Przeciętny Kowalski ogląda ją w telewizji w każdą sobotę i kojarzy jako trenerkę śpiewu. Agnieszka Hekiert jest jednak przede wszystkim wokalistką jazzową, której talent wykracza daleko poza wszelkie skale. Jak artystka poradziła sobie z pytaniami w ramach cyklu Kwadrans z...?

Agnieszka Hekiert (foto: archiwum prywatne artystki, facebook.com)
Agnieszka Hekiert – wokalistka jazzowa od dekady współpracująca z wybitnym artystą sceny jazzowej Bobbym McFerrinem. Sama komponuje, pisze teksty i aranżuje. Na koncie ma trzy solowe płyty. Najnowsza, zatytułowana „Soulnation”, właśnie trafiła do sprzedaży. Przez szersze grono odbiorców kojarzona jako trenerka wokalna w popularnym telewizyjnym programie rozrywkowym „Twoja twarz brzmi znajomo”.
*** *** *** *** ***
1. Jestem wokalistką jazzową, ponieważ improwizacja to sposób na życie, cudowność nieprzewidywalności, nieoczekiwane, zaskoczenie, wyzwania… czyli to, co kocham.
2. W procesie twórczym najbardziej inspirują mnie cisza, natura, spokój, połączenie „ja i mój looper”, cyrklowanie, czyli metoda improwizacji według Bobby’ego McFerrina, oparta na tworzeniu brzmień zespołowych w grupach wokalnych.
3. … a najbardziej przeszkadzają chaos, hałas i hamburgery, które zazwyczaj chłopcy (domownicy) robią nad salą prób, a dodam, że niestety robią je pyszne.
4. Płyta, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to „Vocabularies” Bobby’ego McFerrina, bo znam ją od środka, od najdrobniejszej zmiany rytmicznej. Miałam ogromny zaszczyt śpiewać ten projekt z samym mistrzem przez trzy lata. Uwielbiam też „New York Stories” (Joshua Redman, Roy Hargrove), Tigrana Hamasyana, Brada Mehldau, E.S.T… i tu mogłabym wymieniać i wymieniać, tylu jest wspaniałych twórców.
5. Książka, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to „Pokochaj siebie” Wayne’a w Dyera i „Efekt placebo” doktor Joe Dispenzy. Jestem już w wieku, gdzie rozwój osobisty sprawia ogromną radość, ciekawi i jest potrzebą.
6. Film, jaki w ostatnim czasie zrobił na mnie największe wrażenie to… I tu, chcąc być mądrą, napisałabym „The Shift” Wayne’a Dyera – o zmianie życia dzięki uważności. Ale prawda jest taka, że uwielbiam bajki i to nowy „Alladyn” mnie wciągnął do końca i bez reszty. Muzyka (skale orientu), latające dywany, przepiękna realizacja, prześmieszny Will Smith jako dżin. Oczywiście Lady Gaga w filmie „A Star Is Born” i „Bohemian Rhapsody” o Freddiem Mercury też są wciągające i wzruszające. No i dokument na Netflixie o Quincy Jonesie – wspaniały.
7. Młodzi twórcy i ich wizja sztuki to dla mnie ogromna inspiracja, zupełnie inne spojrzenie na muzykę. Czasem można się od nich dowiedzieć niezłych rzeczy.
8. Pierwszą płytą, jaką kupiłam za własne pieniądze, była kaseta z muzyką klasyczną. Taka składanka różnych wielkich, można by powiedzieć „hitów”. Uwielbiałam głębokie emocje, jakie niosła ze sobą „Etiuda Rewolucyjna” Chopina, prawda przekazu Beethovena, Stawiński i jego „jazz”. Już dokładnie nie pamiętam, co było na tej kasecie.
9. Artysta, którego podziwiam najbardziej to Antonio Gaudí – za nieziemskie, kosmiczne kształty i zakrzywianie rzeczywistości. Moja nowa płyta odnosi się do raju na ziemi i jeśli miałabym go przedstawić za pomocą kształtów, to byłby to Park Güella w Barcelonie, czyli ten projektowany przez Gaudiego. A mieszkałabym w raju w Casa Batlló w Barcelonie.
10. Utwór muzyczny idealny na początek piątkowego wieczoru to chuligański, pokiereszowany rytmicznie „Deszcz” (oczywiście z mojej nowej płyty „Soulnation”).
11. Utwór muzyczny idealny na początek leniwej niedzieli to „Genesis” (z tej samej płyty).
12. Najbardziej w moim zawodzie irytuje mnie zabieganie, dlatego medytuję i odnajduję się w teraźniejszości coraz bardziej i mocniej.
13. Jeśli mogłabym wybrać epokę do życia, mój wybór padłby na starożytność oraz bajkowość orientu, arabskie dywany, skale i melizmaty. Strasznie mnie to porusza i zastanawia, skąd taka miłość.
14. „Żadna praca nie hańbi”, ale wolałabym nie pracować jako szef wielkiej korporacji.
15. Gdybym nie była tym, kim jestem, zapewne zostałabym pilotem samolotów osobowych, ewentualnie najlepszym bębniarzem jazzowym. Zawsze marzyłam o tym, żeby zostać instrumentalistką. Nad łóżkiem na studiach najpierw wisiały plakaty Erica Marienthala, Michaela Breckera, Branford Marsalisa, a później nastąpiła fascynacja Dennisem Chambersem, Vinniem Colaiuta’em i Cezarym Konradem. Jak Czarek gra solo na koncertach, to zdarza mi się nie wejść w moją część. Zasłuchuję się na amen.
Kwadrans z… to cykl krótkich wywiadów w formie kwestionariusza osobowego zawierającego piętnaście pytań. Zapoznanie się z odpowiedziami nie powinno zająć czytelnikowi dłużej niż rzeczony kwadrans. W rolę przepytywanych wcielają się osoby związane mniej lub bardziej bezpośrednio z szeroko pojętą sztuką – muzycy, fotografowie, artyści plastycy, ale też dziennikarze, blogerzy i promotorzy.
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.