Trio jazzowe zagrało w małopolskim mieście pierwszy raz.

Grupa Stryjo w Piwnicach TCK
Mógłbym dodać tej stronie nieco fantazji i relację z piątkowego koncertu zamknąć wyłącznie w wypisaniu synonimów słowa świetny. Wyglądałoby to dość odmiennie od tego, co robię na co dzień i – być może – miałoby większy odzew niż zwykle. Trzy akapity zawierałyby zapewne wyrazy i zwroty typu: wyśmienity, wyborny, godny podziwu, zachwycający, piękny, kapitalny, zjawiskowy, pierwsza klasa, najwyższej próby, fantastyczny, zdumiewający, doskonały, genialny, bezkonkurencyjny, mistrzowski, oszałamiający. Nie zrobię tego, ponieważ wolę trzymać się swojego nudnego pisania, to raz, a dwa, wybierając taki sposób, nie miałbym okazji wspomnieć o sprawach ważnych, jak chociażby perfekcyjna współpraca muzyków i radość ze słuchania ich gry.
Oczywistością będzie napisać, że koncert projektu Stryjo był wyjątkowy. Fakt jest niezmienny: każdy ich koncert jest jedyny w swoim rodzaju. Człowiek, udając się na występ tria, może być w stu procentach przekonany, że będzie świadkiem jedynego w swoim rodzaju zestawu melodii, czegoś, co ani wcześniej, ani później nie było/będzie zagrane. Obecność Nikoli Kołodziejczyka (fortepian), Michała Bryndala (perkusja) i Macieja Szczycińskiego (kontrabas) na jednej scenie zwiastuje bowiem stuprocentową improwizację, granie w formule „tu i teraz”, które często dla samych artystów jest zaskakujące i nieodgadnione. Takie koncerty to swego rodzaju muzyczna burza mózgów, otwarta próba, na której oprócz instrumentalistów pojawiają się inni ludzie, którzy nie tylko przysłuchują się prezentowanym dźwiękom, ale mają realny wpływ na to, co się dzieje: bo jeśli się spodoba i zostanie nagrodzone brawami, to znaczy, że Stryjo ma grać dalej i rozwijać melodię o kolejne frazy; ewentualna cisza może być z kolei odbierana dwojako – niczym skupienie i pełne oddanie się muzyce lub brak akceptacji dla prezentowanego materiału.
Stryjo live to spora dawka radości – z grania i słuchania. Muzycy, którzy poprzez wybór formy, jaką jest pełna improwizacja, zmusili się niejako do ciągłego podążania za sobą nawzajem i słuchania samych siebie. Panowie nie tylko doskonale wywiązują się z jazzowego partnerowania, ale odczuwają dużą radochę ze scenicznej koegzystencji. Patrzą, słuchają, komunikują się, by finalnie podziękować sobie szczerym uśmiechem. Zabawa dźwiękami i frazami trwa w najlepsze (w Tarnowie były to blisko dwie godziny). Trio, dokonując dosłownego aktu muzycznej kreacji na żywo, dba nie tylko o wydźwięk ogólny, ale skupia się także na detalach (preparowany dźwięk instrumentów klawiszowych, gra smyczkiem na perkusyjnym talerzu), których opanowanie i odpowiedni dobór daje obraz dopieszczonych kompozycji. To wszystko przekłada się na publikę. Pozytywna energia przekazywana jest nie tylko za pomocą melodii, ale i nawiązywanego kontaktu. Kołodziejczyk nie boi się mówić do ludzi, którzy przyszli na jego koncert (co w świecie muzyków, wbrew pozorom, nie jest regułą). Żartuje i zachęca do czynnego udziału, w czym wtóruje mu przede wszystkim Bryndal.
Piątkowy koncert w Tarnowie właśnie taki był: mocny pod względem muzyki – Stryjo nie brało jeńców, grało na sto procent, bez oszczędzania siebie i instrumentów (zdarzyło się nawet nadgryzanie); nieco szalony, bo w jazzowym improwizowaniu trzeba czasami wykazać się brakiem hamulców; finalnie – magiczny w kwestii budowania atmosfery i relacji międzyludzkich, co w myśl sentencji, że muzyka ma łączyć, a nie dzielić, sprawdziło się wręcz idealnie.
Przypominam, że już 15 marca w Piwnicach Tarnowskiego Centrum Kultury odbędzie się podwójny koncert. Na scenie pojawią się zespoły Harissa i Jack Crusher. Wydarzenie odbędzie się z okazji tegorocznej premiery płyty pierwszej z wymienionych grup, zatytułowanej „AntyRaj”. Osoby zainteresowane biletami informuję, że nabywać można je cały czas w internecie lub w siedzibie TCK. Cena wejściówki to 15 złotych. Blog AxunArts jest patronem medialnym tego wydarzenia. (MAK)
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.
PolubieniePolubienie