Najbardziej polityczna piosenka w dorobku The Rolling Stones.
Embed from Getty ImagesDokładnie pięćdziesiąt dwa lata temu, 31 sierpnia 1968 roku, wytwórnia płytowa Decca Records wydała w USA singiel zespołu The Rolling Stones zatytułowany „Street Fighting Man”. Piosenka, której muzyczny temperament nie wskazuje na zaangażowanie społeczne, okazała się najbardziej politycznym utworem w dorobku tej angielskiej kapeli.
Mick Jagger napisał tekst tej piosenki po tym, jak w marcu 1968 roku wziął udział w proteście antywojennym pod amerykańską ambasadą w Londynie. W wiecu według zachowanych relacji uczestniczyć miało dwadzieścia pięć tysięcy osób, a tłum, który wcale nie wykazywał się angielską flegmatycznością, w ryzach utrzymać próbowali brytyjscy policjanci. Efekt? Około dwustu osób trafiło do szpitala, a prawie dwieście pięćdziesiąt zostało aresztowanych. Tytułowym bohaterem jest prawdopodobnie Tariq Ali, który już wtedy był nie tylko znanym aktywistą społecznym, ale także przedstawicielem środowiska akademickiego i historykiem. Jednak sam wokalista w jednym wywiadów z lat dziewięćdziesiątych wspomniał również o francuskim źródle inspiracji i tamtejszych studentach, którzy sprzeciwili się usunięciu przez policję okupujących wydziały paryskiej Sorbony demonstrantów. Rozpoczęte w maju 1968 roku wydarzenia doprowadziły do kilkumiesięcznych zamieszek, które po dołączeniu do działań robotników swoim zasięgiem objęły cały kraj.
Utwór pojawił się w głównym notowaniu Billboardu, ale zdołała osiągnąć jedynie 48. miejsce. Jako powód niepowodzenia komercyjnego podawany jest argument mówiący o nieemitowaniu go przez amerykańskie rozgłośnie radiowe. Didżeje rezygnowali z tego, ponieważ bali się oskarżeń o puszczenie w swoich audycjach piosenki zawierającej tzw. treści wywrotowe. „Street Fighting Man” w Wielkiej Brytanii w wersji fizycznej opublikowany został dopiero w lipcu 1971 roku, a więc po premierze „Sticky Fingers” – dziewiątej studyjnej płyty grupy wydanej na rynku brytyjskim. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że kawałek znalazł się na albumie „Baggers Banquet”, który był siódmym krążkiem w dorobku The Rolling Stones. Piosenka w zestawieniu UK Singles osiągnęła 21. pozycję, co było rezultatem nieporównywalnie gorszym od wyników wydanego chwilę wcześniej singla „Brown Sugar” – w USA pierwsze miejsce, w Anglii drugie i status srebrnej płyty. Warto dodać, że w Stanach Zjednoczonych singiel został wydany z okładką ze zdjęciem przedstawiającym policję bijącą protestujących w trakcie zamieszek w Los Angeles z 1965 roku, co jeszcze bardziej zagęściło atmosferę.
Jagger wspomina, że nie dotarł wspólnie z protestującymi do ambasady, rezygnując z uczestnictwa w wiecu zanim ten przybrał na gwałtowności i zmienił się w zamieszki. Piosenkarz wyjaśnił też, że jako osoba publiczna interesował uczestników marszu tak bardzo, że ci przestawali skupiać się na sednie sprawy. Do końca nie wiadomo, ile jest w tym prawdy, ale możliwe, że gwiazdor zwyczajnie próbuje znaleźć alibi dla swojej postawy, która kłóci się przecież z pozą buntownika, za jakiego zawsze był postrzegany. Niemniej motyw ten został wykorzystany również w samej piosence, w której słyszymy tłumaczenia się biednego chłopka, który chciałby zrobić coś więcej, ale nie może, bo gra tylko w rockowym zespole („‚Cause summer’s here and the time is right for fighting in the street, boy / But what can a poor boy do except to sing for a rock and roll band”).
Warto dodać, że muzyka, jaką słyszymy w utworze „Street Fighting Man”, pierwotnie powstała z myślą o piosence „Did Everyone Pay Theri Dues?”. Aranżacja tej drugiej (pierwszej, jeśli patrzeć na chronologię) była bardziej surowa. Keith Richards postarał się, aby współgrała ona z tekstem traktującym o brutalności dorosłych i świata, czyli wątku, któremu nie tak przecież daleko od demonstracji i wojny, o czym przekonujemy się niestety nawet współcześnie. (MAK; zdjęcie w nagłówku: fragment okładki singla „Street Fighting Man”)
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.