Koncert przedpremierowy. Relacja z tarnowskiego występu grupy Walk Away

Zespół zagrał w popularnych Piwnicach w piątek 18 października.

Zespół Walk Away w Piwnicach Tarnowskiego Centrum Kultury (foto: MAK)

Są na scenie od prawie trzydziestu pięciu lat (bariera ta zostanie osiągnięta w 2020 roku) i przez ten czas dorobili się statusu legendy. Nie ma jednak w tym niczego dziwnego, ponieważ muzyka, jaką grają, porusza kolejne pokolenia słuchaczy, a kompozycje powstałe trzy dekady temu wciąż brzmią świeżo. Walk Away, bo o tej grupie mowa, pomimo wielu sukcesów na koncie nie ma zamiaru osiadać na laurach. Panowie ciągle tworzą, a ich nowy materiał studyjny ukaże się już w przyszłym roku. Właśnie utwory, jakie znajdą się na następnym albumie, wypełniły setlistę piątkowego spotkania z tarnowską publicznością, dzięki czemu osoby obecne na występie wiedzą jedno: na krążek ten zwyczajnie warto czekać.

Przy wszystkich zachwytach (a te pojawić powinny się tutaj bezwzględnie) nad formą muzyków, pasją, jaka od nich bije, energią płynącą w kierunku słuchaczy, mistrzowskimi partiami solowymi, kompozycyjnym kunsztem, umiejętnością balansowania na granicy różnych stylistyk oraz niemalże koleżeńską atmosferą panującą na koncercie, trzeba jednoznacznie zauważyć, że grupa Walk Away w ramach piątkowego koncertu nie zrobiła tak naprawdę niczego, co do tej pory nie było już jej artystycznym udziałem. Fusion, jako gatunek muzyczny, z jednej strony pozwala na wiele (szczególnie w sytuacji grania na żywo, kiedy poszczególne kompozycje przeobrażają się czasami w rozbudowane do granic możliwości, kilkunastominutowe tasiemce), z drugiej jednak jest wielce schematyczny i nastawiony na powielanie doskonale znanych wzorców. I nawet taka marka, jak Walk Away, podlega tej zasadzie.

Puryści i najzagorzalsi fani grupy będą teraz pluć jadem, ale właśnie dzięki temu, że w trakcie występu mieliśmy okazję usłyszeć praktycznie same premierowe nagrania, z łatwością dało się zauważyć, że pewne patenty na budowę utworów są powielane – i to od dość dawna. Perkusja (Krzysztof Zawadzki) wykorzystywana jest, co nie powinno zaskoczyć, dla spojenia całej kompozycji i utrzymania tempa, wtórujący jej bas (Tomasz Grabowy) dba o dostarczenie porcji funkowego vibe’u, a wibrafon (Bernard Maseli) oraz saksofon (Adam Wendt) – w zależności od numeru – przyjmują energiczną („Leśne małpice”) lub melancholijną strukturę („Don’t Cry in the Rain”; wybaczcie, że za przykłady posłużyły mi utwory znane z przeszłości, ale tytułów tych, które zagrane zostały pierwszy raz, po prostu nie pamiętam). I tak w większym lub mniejszym stopniu od ponad trzydziestu lat, również w przypadku przedpremierowo zaprezentowanego materiału. Ale czy to źle? Zupełnie nie, wszak poziom nagrań ciągle pozostaje niedościgniony.

Koncert zespołu Walk Away zainaugurował kolejny klubowy sezon Tarnowskiego Centrum Kultury. Na najbliższe tygodnie instytucja ta przygotowała kilka interesujących propozycji, m.in. listopadowe występy projektu Fisz Emade Tworzywo oraz muzyczno-kabaretowe wydarzenie, którego gwiazdą będzie Grupa MoCarta. Więcej na temat polecanych imprez, jakie do końca roku odbędą się w Tarnowie, pisałem tutaj. (MAK)

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.