Bohaterem kolejnego odcinka cyku Kwadrans z… jest Faiver.

Faiver (foto: facebook.com/faiversolo)
Faiver (właściwie Michał Smogorzewski) – muzyk, tekściarz, wokalista, raper. W 2015 roku zaznaczył swoją obecność na scenie płytą „Opus Magnet”, gdzie przywołał ducha twórczości Beastie Boys i Becka Hansena, zręcznie łącząc hip-hop z punkiem. W ubiegłym roku opublikował materiał zatytułowany „Strange Hangout EP”, na którym umieścił kompozycje utrzymane w stylistyce alternatywnej elektroniki z elementami rapowej rytmiki i spoken wordu. Jak sam twierdzi, jego muzyka nie gwarantuje mu miejsca nawet w podziemiu.
*** *** *** *** ***
1. Zajmuję się muzyką, ponieważ odkąd pamiętam samo jej słuchanie wywoływało we mnie burzę emocji. Miałem też szczęście do ludzi, którzy mnie inspirowali i uczyli. Z czasem muzyka i wszystko, co się z nią łączy, stała się częścią mojej tożsamości.
2. W procesie twórczym najbardziej inspiruje mnie… nie wiem, co mnie inspiruje. Po prostu mam potrzebę ekspresji.
3. … a najbardziej przeszkadza brak pewności siebie.
4. Płyta, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to „Rid of Me” PJ Harvey. Uwielbiam brzmienie Steve’a Albiniego. Poza tym te wczesne płyty PJ Harvey to taki idealny miks wrażliwości, wściekłej agresji i seksu.
5. Książka, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to „The Basketball Diaries”. Jim Carrol rozbraja obojętnością, z jaką opisuje najokrutniejszy z możliwych światów.
6. Film, jaki w ostatnim czasie zrobił na mnie największe wrażenie to „Lurknyc” Cee Lo. Klimat „Lurknyc” jest nie do zdarcia!
7. Młodzi twórcy i ich wizja sztuki to dla mnie… nic nie wiem o wizji sztuki ludzi młodszych ode mnie. W muzyce pop to histeryczny hedonizm, czyli to, co zawsze. O innych dziedzinach nie mam pojęcia.
8. Gdybym przez jeden dzień mógł być wybraną postacią filmową, mój wybór padłby na Caspera z „Kids” granego przez Justina Pierce’a. Podobno nie musiał grać żadnej roli, wystarczyło, że przychodził na plan i był sobą. Mógłbym być Justinem Pierce’em przez jeden dzień. Może tylko nie przez ten, w którym popełnił samobójstwo.
9. Utwór muzyczny idealny na początek piątkowego wieczoru to „Can’t You Hear Me Knocking” grupy The Rolling Stones.
10. Utwór muzyczny idealny na początek leniwej niedzieli to „She Belongs to Me” Boba Dylana.
11. Najbardziej w moim zawodzie irytuje mnie to, że nie ma absolutnie nic wspólnego ani z seksem, ani z narkotykami, ani nawet z rock’n’rollem.
12. Mając jednorazową możliwość zmiany czegokolwiek na świecie, zlikwidowałbym chciwość, ponieważ uważam ją za źródło większości zła na świecie. Gdybym mógł w jakiś magiczny sposób zlikwidować to uczucie, świat byłby o wiele lepszym miejscem.
13. Za swój największy sukces uznaję konsekwentne dążenie do celów. Nie brzmi to spektakularnie, ale wydaje mi się, że nie tak wielu ludzi to potrafi.
14. Za swoją największa porażkę uznaję pewną przygodę z przeszłości, kiedy jako aspirujący bad boy zaliczyłem poważny konflikt z prawem. Miałem więcej szczęścia niż rozumu i sprawa została ostatecznie zamknięta, ale musiałem jeszcze „przełknąć” konsekwencje. Dostałem lekcję na resztę życia.
15. „Żadna praca nie hańbi”, ale wolałbym nie pracować jako sprzedawca czegokolwiek. Do tej kategorii można w pewnym sensie zaliczyć też polityków.
Kwadrans z… to cykl krótkich wywiadów w formie kwestionariusza osobowego zawierającego piętnaście pytań. Zapoznanie się z odpowiedziami nie powinno zająć czytelnikowi dłużej niż rzeczony kwadrans. W rolę przepytywanych wcielają się osoby związane mniej lub bardziej bezpośrednio z szeroko pojętą sztuką – muzycy, fotografowie, artyści plastycy, ale też dziennikarze, blogerzy i promotorzy.
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.