Klip z twardzielem.

Bruce Willis w teledysku do utworu „Stylo” (foto: kadr z klipu)
Korzystając z okazji, że Bruce Willis, jeden z moich ulubionych aktorów, kończy dzisiaj sześćdziesiąt trzy lata, przypominam o pewnym epizodzie z jego zawodowego życia z muzyką w tle.
Jeśli mowa o odtwórcy roli Johna McClane’a i jego muzycznych związkach, na myśl przychodzą dwie kwestie. Po pierwsze, pod koniec lat 80. Willis nagrał dwie studyjne płyty w klimacie rhythm’n’bluesa, popu i soulu (obie wydane w barwach legendarnej wytwórni Motown), a składanka z najlepszymi śpiewanymi przez niego przebojami ukazała się w 2001 roku. Wbrew temu, co być może część z Was teraz sobie pomyślała, Willis-piosenkarz nie był wcale zły, a jego soulowe wcielenie miało pewien urok.
Po drugie, aktor wystąpił w teledysku do utworu „Stylo” animowanego zespołu Gorillaz. Willis zagrał w nim kierowcę-twardziela (zaskoczeni?) pokonującego bezdroża kultowym modelem czerwonego Chevroleta El Camino z 1968 roku. Numer pochodzi z trzeciego albumu w dorobku grupy zatytułowanego „Plastic Beach” (2010). Wokale Bobby’ego Womacka i Mos Defa z pewnością podnoszą wartość nagrania, chociaż nie będzie żadnym odkryciem, jeśli napiszę, że na płycie sprzed ośmiu lat znajduje się kilka ciekawszych kawałków. Niemniej wideoklip ogląda się ciekawie. Brakuje tylko, aby aktor w czwartej minucie i czterdziestej sekundzie klipu wypowiedział kultową frazę „Yippee-ki-yay, motherfucker”, ale wszystkiego mieć przecież nie można. (MAK)
*** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera.
Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Twitterze.