Gold Song #373: „Star Sign”

Zespół, który w 1991 roku był lepszy od Nirvany.

Embed from Getty Images

Sobotni koncert, w ramach którego projekt muzyczny dowodzony przez Tymona Tymańskiego zaprezentował piosenki z tzw. „Białego Albumu” grupy The Beatles, przypomniał mi o innej płycie, która tuż po premierze również nie została ciepło przyjęta przez krytyków. Jej autorami byli członkowie zespołu Teenage Fanclub (na zdjęciu powyżej). Ale po kolei.

Szkoci debiutowali w 1990 roku płytą „A Catholic Education”, która chociaż utrzymana w ogólnej stylistyce alternatywnego rocka, miała momenty odwołujące się do coraz bardziej popularnego w tamtym czasie grunge’u (przypominam, że bodaj najważniejsze tytuły dla tego gatunku, czyli „Nevermind” Nirvany i „Ten” formacji Pearl Jam, ukazały się rok później), a także heavy metalu. Krążek zebrał w większości pozytywne recenzje. Można rzec, że był to debiut na miarę tamtych czasów, stanowiący bardzo dobry punkt wyjścia dla późniejszej działalności i ewentualnej międzynarodowej kariery. Właśnie, późniejsza działalność.

Druga płyta zespołu, „The King”, była jakościowym obniżeniem lotów. Co prawda znalazła się na pięćdziesiątej trzeciej pozycji brytyjskiej listy sprzedaży (co z kolei nie przydarzyło się debiutowi), ale fakt sprzedaży dwudziesty tysięcy egzemplarzy nie miał przełożenia na jakość materiału. Na płycie znalazło się dziewięć utworów (w tym covery takich wykonawców, jak Madonna i Pink Floyd), które czterech liter nie urywały. Apogeum niechęci krytyków do grypy rozpoczęło się jednak przy płycie „Bandwagonesque”.

Album, który do sprzedaży trafił w ostatnim kwartale 1991 roku, był jedną wielką zżynką (o, przepraszam, inspiracją!) z takich kapel, jak Sonic Youth, The Beach Boys czy The Byrds. Ilość źródeł, z jakich czerpali Teenage Fanclub była duża, ale jednocześnie jasno określona – wykonawcy, którzy odnieśli sukces. Panowie tworzący zespół wyszli najwyraźniej z założenia, że skoro tamci nagrali piosenki w taki, a nie inny sposób, to oni również tak zrobią, osiągając przy tym rozgłos (i kasę, co nieco ironicznie pokazuje okładka płyty „Bandwagonesque”). Faktycznie, tak też się stało. Trzeci krążek w dorobku Szkotów trafił do pierwszej trzydziestki najlepiej sprzedających się płyt w Anglii oraz został zauważony przez odbiorców w USA (137. pozycja w notowaniu). Największym atutem płyty było jej brzmienie – z jednej strony odwołujące się do wspomnianych inspiracji, z drugiej utrzymujące cały czas kurs na alternatywne granie. Przełożyło się to m.in. na tytuł najlepszego albumu 1991 roku według magazynu „Spin” (płyta wyprzedziła kultowe, wspomniane już dzisiaj „Nevermind”). Teenage Fanclub w tamtym okresie zasłyną przede wszystkim dzięki trzem utworom: „Star Sign”, „The Concept” (piosenka otwierała płytę) oraz „What You Do To Me”. Pierwszy z nich łącząc w sobie amerykański luz i brzmienie, które śmiało można nazwać wstępem do brit popowej erupcji, dał grupie przepustkę do amerykańskich rozgłośni radiowych, torując jednocześnie drogę do międzynarodowej kariery. Dzisiaj odświeżam go w cyklu Gold Song. (MAK)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.