Utwór doskonale znany, ale jednocześnie warty kolejnego przypomnienia.

Roy Orbison (foto: Jack de Nijs / Anefo; Wikimedia Commons, licencja Creative Commons CC0 1.0)
Jeszcze w trakcie studiów doszliśmy ze znajomymi do następującego stwierdzenia, które traktować można częściowo poważnie, częściowo brać w formie żartu: Frank Sintra miał lepszy głos od Elvisa Presleya, ale z kolei to Król Rock’n’Rolla posiadał ładniejszą fryzurę (pewnie dlatego ten pierwszy nosił kapelusz) i na scenie ruszał się z większą gracją, dzięki czemu zawdzięczał popularność wśród młodszego grona słuchaczek. Jednak to Roy Orbison dysponował stylem jak Sinatra i fryzurą równie dobrą jak Presley, a dodatkowo nosił szpanerskie okulary, które przechylały szalę zwycięstwa na jego korzyść.
Przechodząc do tej poważniejszej części tekstu nadmienię, że jutro, czyli 8 października, minie dokładnie pięćdziesiąt pięć lat od dnia, w którym śpiewana przez Orbisona piosenka „Oh Pretty Woman” osiągnęła szczyt angielskiej listy przebojów. Utwór był trzecim (i ostatnim) brytyjskim numerem jeden w karierze tego artysty (wcześniej podobny sukces osiągnęły „Only the Lonely (Know the Way I Feel)” w 1960 roku i „It’s Over” w 1964 roku). W formie singla utwór wydany został we wrześniu 1964 roku w Stanach Zjednoczonych, gdzie również okazał się wielkim hitem, bez trudu plasując się na pierwszym miejscu notowania Billboardu.
Ogrom sukcesu dostrzegalny był jednak dopiero po dokonaniu podsumowania końcoworocznego. Winylowa siódemka zawierająca piosenkę „Oh Pretty Woman” finalnie sprzedała się w liczbie ponad siedmiu milionów egzemplarzy, co w tamtym momencie kariery Orbisona stanowiło jego szczytowe osiągnięcie. Tak dobre wyniki przełożyły się m.in. na certyfikat złotej płyty w USA oraz czwarte miejsce wśród najlepszych singli za rok 1964 w Ameryce. Ponad dwadzieścia lat później utwór przeżywał drugą młodość. Wszystko za sprawą filmu „Pretty Woman” z 1990 roku, w którym główną rolą zagrała Julia Roberts. (MAK)
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.