W dzisiejszej Krótkiej piłce recenzje trzech płyt: Imagination Quartet „Imagination Quartet”, Insomnia „Shadows and Mits” oraz Good Netlabels Compilation „Empty Shadows”.

Imagination Quartet „Imagination Quartet”
Posypuję trochę głowę popiołem redagując ten tekst. Przyznaję – płytę formacji Imagination Quartet przeoczyłem w 2011 roku. Usłyszałem jeden, czy dwa utwory, a później straciłem grupę z pola widzenia i tak naprawdę przypomniałem sobie o niej przy okazji marcowego koncertu, jakiemu AxunArts miało okazję patronować. Żałuję tego spóźnionego zapoznania się z całością materiału zawartego na „Imagination Quartet”, bo jak wiadomo, dobrej muzyki lepiej posłuchać wcześniej, niż później (albo i wcale). Jazz improwizowany – tak najkrócej i najprościej określić to, co robią ci młodzi muzycy. Płyta IQ nie jest w tej kwestii niczym odkrywczym – sporo tu długich solówek (momentami nawet przydługich). Zmiany tempa, części szybsze i wolniejsze, głośniejsze i cichsze – to także jest nam skądś znane. Nie narzekam jednak, ponieważ miło jest czasami usłyszeć, jak ktoś bawi się muzyką, a dźwięk i jego łączenie w dłuższe sekwencje daje radość. I ja, jako słuchacz, tę radość przechwytuję, przez co czuję się po prostu lepiej. Polecam nie tylko dla singlowego „Bazyliszka”.

Insomnia „Shadows and Mits”
Jeśli lubujesz się w muzycznym minimalizmie, to albo już znasz tę płytę, albo z chęcią po nią sięgniesz. Duet Insomnia nie pała się tu wachlarzem dźwięków. Swoje pomysły panowie zamykają na małej przestrzeni i realizują małym brzmieniowym nakładem. Ten sześcioutworowy materiał (niech mała liczna kompozycji Was nie zwiedzie – całość trwa w sumie ponad 40 minut) odsyła nas do sennych wizji, jest trochę jak ścieżka dźwiękowa z filmu grozy (sami autorzy nie kryją zresztą inspiracji starym, niemym kinem). „Hurt This Much”, drugi numer z listy, daje zresztą powody, by się trochę bać. Szepty, tajemnicze trzaski, pulsująca melodia, szumy i połamane dźwięki dominują jednak nie tylko we wspomnianym utworze, ale prawie na całym albumie. Prawie, ponieważ utwór „Empire”, mimo że również dość ciemny, daje nam wytchnąć i nacieszyć się bardziej melodyjną chwilą. Ostrzegam – płyta nie dla wszystkich, jednak fani ambientu powinni zainteresować się tym tytułem.

Good Netlabels Compilation „Empty Shadows”
Pierwszy raz mam problem ze składanką do Good Netlabels. Teoretycznie dostajemy ponownie płytę utrzymaną w klimatach nu-jazzu, chilloutu, downtempo oraz instrumentalnego hip-hopu, jednak nie jest już tak dobrze, jak wcześniej. Być może wyczerpała się pewna koncepcja, zabrakło pomysłów. Trudno jest mi wyciągać wnioski za autorów, ale wraz z trzecią częścią kompilacji GNs czegoś (mi) zabrakło. Na pozytywne słowa zasłużyli Dj Friss („Make Something” spodobało mi się do tego stopnia, że przez kilka godzin zapętlałem tylko ten utwór), Prod.B, Cactophage i Bogart (autor kompozycji tytułowej). w sumie cztery numery – zdecydowanie za mało, żeby mówić o sukcesie. Moje kręcenie nosem w gruncie rzeczy nie jest sprowokowane słabą jakością nagrań zawartych na „Empty Shadows”. Chodzi bardziej o to, że po dwóch poprzednich częściach GNs miałem prawo spodziewać się przejścia na kolejny poziom, w górę. Niestety, tym razem zachowano status quo (chociaż z drugiej strony, cieszmy się, że nie jesteśmy świadkami kroku w tył). Poza tym, poziom tegorocznych wydawnictw jest naprawdę wysoki i nietaktem z mojej strony byłoby zawyżanie oceny końcowej. Dzisiaj tylko trójka z plusem.
Mateusz „Axun” Kołodziej