Krótka piłka #456: „The Song Diaries”, „Ania Karwan”, „Still On My Mind”

Trzy panie i ich nowe albumy.

Sophie Ellis-Bextor „The Song Diaries”
(2019; Cooking Vinyl/EBGB’s)
Sprawa jest bardzo prosta: jeśli pamiętacie „The Abbey Road Sessions” od Kylie Minogue, materiał Ellis-Bextor zaakceptujecie niemal automatycznie. Brytyjka poszła bowiem w ślady starszej koleżanki i swoje największe przeboje postanowiła przedstawić na nowo – w towarzystwie orkiestry. Zmiana, wydawałoby się, ogromna, biorąc pod uwagę fakt, że piosenki niespełna czterdziestoletniej wokalistki w oryginalnej formie oscylowały raczej w klimacie klubowego popu. Problem w tym, że sięgając po nowe aranże, zatracono gdzieś pierwotną jakość. Piosenki brzmią teraz bardziej dostojniej, ale brakuje im pazura i energii, z którymi zawsze je kojarzyłem. I nie jest to raczej wina przyjętej orkiestrowej stylistyki – wspomniana już wcześniej autorka „I Should Be So Lucky” poradziła sobie przecież z tym bardzo dobrze.

Ania Karwan „Ania Karwan”
(2019; 2 Track Recordings)
To jedna z tych płyt, które trafią tylko do wąskiego grona odbiorców. Wokalistka potrafi śpiewać, ale jej piosenki nie są wyprodukowane tak, aby zostać radiowymi przebojami. I z jednej strony szkoda, ponieważ Ania Karwan zasługuje na to, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej słuchaczy; z drugiej – jeśli ceną za popularność miałoby być obniżenie poziomu materiału, dobrze, jeśli debiutancki krążek zostanie w większości pominięty przez największe stacje radiowe (chociaż singlowi „Głupcy” trochę przeczą tej tezie). I żeby nie było, że w płycie jestem zakochany, bo zestawiając ją przykładowo z ubiegłorocznym solowym albumem Marysi Starosty, „Ania Karwan” jest nieco bardziej przewidywalna i w zbyt dużej mierze opiera się na podobnym schemacie budowy kolejnych utworów, a tym samym prezentuje się gorzej. Jest jednak w tym zestawie piosenek magia, obok której trudno przejść obojętnie.

Dido „Still On My Mind”
(2019; BMG)
Oczywiście, Dido gra na nowej płycie na emocjach słuchaczy – szczególnie tych, którzy pamiętają jej ostatnie muzyczne dokonania datowane na lata 2008-2013 – ale jeśli przeanalizujemy jej dotychczasowe artystyczne ruchy, okazuje się, że przecież… robiła tak od zawsze. Być może nie ma tutaj aż tak wiele wyrachowanej kalkulacji, jak mogłoby się wydawać, ale to, jaki ton przybierają kolejne piosenki na płycie, niemal automatycznie przywołuje lata, kiedy każdy małolat znał numery typu „Thank You” czy „White Flag”. Nowe kawałki to kolejna odsłona spokojnego popu kierowanego raczej do tych, którzy kolejny raz wolą posłuchać o życiowych problemach i ich przezwyciężaniu (lub tarzaniu się w nich – zależy od przyjętej optyki), posilając się przy okazji dawką melancholii, wyciszenia i refleksji. Jednak zaznaczam: trzeba to lubić. (MAK)

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.