Krótka piłka #389: „Dark Days + Canapés”, „Sounds Of Crenshaw Vol. 1”, „Antisocialites”

Pokaż mi na tych płytach słabe momenty.

Ghostpoet „Dark Days + Canapés”
(2017; Play It Again Sam)
W twórczości Ghostpoeta bez zmian. Po dwóch płytach wydanych w 2011 i 2013 roku, na których słuchacze otrzymali brzmieniową wizję Londynu pełnego hip-hopowych naleciałości wymieszanych z muzyką elektroniczną, soulem i elementami bluesa, Obaro Ejimiwe systematycznie odchodzi od takiego klimatu. Już jego trzeci autorski materiał zatytułowany „Shedding Skin” (2015) pokazał, że Ghostpoetowi aktualnie bliżej jest do szeroko pojętej elektronicznej alternatywy z gitarowymi wtrętami, melodii kojarzonych z Bristolem i tzw. urban music, aniżeli typowej londyńskiej mikstury. „Dark Days + Canapés”, najnowszy album artysty, potwierdza te słowa. Na płycie Ejimiwe sięga po wzorcowy trip-hop z lat dziewięćdziesiątych („Freashow”), melancholijną elektronikę opartą na soczystych bębnach wspartych partiami granymi na gitarze (fenomenalne „Blind As A Bat…”), a nawet rock przetworzony przez elektroniczne faktury znane chociażby z dorobku Radiohead („Many Moods At Midnight”). Ale „Dark Days + Canapés” to także teksty (rapowane lub wykładane w formie spoken wordu) dotykające sedna, zmuszające do przemyśleń, a nawet weryfikacji własnej postawy wobec świata i ludzi. Storytellingi, takie jak w „Many Moods At Midnight” i otwierające oczy wersy z „Immigrant Boogie” powinny przekonać do albumu nawet najbardziej wymagających.

Terrace Martin Presents The Pollyseeds „Sounds Of Crenshaw Vol. 1”
(2017; Ropeadope Select)
Terrace Martin to jedna z ciekawszych postaci najnowszej sceny muzycznej. Współautor „To Pimp A Butterfly” (albumu Kendricka Lamara, który już w chwili premiery zyskał miano klasyka) oraz stały kompan w studio nagraniowym takich gwiazd, jak Snoop Dogg (m.in. płyty „The Hard Way”, „The Blue Carpet Treatment” i „Ego Trippin”), Robert Glasper („Black Radio 2”), a także Herbie Hancock, któremu ma ponoć towarzyszyć przy rejestracji kolejnego albumu. The Pollyseeds to projekt patronowany przez Martina, skupiający utalentowanych muzyków kalifornijskiej sceny. Ich materiał „Sounds Of Crenshaw Vol. 1” to przelot przez najważniejsze stylistyki tzw. muzyki miejskiej. Artyści mieszają tutaj jazz, r&b, hip-hop, g-funk i gospel, nie zapominając również o elektronice. Dwanaście utworów (plus spełniająca rolę intra ścieżka „Tapestry”) przynosi sporo muzycznego vibe’u, kalifornijskiego słońca, krzyżujących się dźwiękowych mikstur, będąc przy okazji kolejnym dowodem na to, że artyści czerpiący pełnymi garściami z jazzu, ale mający swoje korzenie w rapie, są dzisiaj siłą napędową globalnej sceny.

Alvvays „Antisocialites”
(2017; Polyvinyl Records)
Kalendarz sugeruje, że weszliśmy w jesienny okres. Pogoda coraz częściej będzie pokazywać swoją gorszą twarz, jednak jest pewien sposób, aby przywrócić – chociaż na chwilę – letnią aurę. Wspomnienia, to oczywiście jedno, ale muzyka również może okazać się pomocna. Dobrym przykładem sierpniowa premiera kanadyjskiego zespołu Alvvays – „Antisocialites”. Propozycja z pogranicza indie, lo fi oraz alternatywnego popu o niezwykle słonecznej, jasnej fakturze. Plus ta wszędobylska dziecięca radość, która jest niemal tak zaraźliwa jak grypa, która już czyha za rogiem na swój sezon. (MAK)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.