Ćwierć wieku z Franzem Maurerem.

Okładka pierwszego wydania muzyki do filmu „Psy” (wyd.
Zebra Records, 1992) (foto: discogs.com)
Dwadzieścia pięć lat temu – 20 listopada 1992 roku – do kin trafił film „Psy”. Kultowa pozycja rodzimej kinematografii, na której wychowały się dwa-trzy pokolenia Polaków.
Dwadzieścia pięć lat niezapomnianych scen, cytatów, które na stałe weszły do języka polskiego oraz funkcjonowania w naszej świadomości pewnych postaw i postaci, z którymi te postawy utożsamiamy.
Bo kto z pokolenia dzisiejszych trzydziestolatków i osób starszych nie zna takich zdań, jak chociażby „Ktoś się rodzi księdzem, ktoś kurwą, a ktoś inny złodziejem. Czasami ma to dobre strony, bo się można poznać”; „Czy jest pan gotów stać na straży porządku prawnego, odnowionej, demokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej? – Bezapelacyjnie, do samego końca. Mojego lub jej”; „Do szkoły trzeba by cię posłać. – Znów mnie wszyscy będą pierdolić. – No, to jest argument przeciwko szkole”; „Kurwa, kim jesteś? – Kurwą, a wy?”.
„Psy” to nie tylko historia odwołująca się do wydarzeń z życia Polski przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, ale także świetna muzyka podkreślająca i uwypuklająca zaprezentowane wydarzenia. Kompozycje Michała Lorenca urzekają w każdej sekundzie i w każdym takcie, niemalże przeszywając na wskroś. Wywołują poruszenie, dotykają tego, czego nie każda melodia dotknąć potrafi – ludzkiego wnętrza. Słuchając trąbki z „Kołysanki” mam ciarki i „mokre” oczy. To tylko kilkadziesiąt sekund, jednak wrażenie pozostaje na długie lata. Nic dziwnego, że Lorenc za muzykę do filmu „Psy” otrzymał nagrodę na 17. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Takich utworów grzech byłoby nie nagradzać. (MAK)
*** *** *** ***
*** *** *** *** ***
Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.