. Książka o tym, że współczesna Polska nigdy nie była krajem dla kobiet, które bez względu na wiek traktowana są niekiedy jak rzeczy, podludzie lub obiekty seksualnych spełnień. Historia kobiet, które tylko ze względu na swoją płeć, płaciły podwójna cenę za bycie równymi mężczyznom lub możliwość osiągnięcia chwilowego szczęścia. Mocne teksty, których często nie będziecie w stanie przeczytać jeden po drugim.
|
Angelika Kuźniak „Stryjeńska. Diabli nadali” (Wydawnictwo Czarne, 2015)
Zofia Stryjeńska była postacią tragiczną, ale takie bohaterki zostają z nami na dłużej i to one – często wbrew własnej woli – kształtują kolejne pokolenia. Malarka była boginią sztuki, ale jednocześnie człowiekiem taki samym jak inni. Potworność, jaka przez nią przemawiała, łączyła się z zachwytem nad jej jestestwem i twórczością. Obecne wszędzie rozdarcie wywarło trwały ślad na niej samej, ale także wszystkich, którzy mieli z nią do czynienia. Bunt, którego każdy mógłby się od niej uczyć (nawet dzisiaj!), ukształtował jej życie i naznaczył na każdym etapie. Niezrozumiana przez świat i społeczeństwo, krocząca własną drogą i wyznająca zasady, o których reszta często nie miała pojęcia – kobieta, która urodziła się za wcześnie, aby osiągnąć pełnię jeszcze przed śmiercią.
|
Hannah Rothschild „Baronowa Jazzu” tłum. Dobromiła Jankowska (Wydawnictwo Czarne, 2014)
Pannonica „Nica” Rothschild nie była jazzową wokalistką, ani muzykiem. Mimo tego w artystycznym świecie Nowego Jorku zyskała pozycję równą największym mistrzom, takim jak Charlie Parker (który zmarł zresztą w wynajętym przez nią pokoju hotelowym), Thelonious Monk czy Miles Davis. Jej historię od ponad dwudziestu lat zgłębia Hannah Rothschild, dla której Nica była cioteczną babką. „Baronowa Jazzu” – książka, której polskie tłumaczenie ukazało się dwa lata po światowej premierze – to powieść o życiu kobiety, która do końca swoich dni mogła żyć w bezpiecznym świecie, pod kloszem stworzonym dzięki rodzinnej fortunie Rothschildów (jednej z najbardziej zamożnych żydowskich familii w dziejach Europy). Wolała jednak zamienić salony na zadymione jazzowe kluby, znajomość z Winstonem Churchillem na przyjaźń z czarnoskórymi muzykami (którzy często nie mogli pojawiać się u jej boku w tym samym miejscu i czasie), a angielskie pałace na domek w New Jersey. Nica portretowana jest w książce jako kobieta niezłomna. Przetrwać udało się jej nawet drugą wojnę światową, która jak wiadomo była naznaczona pogromem ludności wyznania judaistycznego. Przeżyła dzięki wrodzonemu brakowi zgody na schematy i częstemu działaniu na krawędzi.
|
Maja Staśko, Patrycja Wieczorkiewicz „Gwałt polski” (Krytyka Polityczna, 2020)
W momencie pisania niniejszego tekstu, jestem mniej więcej w połowie lektury tej pozycji. O czym jest ta książka? O historii kobiet zgwałconych – takie określenie nasuwa się w pierwszej chwili, jednak po krótkim przemyśleniu uznaję je za fałszowanie rzeczywistości. Aby napisać prawdę, należałoby dodać jeszcze „i niezrozumianych przez ogół”. Bo kiedy wydaje ci się, że gwałt to najgorsze, co mogło spotkać kobiety-bohaterki tej książki, otrzymujesz mocną odpowiedź, że gówno wiesz o życiu, a prawdziwie przerażające są reakcje bliskich i osób reprezentujących wymiar sprawiedliwości, u których każda ofiara powinna znaleźć wsparcie.
|
Despina Stratigakos „Gdzie są architektki?”, tłum. Agnieszka Razmus-Zgorzelska (Centrum Architektury, 2019)
Ile jest zawodów i profesji uważanych przez lata za stricte męskie? Dużo. W części z nich to jednak kobiety odegrały ważne role – często przewyższając w zasługach swoich kolegów po fachu. O tym jest też ta książka. Pytanie zawarte w tytule nie jest bezpodstawne. Historia tej dziedziny kładzie akcent przede wszystkim na pierwiastek męski, zapominając często o paniach, które osiągały w niej całkiem sporo. Architektki, jak udowadnia kanadyjska badaczka, były i są obecne na kartach historii, a gumka, którą próbowano wytrzeć lub zamazać ich nazwiska, nie przetrwała próby czasu – w przeciwieństwie do samych artystek i ich architektonicznych dzieł.
|
Klementyna Suchanow „To jest wojna. Kobiety, fundamentaliści i nowe średniowiecze” (Wydawnictwo Agora, 2020)
Najgłośniejszy tytuł wymieniam na końcu nie z powodu chęci stopniowania napięcia, ale alfabetu (o ile jeszcze tego nie zauważyłaś/eś, lista ma właśnie taką kolejność). W sumie mógłbym zredagować teraz kilka zdań mówiących o tym, o czym jest książka autorstwa Klementyny Suchanow, ale prawda jest taka, że to życie pisze najlepsze scenariusze, a wszystko, co zostało zawarte w kolejnych rozdziałach „To jest wojna”, dzieje się właśnie na ulicach, placach i skwerach wielu polskich miast, miejscowości i wsi, w Sejmie, przy Nowogrodzkiej i niemalże w co drugim domu.
|