Recenzja: Voo Voo „Placówka ’44”

Grupa Voo Voo wraca do poezji. Po płycie z tekstami Jana Twardowskiego („Małe Wu Wu śpiewa wiersze ks. Jana Twardowskiego”, 2007), zespół Wojciecha Waglewskiego sięga po wiersze z okresu powstania warszawskiego.

Wojciech Waglewski – lider zespołu Voo Voo (foto: materiały prasowe)

Wydawać by się mogło, że tematyka powstania warszawskiego przez ostatnie kilka lat została prześwietlona i przerobiona z każdej możliwej strony: głośny film, dokumenty, wystawy, spektakle teatralne, programy publicystyczne, książki… Weźmy na przykład taką płaszczyznę muzyczną. Nie ma roku, by w okolicach czerwca lub lipca do sprzedaży nie trafiała płyta poświęcona temu wydarzeniu. Hołd złożony żołnierzom, którzy oddali życie za ojczyznę – to jedno, wtórność prezentowanego zagadnienia – to kwestia osoba. Kiedy przeczytałem początek informacji mówiącej o podjęciu powstańczego tematu przez zespół Voo Voo, nie miałem wcale uradowanej miny. Pomyślałem, co nowego do tematu wnieść może Waglewski (z całym szacunkiem dla tej postaci), kiedy w przeszłości o walczącej Warszawie na swoich albumach śpiewali już m.in. Lao Che („Powstanie Warszawskie”, 2005, jedna z najlepszych polskich płyt po 1989 roku), Aga Zaryan („Umiera piękno”, 2007), Karolina Cicha („Wawa2010.pl”, 2010), a nawet Borys Szyc w duecie z Adamem Pierończykiem („Gajcy. Szyc. Pierończyk”, 2010)? Dodając do tych tytułów wydawnictwa składankowe, jak chociażby „Morowe Panny” (2012), „Powstanie Warszawskie ‘44” (2014), „Nowe pokolenie 14/44” (2014) i „Gajcy!” (2009), a także utrzymaną w kabaretowo-musicalowym klimacie płytę Pożaru w Burdelu („Gorączka powstańczej nocy”, 2014), sprawa wydaje się jasna – warszawskie powstanie zbrojne z 1944 roku to nie pierwszyzna dla przedstawicieli polskiej sceny. Przed grupą Voo Voo pojawiło się zadanie dodatkowe: zrobić tak, aby krążek nie powielał wcześniej naszkicowanych schematów.

Pomysł na „Placówkę ‘44” okazał się w gruncie rzeczy prosty: zespół Voo Voo sięgnął po wiersze, jakie w 1944 roku nadesłane zostały na konkurs poetycki zorganizowany po prawej stronie Wisły, na Pradze, gdzie powstańcze walki wygasły szybciej niż w innych rejonach miasta. Konkurs był jednym z elementów Święta Żołnierza, które przypadało na 15 sierpnia. Poetyckie zawody wojskowe, to i nagrody za najlepsze teksty również były militarne: pistolet Steyr, pistolet automatyczny Mauser i kilka granatów (na marginesie: trochę dziwi fakt, że w tej części stolicy za taką błahostkę, jak wierszyk, rozdawano broń, kiedy w tym samym czasie po lewej stronie rzeki amunicja była towarem deficytowym, o który wręcz się modlono, co potwierdzają słowa wykorzystanego z myślą o tej płycie utworu „Modlitwa warszawska”). Dodatkowo, wszystkie nagrodzone i wyróżnione wiersze znalazły się w chałupniczo wydanym tomiku „Placówka”, który powielany na maszynopisach, rozprowadzany był wśród cywilów i walczących. Członkowie zespół Voo Voo skomponowali do tych tekstów muzykę, zaprosili gości i na takiej bazie stworzyli nową płytę.

„Placówka ‘44” nie ma w sobie zadęcia i usilnego ukazania heroizmu walczących wówczas w Warszawie. To przede wszystkim świadectwo osób żyjących w tamtym czasie przeniesione na grunt XXI wieku. Współcześni artyści nie próbują wcielić się w rolę walczących, oddać jeden do jednego ich stanu ducha czy też swoją postawą przybierać moralizatorski ton. Nie, takie płyty już mamy – i to powyżej uszu. Ten album jedynie przybliża ówczesny klimat. Przykładem wykonywana przez Barbarę Derlak (z grupy Chłopcy Kontra Basia) piosenka „Czemu na wojence ładnie” z typową dla okresu przedwojennej i wojennej Warszawy melodią. Z kolei nieco wcześniej słyszymy rockową, przechodząca w rockabilly wersję „Palca na cynglu” – utworu, który brzmieniem nijak pasuje do lat 40. ubiegłego wieku, jednocześnie doskonale oddaje dynamizm sytuacji przedstawionej w tekście. O ponadczasowości niektórych z wierszy niech świadczy fakt, że „Po latach” i „Słowa pożegnania” wykonywana przez lidera Voo Voo brzmią tak, jakby pisane były przez samego Waglewskiego (to także najbardziej voovoo’owskie melodie na krążku). A skoro o Waglu mowa, to trzeba przyznać, że mało go na taj płycie – zarówno wokalnie, jak i kompozytorsko. Sam śpiewa w trzech utworach (oddając miejsce przy mikrofonie zaproszonym gościom), w kwestii muzycznej zostawiając wolną przestrzeń kolegom z zespołu – głównie Mateuszowi Pospieszalskiemu. To przekazanie wokalnej pałeczki młodzieży ma czytelne uzasadnienie. W powstaniu walczyli głównie ludzie młodzi: to oni najpierw informowali rodziców o wybraniu żołnierskiego życia (Justyna Święs „Dziś idę walczyć, mamo”), celowali we wroga (Organek „Palec na cynglu”), z ochotą nadstawiali karku na polu walki (Justyna Święs „Do szturmu”), by w rezultacie coraz częściej żegnać swoich kompanów (Barbara Wrońska „Kołysanka”) i zdać sobie sprawę z beznadziejności sytuacji w jakiej się znaleźli i faktu, że jedynego ratunku szukać można już tylko w opatrzności (Tomek Makowiecki „Modlitwa warszawska”).

Goście na tej płycie są ważni i pomysł zaproszenia ich do współpracy bardzo sobie chwalę. Uniknięto dzięki temu nagrania kolejnego typowego materiału w stylu Voo Voo. Taki album potrzebował podjęcia innych kroków, przewietrzenia studia i dodania do klasy zespołu talentów młodych wokalistów. Spośród gości bezsprzecznie wyróżnić trzeba Organka. Wybór „Palca na cynglu” na utwór singlowy nie dziwi. Piosenka jest energiczna, przemówić może do młodego pokolenia i tym samym zachęcić do sprawdzenia całej płyty. Pozytywnie napiszę również o Basi Wrońskiej, która w interpretacji poezji ma już doświadczenie (zaprocentowała nauka zebrana z podobnych projektów z zespołem Pustki oraz w ramach duetu Ballady i Romanse). Wykonywana przez nią kończąca płytę kompozycja „Przyśniła się dzieciom Polska” stanowi doskonałe zwieńczenie krążka, jak i ewentualnych rozmów o celowości rozpoczęcia w 1944 roku walk z okupantem. Ułożenie piosenek na „Placówce ‘44” to zresztą osobna kwestia, którą trzeba pochwalić. Grupa Voo Voo nie nagrała po prostu dwunastu utworów, byleby tylko wydać je na srebrnym krążku i zgarnąć za to odpowiednie profity. Widać, że kolejność utworów została przemyślana, a wiersze uprzednio przeczytane ze zrozumieniem. Dlatego też album rozpoczyna się od słów „Gdy pierwszą swą otrzymasz broń”, a kończy trzema numerami podsumowującymi powstańcze działania zbrojne, kolejno: „Kołysanką” („Już nie pada deszcz, / płyną czyjeś łzy, / zginął żołnierz, nie doczekał”), „Słowami pożegnania” („Zgasiła nas ciszą noc październikowa”) i „Przyśniła się dzieciom Polska” („I poszli chłopcy w okopy, / przypadli Polsce do nóg”).

Siedemdziesiąt jeden lat po tym, jak mieszkańcy stolicy stawili opór Niemcom, historie heroicznych walk wciąż wywołują ciarki na plecach, zmuszają do zadumy, ale i oceny – także moralnej – podjęcia decyzji o rozpoczęciu walk i posłaniu tysięcy nieuzbrojonych rodaków na niemal pewną śmierć. Przy tym wszystkim jest to nadal temat chwytliwy i przyjazny środowisku artystycznemu. Nie ma się więc czemu dziwić, że co roku zespoły lub soliści sięgają po powstanie jako slogan i punkt wyjścia dla nowej płyty. Tym bardziej, że spora część z nich zachęcana jest przez dofinansowanie ministerstwa lub takich instytucji jak Muzeum Powstania Warszawskiego. Skończą się pieniądze, skończy się zapewne miłość artystów do 1 sierpnia. Może to i dobrze – unikniemy przynajmniej nietrafiony projektów, jak wspomniany na początku album Borysa Szyca. Z okresu płodnego zostaną za to płyty takie jak „Placówka ’44” – ciekawe, nie atakujące nadęciem i nie prawiące morałów. Płyty, których słucha się dobrze bez względu na ich związek z historią i stosunek odbiorcy do powstania warszawskiego. (MAK)

Voo Voo „Placówka ’44”
(2015; Muzeum Powstania Warszawskiego/Agora SA)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.