„Kilka lat temu pomiędzy alternatywą a głównym nurtem był mur”. Kwadrans z… Sebastianem Pypłaczem

Gościem drugiego odcinka cyklu Kwadransa z… jest Sebastian Pypłacz – katowicki aktywista miejski oraz wiceprezes stowarzyszenia BoMiasto.

Sebastian Pypłacz (foto: Natalia Kaniak, materiały prasowe)

Sebastian Pypłacz – kiedyś bardziej artysta, dziś bardziej miejski aktywista. Grywał pod szyldami: Pan Stian, Meet The Ambient, Fantazman i jeszcze kilkoma innymi. Ostatnio jeżeli gdzieś gra to jako STN. Wiceprezes stowarzyszenia BoMiasto. Przedsiębiorca próbujący znaleźć swoją niszę. Pisuje o kulturze, polityce i miejskich sprawach w różnych miejscach. Ostatnio rozwija projekt publicystyczny Śląska Opinia.

*** *** *** *** ***

1. Jestem aktywistą miejskim, ponieważ zaczęła wkurzać mnie otaczająca rzeczywistość. Od problemów tak „banalnych” jak dziurawy chodnik, przez to czym oddychamy, po sprawy tak zawiłe jak tzw. polityka kulturalna lokalnych samorządów. Żyjemy w świecie, który ogarnia szaleństwo. Niezależnie od poglądów, wszyscy dostrzegają podziały i ogarniający nas marazm. W pojedynkę i w jeden dzień świata nie zmienimy, trzeba rozmawiać, tłumaczyć, inspirować, współpracować, ale i nauczyć się – od nowa – spierać. Na początek wystarczy podnieść śmieci z chodnika i wrzucić do kosza, z czasem przyjdzie ochota na więcej. Tak było u mnie.

2. W procesie twórczym najbardziej inspiruje mnie miasto i zderzenie różnych światów. W mojej muzyce było słuchać dźwięki miasta, inspiracje industrialem, noisem, field recordingiem, ale pojawiały się też popowe wokale czy dość mocno taneczne rytmy. Zresztą z tego czerpania inspiracji i obserwowania miast, przyszło to, że zacząłem zauważać problemy, a potem szukać rozwiązań już nie poprzez sztukę, ale działanie w organizacjach pozarządowych, a także na skraju polityki.

3. … a najbardziej przeszkadza ten moment pomiędzy jednym projektem a drugim. Niezależnie czy mowa o projektach artystycznych, społecznych czy komercyjnych – nie lubię przestojów. Chyba właśnie dlatego lubię działać „na kilka frontów”, wtedy z jednego projektu przechodzę w kolejny. Nuda to największe zło i pułapka. Jak zaczynam się nudzić, to potem mam problem z mobilizacją.

4. Płyta, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to „Souldier” Jain z 2018 roku, chociaż dopiero ostatnio posłuchałem jej na spokojnie. Podoba mi się to pomieszanie, odwaga splatania wpływów różnych kultur i nurtów muzyki. No i spójna oprawa wizualna. Jain to artystka totalna i robi to na mnie ogromne wrażenie. Cholernie dobry pop, niepowielający, ale kreujący coś nowego.

5. Książka, jaka w ostatnim czasie zrobiła na mnie największe wrażenie to „Język miast” Deyan Sudjic. Jest o tym, jak język wpływa na nasze miasta, a także miasta na język. Dużo o znaczeniu słowa pisanego i mówionego, a przy tym dużo ciekawych historii miejskich. Dobrze się to czytało, a też dużo zostaje w głowie i daje do myślenia.

6. Film, jaki w ostatnim czasie zrobił na mnie największe wrażenie to „Rick and Morty”, czyli serial i do tego animowany. Trochę żartuję, a trochę nie, bo mam problem z wybraniem jednej produkcji. Strasznie dużo dobrego się ostatnio pojawia, ale jakoś mniej oglądam filmów, a więcej seriali i mini seriali. Z takich co zapadły mi w pamięć: „Bodyguard”, „The Cry” czy „Years and Years”. Prawda jest jednak taka, że w ciągu ostatniego roku to właśnie przygody „Ricka i Morty’ego” obejrzałem… parokrotnie.

7. Młodzi twórcy i ich wizja sztuki to dla mnie pocieszenie, że coś się w polskiej kulturze ruszyło. Mieliśmy taki moment kiedy nowe nurty sztuki wszelakiej funkcjonowały w Polsce na boku, po piwnicach i na kiepskich scenach. Dziś powstaje dużo fajnych i odważnych rzeczy, a młodzi szybko trafiają na duże sceny i festiwale. Kilka lat temu to były rzeczy niemożliwe, bo pomiędzy alternatywą a głównym nurtem był mur z zasiekami.

8. Pierwszą płytą, jaką kupiłem za własne pieniądze, była jedna z płyt Kazika lub Kazika na Żywo. Nie wskażę konkretnej, ale to okolice „Melassy” i „Występu”. Ostatnio do nich wróciłem, po latach odstawienia na bok wszystkiego, co Kazik robił. Smutne, że nadal są aktualne, a artystycznie – Kazik z ekipą po prostu gra we własnej lidze i robi, co chce. Może się to nam podobać lub nie, ale zazdroszczę tego luksusu.

9. Artysta, którego podziwiam najbardziej to Henry Rollins (a w kolejce czekają Iggy Pop i Moby). Za energię do pracy, konsekwencję, ale i odwagę do zmiany (ci kolejni na liście robią to samo). Chciałbym mieć tyle energii, kiedy będę w wieku Rollinsa i tyle samozaparcia.

10. Utwór muzyczny idealny na początek piątkowego wieczoru to „Song 2” Blur, bo to piosenka dobra na każdy moment dnia i nocy. Możesz do niej łapać doła, tańczyć, trenować, pisać, gotować – no cokolwiek.

11. Utwór muzyczny idealny na początek leniwej niedzieli to „You Can Call Me Al” Paula Simon. To piosenka, która wpadła mi w ucho za młodu, na jakimś MTV czy VH1, a także w oko za sprawą przepięknie kiczowatego teledysku. Zawsze słucham tego jak potrzebuje kopa pozytywnej energii – niedzielne poranki to często takie momenty.

12. Najbardziej w moim zawodzie irytuje mnie księgowość i wszystkie formalności, które pojawiają się przy prowadzeniu własnej działalności, ale i przy prowadzeniu organizacji pozarządowej. Ciągle czekam na powiew wiatru, który rozsądnie zminimalizuje biurokrację i papierologie w naszym kraju.

13. Jeśli mógłbym wybrać epokę do życia, mój wybór padłby na przełom lat 60. i 70.? Trudny wybór, ale to pierwsze skojarzenie. Chciałbym zobaczyć The Doors na żywo. Chociaż dłużej mógłbym w tej epoce nie wytrzymać.

14. „Żadna praca nie hańbi”, ale wolałbym nie pracować jako ktoś, kto musi robić coś przeciwko swoim poglądom. Poza tym nie boję się żadnej roboty. Pracowałem na zapleczu knajp, w marketach i tak dalej, teraz rozwijam własną firmę. Jakby coś kiedyś nie wyszło, nie mam problemu z podjęciem jakiejkolwiek pracy.

15. Gdybym nie był tym, kim jestem, zapewne zostałbym programistą, albo kimś zajmującym się pracą nad nowymi technologiami. To był taki kierunek, który kiedyś był moim celem, ale jak to w życiu – pojawiły się okazje to eksperymentowania.

Kwadrans z… to cykl krótkich wywiadów w formie kwestionariusza osobowego zawierającego piętnaście pytań. Zapoznanie się z odpowiedziami nie powinno zająć czytelnikowi dłużej niż rzeczony kwadrans. W rolę przepytywanych wcielają się osoby związane mniej lub bardziej bezpośrednio z szeroko pojętą sztuką – muzycy, fotografowie, artyści plastycy, ale też dziennikarze, blogerzy i promotorzy.

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.