Piosenka z Nagrodą Nobla w tle.

Aga Zaryan (foto: materiały prasowe)
Dziesiąty grudnia to ważny dzień dla polskiej literatury. Wiążą się z nim cztery istotne wyróżnienia dla twórców związanych z Polską. Chodzi oczywiście o Nagrodę Nobla. Szwedzka Akademia wielokrotnie nominowała naszych pisarzy i poetów do miana najlepszych literatów świata, ale wygrać udało się czterokrotnie.
W 1905 roku triumfował Henryk Sienkiewicz, a dwadzieścia jeden lat później Władysław Reymont. Na kolejne wyróżnienia przyszło nam czekać aż do okresu PRL-u, kiedy to w 1980 roku nagrodzony został Czesław Miłosz. Warto dodać, że poeta w tamtym czasie od dwudziestu lat przebywał na emigracji w Stanach Zjednoczonych, a jego twórczość była objęta w Polsce całkowitą cenzurę. Sytuację tę zmienił dopiero Nobel. Ostatnią polską laureatką charakterystycznego medalu została w 1996 roku poetka Wisława Szymborska.
Dlaczego piszę o tym akurat dzisiaj? Ponieważ wszyscy wymienieni odebrali nagrody właśnie dziesiątego grudnia.
Twórczość Szymborskiej i Miłosza kilka razy stawała się fundamentem dla muzyki. Niektórzy wokaliści sięgali po pojedyncze wiersze, inni poświęcali wspomnianym poetom całe (lub prawie całe) płyty. Tak zrobiła między innymi Aga Zaryan, która w 2011 roku na albumie „Księga olśnień” umieściła dwanaście piosenek z tekstami Czesława Miłosza, a także autorek, które dla polskiego noblisty były ważnymi osobistościami światowej poezji – Anny Świrszczyńskiej, Jane Hirshfield i Denise Levertov.
Jednym z wierszy, jakie pojawiły się na płycie, była „Piosenka o końcu świata”. Miłosz opisał w nim w charakterystyczny dla siebie sposób, jak będzie wyglądała chwila końca świata. Dowiadujemy się z niego, że finałowi życia nie będzie towarzyszyło żadne wydarzenie, jakie opisane zostało chociażby w Biblii. Koniec świata wydarza się bowiem w każdej sekundzie, niemalże tu i teraz. Czy celem poety było pokazanie, że finał naszej obecności na świecie nie musi być nagły, a apokaliptyczna wizja jest jedynie przestrogą lub literackim wymysłem? Jeśli tak, Aga Zaryan świetnie to odczytała, utrzymując piosenkę w spokojnych, wręcz kojących tonach, sygnalizując jednocześnie, że końca nie trzeba się bać. (MAK)
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera.
Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Twitterze.