Czarnobyl, zespół Kury, Christopher Nolan – to tylko niektóre hasła, jakie pojawiają się w najnowszej odsłonie cyklu Kwadrans z..., której bohaterem jest Grzegorz Włodek.

Grzegorz Włodek (foto: Paweł Mruczek, pawelm-foto.pl)
Grzegorz Włodek (zwany również Wujkiem Drutem lub po prostu Drutem) – muzyk, gitarzysta, reprezentant krakowskiej sceny rockowej i punk rockowej związany z kapelami Inkwizycja, Dizel oraz Mikirurka, która kilka lat temu zawiesiła swoją działalność sceniczną. Ponadto właściciel agencji reklamowej i winiarz.
*** *** *** *** ***
1. Jestem muzykiem, ponieważ w czasach, gdy byłem strasznie zakompleksionym nastolatkiem, to był w moim mniemaniu najprostszy (choć później okazało się, że jednak wymagający wielu wyrzeczeń) sposób, żeby zaimponować dziewczynom. No i tak już zostało, bakcyla połknąłem. Przepraszam, chyba nie zacząłem zbyt oryginalnie.
2. W procesie twórczym najbardziej inspiruje mnie sam fakt, że coś, co wymyślę, zaraz będę mógł ograć z zespołem na próbach – od prostego motywu, riffu powstanie prędzej czy później numer, w którym każdy dołoży coś fajnego od siebie. Oczywiście często wszystko idzie do kosza, ale ostatecznie pamięta się to, co pozostanie.
3. … a najbardziej przeszkadza świadomość, że bardzo trudno jest stworzyć coś oryginalnego, szczególnie dzisiaj, gdy w zasadzie wszystko zostało już zagrane. Nowinki technologiczne zmieniające kiedyś zasady gry co parę lat, już w zasadzie się nie pojawiają, a przynajmniej nie w gitarowym graniu.
4. Płyta, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to zdecydowanie „Vacuum” Entropii. Oryginalność w sztuce jest chyba dla mnie największą wartością – oczywiście gdy idzie w parze z szeroko pojętą jakością. A na tej płycie chłopaki z Oleśnicy dokonali czegoś bardzo nowatorskiego – wyprowadzili dzisiejszy metal na kosmiczną orbitę, dokładając do niego trans – wręcz taneczny – i psychodelię. Wszystko w bardzo atrakcyjny i porywający sposób.
5. Książka, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to „Kult” Łukasza Orbitowskiego. Fascynująca opowieść o latach 80. w małym miasteczku w Polsce i późniejszych przemianach ustrojowych, do tego świetnie opisana religijność Polaków w zderzeniu z aparatem Kościoła katolickiego i komunistycznej władzy. To były czasy mojego dzieciństwa, które póki co doskonale pamiętam, więc czytałem ją z wielkim poruszeniem. Metalowiec-ateista Łukasz napisał o wierze i cudach lepiej niż pewnie zrobiłby to zagorzały katolik.
6. Film, jaki w ostatnim czasie zrobił na mnie największe wrażenie to „Interstellar” Nolana. Zawsze byłem wielkim fanem SF, a szczególnie jego wizjonerskiego, naukowego odłamu. I w tym filmie Nolan przedstawił właśnie taką wizję – oryginalną, kompleksową i podpartą wiarygodnymi teoriami. Wartość w dzisiejszych „recyklingowych” dla kultury czasach niebywała.
7. Młodzi twórcy i ich wizja sztuki to dla mnie w zasadzie wielka niewiadoma. Nie odnajduję niestety niczego ciekawego w młodej scenie poza małymi wyjątkami – Siksa ze swoją wizją i ekspresją, zespół Psychodela z Myślenic z młodzieńczą bezczelnością (zawężając do Polski). Pewnie przemawia przeze mnie stary zgred, nierozumiejący dzisiejszej młodzieży, no ale przecież zawsze muzyczne rewolucje robili dwudziestolatkowie. Co się teraz z nimi podziało? Netflix? Gry? Być może…
8. Pierwszą płytą, jaką kupiłem za własne pieniądze, była „Blood Sugar Sex Magik” Red Hotów – w 1994 roku i mam ją do dzisiaj. Szczęśliwie załapałem się na rewolucję alternatywnego grania na początku lat 90. i ta płyta była jedną z wielu, które otwarły mnie na inne niż metalowe granie. Do tego świetna instrumentalnie – była wielką inspiracją dla początkującego wtedy gitarnika. Oczywiście kupiłem ją nawet nie mając odtwarzacza CD. Wystarczyło jednak, że brałem ją na imprezy, gdzie zawsze leciała w kółko po parę razy. Aż dziwne, że jej nie zgubiłem.
9. Artysta, którego podziwiam najbardziej to Kurt Vonnegut. Pisarz o niebywałej wyobraźni z bardzo anarchistyczno-pacyfistycznym sposobem myślenia. Poukładał mi sporo w głowie w czasach, gdy bardzo tego potrzebowałem.
10. Utwór muzyczny idealny na początek piątkowego wieczoru to „Śmierdzi mi z ust” Kur – i ogólnie cała płyta „P.O.L.O.V.I.R.U.S”. Kiedyś był to obowiązkowy album na każdej domówce u mnie, po latach przetestowałem go na jednym z afterów po gigu Inkwizycji i oczywiście zadziałał od razu.
11. Utwór muzyczny idealny na początek leniwej niedzieli to „Vasemman Käden Hierarkia” Oranssi Pazuzu. Psychodelia, klimat, psychodelia, klimat, psychodelia, klimat… W zasadzie mógłbym wrzucić dowolny ich numer.
12. Najbardziej w zawodzie muzyka irytuje mnie niestabilność praktycznie wszystkiego – zarobków (na szczęście nie żyję z muzyki), ludzi (którzy potrafią nagle zrezygnować z grania lub zmniejszyć swoje zaangażowanie z różnych powodów – błahych i poważnych – i latami mozolnie budowany skład idzie w niepamięć), no i oczywiście koniunktury na dany styl muzyczny. To ostatnie to moim zdaniem prawdziwe przekleństwo dzisiejszych czasów. Szybko zmieniająca się moda zaczyna być najważniejszym czynnikiem wpływającym na słuchaczy. Traci na znaczeniu sztuka dobra sama z siebie, będąca ponad stylami, czerpiąca i z tradycji, i nowoczesności.
13. Jeśli mógłbym wybrać epokę do życia, mój wybór padłby na lata 60. w Ameryce – czasy rewolucji obyczajowej. Wszystko, co dzisiaj najlepsze, zaczęło się właśnie tam. Poza tym zwyczajnie dobrze i dostatnio się tam wtedy żyło (no chyba, że było się czarnoskórym…).
14. „Żadna praca nie hańbi”, ale wolałbym nie pracować jako pracownik elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku, mimo że nie należę do „atomofobów” i uważam, że to najsensowniejsza alternatywa na dzisiejsze problemy z nadmiarem CO2 – oczywiście dopóki nie wymyśli się czegoś bardziej bezpiecznego dla środowiska.
15. Gdybym nie był tym, kim jestem, zapewne zostałbym reżyserem lub operatorem filmowym. Odkryłem tę pasję w sobie przy okazji kręcenia klipów i różnych promocyjnych filmów dla zespołów, w których gram. Niestety nie mam czasu na rozwijanie tego hobby.
Kwadrans z… to cykl krótkich wywiadów w formie kwestionariusza osobowego zawierającego piętnaście pytań. Zapoznanie się z odpowiedziami nie powinno zająć czytelnikowi dłużej niż rzeczony kwadrans. W rolę przepytywanych wcielają się osoby związane mniej lub bardziej bezpośrednio z szeroko pojętą sztuką – muzycy, fotografowie, artyści plastycy, ale też dziennikarze, blogerzy i promotorzy.
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.