W 191. odcinku Krótkiej piłki na celownik biorę dwa tegoroczne materiały: „Algebrę” autorstwa producenta tworzącego pod pseudonimem Hatti Vatti oraz „Moozig” tria Poleshift Project.

Poleshift Project „Moozig”
(2013; brak wydawcy)
Pisałem to już przy okazji relacjonowania marcowego koncertu Poleshift Project – to nie jest muzyka łatwa w odbiorze. Przy pierwszym kontakcie wydaje się, że nic tutaj nie ma sensu, że nic nie trzyma się przysłowiowej kupy. Dopiero później uświadamiasz sobie, że perkusista nie uderza w bębny ot tak sobie, saksofonistka wcale nie gra nie zwracając uwagi na resztę zespołu, a gitarzysta w gruncie rzeczy, chociaż najmniej słyszalny, spełnia swoją rolę i nie stoi na scenie jedynie dla towarzystwa. Na „Moozig” twórczość tria jawi się jednak bardziej uporządkowana niż podczas wspomnianego występu. Z każdą kolejną próbą zgłębiania jej tajemnicy, utwory instrumentalne Malwiny i dwóch Jakubów ukazują pewien pomysł grupy na samych siebie i grane dźwięki. Bez typowych i dobrze znanych z innych płyt tematów muzycznych, ale z intrygującym brzmieniem, którego poznawanie cieszy słuchaczy poszukujących ciekawych doznań. „Moozig” to z pewnością jedna z tych płyt, które trudno przyswoić za pierwszym razem (fani zespołu Enej mogą od razu dać sobie spokój). Ba, to jedna z tych płyt, które sprawią trudność nawet przy dwudziestym i pięćdziesiątym przesłuchaniu. „Moozgi” to jednak materiał, który – kiedy zostanie przetrawiony i zrozumiany – sprawiać będzie największą z możliwych frajd.

Hatti Vatti „Algebra”
(2013; Nowe Nagrania)
Propozycja dla tych, którzy od gitarowego grania cenią sobie bardziej muzykę elektroniczną, jednocześnie przedkładając spokój nad zgiełk i hałas. Podobnie jak prezentowana powyżej płyta „Moozig”, także i ten materiał nie posiada – chciałoby się rzec – standardowych tytułów (tak bystrzacho, to był właśnie klucz doboru płyt do tego odcinka Krótkiej piłki). Rolę tę przejęły kolejne cyfry, którymi numerowane są następujące po sobie utwory. Przypadek? Chyba nie, biorąc pod uwagę fakt, że zarówno krążek Poleshift Projekt, jak i „Algebra” to w gruncie rzeczy płyty całościowo bardzo spójne. Kompozycje, owszem, różną się od siebie, jednocześnie mogą być brane pod uwagę jako jeden, długi na kilkadziesiąt minut utwór. W filmiku zapowiadającym album, autor opowiada o historii powstawania „Algebry” i inspiracjach. Inspiracjach, którymi były kraje islamskie i tamtejsza kultura. Hatti Vatti za temat zabrał się dość poważnie, faktycznie odbywając podróż po krajach arabskich, nie opierając się przy tym wyłącznie – jak zrobiłaby to zapewne większość dzisiejszych tzw. artystów – na Youtube’ie, przewodnikach Pascala czy mapach Google’a. „Algebra” to swego rodzaju pocztówka z wojaży, kartki muzycznego dziennika, na których producent poprzez nuty snuje wspomnienia z dalekich – geograficznie, mentalnie i kulturowo – krain. Najmocniej (najbardziej charakterystycznie?) wpływ podróży po Iranie czy Turcji słychać w trackach #5 i #7. Płyta zdecydowanie na spokojniejszy moment dnia, bardziej do słuchania w samotności niż w towarzystwie. (MAK)