„Nie jestem dobry w definiowaniu rzeczy”. Kwadrans z… Jakubem Biegajem

W cyklu Kwadrans z… dawno nie przepytywałem twórcy pałającego się tak zwanymi sztukami plastycznymi i wizualnymi. Czas więc to nadrobić.

Jakub Biegaj (foto: materiały prasowe)

Jakub Biegaj – fotograf, grafik, kiedyś także producent muzyczny posługujący się pseudonimem Prod.B; twórca poszukujący nietypowych i nieszablonowych rozwiązań.

*** *** *** *** ***

1. Jestem artystą, ponieważ mam garb i czasami zrzucam go na rzeczy, które robię. Umiejętność wyrażania siebie, w jakikolwiek sposób, to niezła terapia, a kosztuje mniej niż wizyta u specjalisty lub garść leków. No dobra, choć czasami instrumenta niezbędne do wspomnianego wyrażania mogą kosztować, a substancje, które potencjalnie wspomagają proces twórczy, również nie są za darmo, to da się to zrobić po kosztach. Gwarantuję!

2. W procesie twórczym najbardziej inspirują mnie problemy. Zmaganie się z nimi to walka, którą przechodzi każdy, ale nie każdy ma wiedzę i umiejętności do ich zwalczenia. Czy ja takowe posiadam? To mocno dyskusyjne, ale tak naprawdę wszystko, co kiedykolwiek wyszło spod mojej ręki, powstało w momencie, gdy zmagałem się z problemami – różnymi, nie kategoryzowałbym ich, bo brak pieniędzy może być bolesny tak samo, jak złamane serce. Wszystko zależy od priorytetów w danym czasie. Jako wyznawca teorii, że „artystę musi boleć”, zawsze się tego trzymałem, choć często podświadomie i niekontrolowanie, dlatego sięgałem po znane mi środki twórcze tylko, kiedy miałem problem.

3. … a najbardziej w procesie twórczym przeszkadzam sobie sam. Nie potrafię się dyscyplinować, planować i często kończyć rozpoczętych rzeczy. To zaległości, których już nigdy nie nadrobię, ale da się z tym żyć. Naturalną konsekwencją są „przerwy” w działalności. Tak, to nie jest kwestia selekcji materiału.

4. Płyta, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to… twórczość Afro Kolektywu, a co za tym idzie, samego Afrojaxa – niezależnie od jego wcielenia. Pierwszą styczność z Afro miałem, kiedy pojawiła się płyta „Poradni G”, a później cisza. Dopiero niedawno, lawinowo zacząłem odkrywać resztę. Dla większości pojawiają się tam treści, które są nie do przejścia – rozumiem to. Według mnie to najcelniejszy i najszczerszy obraz naszego społeczeństwa, wewnętrznych problemów oraz nas samych, jaki miałem okazję usłyszeć. Obcowanie z tą muzyką jest momentami bolesne, ale w końcu sztuka ma dawać w kość, prawda?

5. Książka, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to zbiór opowiadań, które będę ilustrował. Na pewno dam znać, kiedy będziemy chcieli pokazać światu, co udało nam się wypocić. Bartek, pozdrawiam – potraktujmy to jako zobowiązanie.

6. Film, jaki w ostatnim czasie zrobił na mnie największe wrażenie to „On wrócił”, czyli niemiecka komedia z Hitlerem w roli głównej. Śmiech przez łzy. Film jest w dużej mierze improwizowany – a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Wszyscy są zachwyceni tym, co mówi Adolf, a mówi dokładnie to samo, co kilkadziesiąt lat temu. Niczego się nie nauczyliśmy. W jakim świetle stawia to nas, ludzi? Obraz szczególnie mocno działa teraz, kiedy następuje renesans jednostek mających się za lepsze, choć nie mają do tego podstaw.

7. Młodzi twórcy i ich wizja sztuki to dla mnie często bełkot, któremu próbuje się nadać sens, innym razem podziw dla umiejętności manewrowania pomiędzy cyfrowym i analogowym światem – sam muszę to robić, z różnym skutkiem. Lubię też twórcze wykorzystanie najprostszych środków. Nie jestem dobry w definiowaniu rzeczy. Nie mniej, niezależnie od efektu końcowego, zazdroszczę konsekwencji.

8. Pierwszą płytą, jaką kupiłem za własne pieniądze, był „Czerwony album” Abradaba. Kupiłem ją na pobliskim targu – chyba nie muszę dodawać, że nie miała hologramu. Poza kumplami z dostępem do komputera, nie miałem alternatywy. Najbliższy sklep muzyczny był oddalony o około trzydzieści pięć kilometrów. Singiel „Rapowe ziarno” przekonał typka z krokiem w kolanach, żeby wydał na to ciężko uciułane pieniądze. Przepraszam Dab… Gdybyś mnie kiedyś minął na ulicy, przypomnij się.

9. Artysta, którego podziwiam najbardziej to zajawkowicz – często anonimowy człowiek, który poświęca swój czas na „robienie rzeczy”. W tym miejscu należy oddać Instagramowi, że pozwala podglądać ich poczynania i czerpać inspirację z niemal każdego zakątka świata. To potrafi dać kopa, a zaniedbywanie własnych pasji jest niszczące – sam przez to przechodziłem i pomogłem sobie przyglądając się innym i czerpiąc z tego energię do działania.

10. Utwór muzyczny idealny na początek piątkowego wieczoru to „We Are On The Move” Zo!.

11. Utwór muzyczny idealny na początek leniwej niedzieli to „Naprawdę nie dzieje się nic” Grzegorza Turnaua.

12. Najbardziej w moim zawodzie irytuje mnie, że często nie może być zawodem. To nie jest uderzanie młotkiem w kamień, żeby traktować go jako poważną pracę. Chociaż ja nie mogę narzekać, bo żyję z wymyślania i ktoś uznał, że da mi szansę, to przez chwilę chciałem opłacać rachunki z muzyki i szybko mi przeszło. Z tego miejsca pozdrawiam wszystkich, z którymi mijałem się podczas swojej muzycznej ścieżki, a nadal pojawiają się od nich nowe dźwięki – wiem, ile musicie poświęcić, żeby wygospodarować na to czas, poza regularną robotą, rodziną i spaniem.

13. Jeśli mógłbym wybrać epokę do życia, mój wybór padłby na odległą przyszłość. Chciałbym zobaczyć, jaką ruinę po sobie zostawimy. Niestety, coraz bardziej boję się, że to nie jest aż tak odległe.

14. „Żadna praca nie hańbi”, ale wolałbym nie pracować jako konsultant do spraw sprzedaży u jednego z operatorów sieci komórkowej. Wydaje się głupie, ale wiem, co mówię. Pamiętajcie, że abonament jest drogi i przydaje się jedynie w nielicznych przypadkach. Nie dajcie się naciągać! Kupujcie prepaidy.

15. Gdybym nie był tym, kim jestem, zapewne zostałbym farmerem na Islandii. Wydało mi się to dosyć naturalne – nienawidzę upałów. Jest tam chłodno, ciemno, czysto i spokojnie. Myślę, że zaowocowałaby to większą twórczą aktywnością i ograniczeniem kontaktu z rozgrzanym betonem.

Kwadrans z… to cykl krótkich wywiadów w formie kwestionariusza osobowego zawierającego piętnaście pytań. Zapoznanie się z odpowiedziami nie powinno zająć czytelnikowi dłużej niż rzeczony kwadrans. W rolę przepytywanych wcielają się osoby związane mniej lub bardziej bezpośrednio z szeroko pojętą sztuką – muzycy, fotografowie, artyści plastycy, ale też dziennikarze, blogerzy i promotorzy.

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.