Dziesięć najlepszych utworów 2018 roku.
W poniedziałki na łamach blogu zwykle publikuję wpisy z cyklu Gold Song, w którym przypominam piosenki ważne, dobre i interesujące. Dzisiaj również przypomnę utwory muzyczne, ale zamiast patrzeć daleko w przeszłość, skupię się tylko na ostatnich dwunastu miesiącach. Wszystko po to, aby zaprezentować dziesięć najlepszych piosenek 2018 roku – po pięć z Polski i zagranicy. Aha! Najlepszych proszę czytać jako „moich ulubionych”.

Kadr z teledysku do utworu „Four Out Of Five” (foto: Youtube.com)
Na początek zagranica. Arctic Monkeys nagrali bardzo przyjemną płytę (o czym przekonywałem tutaj), której z każdym tygodniem słucha mi się coraz lepiej, co zwykle ma miejsce tylko w przypadku albumów, które zostają ze mną na długie lata. Kto wie, być może tak samo będzie z krążkiem „Tranquility Base Hotel + Casino”. Nie ma się jednak czemu dziwić, ponieważ zespół po diametralnych zmianach w brzmieniu, odnalazł się w nowej stylistyce i nagrał sporo ciekawych utworów. „Four Out Of Five” wyraźnie wybija się przed szereg.
W 2018 roku z nowym singlem powróciła Róisín Murphy. „Rumble”, jak to bywa z utworami sygnowanymi nazwiskiem byłej wokalistki zespołu Moloko, zaprasza na parkiet, z którego przy takich rytmach naprawdę trudno zejść. Dużą przebojowością legitymuje się również „Controller” reprezentującego kalifornijską scenę artysty przedstawiającego się jako Channel Tres. Oba numery wydają się być murowanymi pewniakami do sylwestrowych i karnawałowych playlist wielu imprez.
Ostatnie dwanaście miesięcy to także czas, który przywraca wiarę w muzykę pop. Tak, napisałem to z pełną powagą. Oczywiście nie jest to jeszcze zjawisko, które przełożyłoby się w najbliższych miesiącach na polepszenie jakości muzyki prezentowanej w komercyjnych stacjach radiowych, ale pewne przebłyski są już widoczne. Mam na myśli przede wszystkim nową płytę Paula McCartneya (ale tutaj nie ma się czemu dziwić, przecież to człowiek, który do spółki z Lennonem odpowiada za jednej z najlepszych popowych i rockowych piosenek w historii świata) ze szczególnym uwzględnieniem numeru „Fuh You” oraz krzyżujący mocny przekaz z przyjemną popową melodią wspólny singiel Marka Ronsona i Miley Cyrus, „Nothing Breaks Like a Heart”.

Kadr z teledysku do utworu „Hej Wy” (foto: Youtube.com)
Co na rodzimym podwórku? W kwestii pojedynczego utworu triumfuje Kortez. Konkretnie chodzi o numer „Hej Wy”, który chwycił mnie za serce przede wszystkim tekstem i prostotą brzmienia. Pierwsza strofa „Pamiętam jak mówili na mnie / Z nim będzie trudno, bo to zbój / I zawsze gdzieś w ostatniej ławce / Odpływałem” jest jakby żywcem wyjęta z mojej biografii, co zapewne miało spory wpływ na ostateczny werdykt, ale przecież o to chodzi z dobrymi piosenkami – mają być uniwersalne, a ludzie powinni się z nimi utożsamiać.
Jednak dobrym balansem pomiędzy brzmieniem a liryką wykazał się nie tylko pochodzący z Krosna wokalista, ale także reprezentująca zespół Pustki Barbara Wrońska. Jej solowa płyta, jako całość, nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia, co innego promujący ją singiel, „Nie czekaj”, który doskonale pokazuje, jak powinien wyglądać pop, jeśli ma być traktowany poważnie. Z dobrze znaną, ale też powoli odchodzącą do lamusa stylistyką indie zbratali się natomiast panowie z formacji Sonbird. Ich niezwykle lekki i słoneczny „Hel” był jednym z tych numerów, które w okresie letnim tworzyły moją playlistę, zostając ze mną również na jesienne i zimowe miesiące. W 2018 roku zaskoczył Sokół. Co prawda teledysk do „Chcemy być wyżej” momentami zakrawa o śmieszność (sceny na koniu i kiczowaty przepych na miarę klipów z muzyką disco polo), ale już sama forma warszawskiego rapera i to, jak ze swoim narracyjnym stylem nawijania odnalazł się na klubowym bicie, warte jest wyróżnienia.
Jeśli o zaskoczeniach mowa, to wspomnieć trzeba też o grupie Mùlk. Panowie zmienili nie tylko wcześniejszą nazwą, ale też podejście od muzyki – rockowe granie z radiowych potencjałem zastępując brzmieniem, dla którego źródłem jest amerykański folk, rock and roll oraz elementy psychodelii. Świetny „Bies” pokazuje, że decyzja o metamorfozie była nie tyle słuszna, co słuszna i potrzebna.
A jakie są Wasze ulubione utwory 2018 roku?
Najlepsze zagraniczne utwory 2018 roku:
1. Arctic Monkeys „Four Out Of Five”
2. Róisín Murphy „The Rumble”
3. Paul McCartney „Fuh You”
4. Mark Ronson ft. Miley Cyrus „Nothing Breaks Like a Heart”
5. Channel Tres „Controller”Najlepsze polskie utwory 2018 roku:
1. Kortez „Hej Wy”
2. Mùlk „Bies”
3. Barbara Wrońska „Nie czekaj”
4. Sonbird „Hel”
5. Sokół „Chcemy być wyżej”
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.