Piosenka (niemalże) rodem z filmów dla dorosłych.

Okładka jednego z wydań singla „Benihana”
Quebonafide nagrał utwór, w tytule którego pojawił się pseudonim artystyczny popularnej polskiej aktorski występującej w filmach dla dorosłych i ludzie robią z tego wielkie halo. Gdyby ta piosenka była jeszcze o tej pani, jej aktorskich zdolnościach, wybitnych rolach filmowych, umiejętnościach, jakie pokazywała przed kamerami albo chociaż była o czymkolwiek, ale była dobra – wtedy jeszcze bym zrozumiał. Albo jeszcze lepiej – gdyby ten numer nagrała sama Teen Kasia! To byłoby coś!
Teraz część z was myśli sobie, co ten gość za bzdury wypisuje – przecież aktorki porno nie śpiewają, a w dłoniach trzymają zamiast mikrofonów zupełnie coś innego (gażę za filmy – to oczywiście miałem na myśli). Nie jest to jednak do końca prawda. Kilka osób, jakie mogą być kojarzone z filmów erotycznych, postanowiło wykorzystać znajomości oraz tak zwane pięć minut popularności i faktycznie spróbowało swoich sił w przemyśle muzycznym. Nie będę teraz przytaczał większej liczny tytułów (przyjdzie na to czas, ale jeśli cierpliwość nie jest twoją mocną stroną, zawsze możesz poprosić Wujka Google o pomoc i widzieć już dzisiaj co i jak, kto z kim oraz gdzie i jak długo). W tym odcinku cyklu Gold Song przypominam natomiast utwór, który moim zdaniem wypadł najlepiej spośród wszystkich piosenek nagranych do tej pory przez osoby uprawiające seks (udające, że uprawiają seks?) przed kamerami. Mam na myśli kawałek „Benihana” wykonywany przez Marilyn Chambers…
… a właściwie Marilyn Ann Briggs, bo tak naprawdę nazywała się aktorka urodzona w 1952 roku, która jednoznacznie kojarzona jest z tzw. złotą erą pornografii przypadającą na lata 1969-1984. To w tym czasie powstały między innymi dwa wielkie przeboje kinowe – „Deep Throat” i „Behind the Green Door” – które przyciągały na seanse widownię spragnioną nie tylko golizny i scen seksualnych uniesień, ale także tych widzów, którzy chcieli zabrać na randkę swoją drugą połówkę (jakkolwiek absurdalnie to właśnie zabrzmiało, tak było) lub rozerwać się w piątkowy wieczór po całym tygodniu pracy. Gwiazdą tego drugiego hitu była wspomniana już Marilyn Chambers.
Pomysł na to, aby aktorka nagrała ten utwór, pojawił się po tym, jak w 1976 roku koleżanka z branży, Andrea True, zaśpiewała „More, More, More” i uplasowała się na czołowych miejscach amerykańskich notowań Billboardu: Hot Dance Club Play (2.), Cashbox Top 100 (3.) i Hot 100 (4.). Kawałek Chambers nie powtórzył tego sukcesu, ale promował inny popularny film pornograficzny z jej udziałem – „Rabid” z 1977 roku. Wokalny talent Amerykanki wykorzystany został jeszcze w hicie „Insatiable”, od premiery którego minęło niedawno czterdzieści lat. Gwiazda wykonała z myślą o nim piosenkę „Shame On You”.
Wróćmy jednak do singla „Benihana” (swoją drogą czy skojarzyliście już, że tytuł piosenki zaczerpnięty został od nazwy amerykańskiej sieci restauracji serwującej azjatyckie jedzenie przygotowywane na oczach klientów?), który – a jakże – jest o miłości (zarówno tej emocjonalnej, jak i fizycznej). Bohaterka spotyka się ze swoim adoratorem pochodzącym z Kraju Wschodzącego Słońca, czyli Japonii, a całość, bez większego wchodzenia w szczegóły, kończy się uniesieniem i… charakterystycznymi dla niego odgłosami żywcem wyciętymi z wiadomego filmu (a przynajmniej takie można odnieść wrażenie). Najlepiej przekonajcie się o tym sami.
Marilyn Chambers nie ma już wśród nas. Zmarła w 2009 roku na dziesięć dni przed pięćdziesiąt siódmą rocznicą urodzin. Ciało gwiazdy filmów dla dorosłych w rezydencji w Santa Clarita (w Kalifornii) znalazła jej siedemnastoletnia córka. Przyczyną śmierci były następstwa choroby serca oraz tętniak mózgu.
A wiecie, że Chambers dwukrotnie kandydowała na urząd wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych? Serio, ale to historia na inną okazję. (MAK)
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.