Duet Czechoslovakia dla fanów polskiej alternatywy nie powinien być zupełną nowością. 1 marca ukaże się ich debiutancki krążek zatytułowany „Made in”, z którego recenzją możecie zapoznać się jednak już dzisiaj. Że za wcześnie? A skądże! Zapraszam.

Czechoslovakia (foto: materiały prasowe)
Czechoslovakia jest trójmiejskim duetem zawiązanym w 2010 roku. Adamowi Piskorzowi (odpowiedzialnemu głównie za brzmienie) i Pawłowi Strzelczykowi (który dba o teksty) w nagrywaniu pomaga także maszynowy kolega Boss Sp-303 Dr. Sample. Tak skromny skład nie stanął jednak na przeszkodzie w zarejestrowaniu płyty bogatej brzmieniowo. Gitary, minimalistyczne beaty, cymbałki, perkusja, trochę naturalnych dźwięków, szumów oraz ludzki głos poskładane w całość tworzą materiał wytrawny i jednocześnie nieskierowany do każdego.
„Made in” jest o mnie – oczywiście niedosłownie, ale w metaforycznym znaczeniu. Zresztą podejrzewam, że spora część osób, które zdecydują się posłuchać piosenek zawartych na płycie, również odnajdzie siebie w tych tekstach i historiach. Razem z kawałkiem „Wakacyjny”, do którego powstał teledysk, wracam pamięcią do wyjazdów nad polskie morze w połowie lat 90. (do tego ten pisk mew – uwielbiam ten dźwięk!); „Komunia” przypomina o rowerze (prezencie od rodziców, na którym cholernie nie lubiłem jeździć, ale i tak to robiłem) i relacjach z tzw. „starszyzną dzielnicową”; a zamykające całość „Mądrości”, będące swego rodzaju manifestem zaprzeczającym popularnym życiowym maksymom, oddają w dużej mierze moje spojrzenie na tę kwestię.
Ten album nie jest wyjątkowy na płaszczyźnie wokalnej. Adam i Paweł nie posiadają barwy Rojka, Turnaua czy Badacha. Są takie momenty, że fałszują, nadmiernie artykułują samogłoski „ę” i „ą”, co czasami strasznie denerwuje. Jednak nie ma to tak naprawdę znaczenia. Zupełnego! Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ „Made in” to sentymentalna podróż do czasów i krain minionych, do czegoś, co zostało gdzieś za nami, a jednak trwa w nas ukryte i przy użyciu odpowiedniego bodźca uaktywnia się, przywołując setki wspomnień. A w takich przypadkach barwa i czystość wokalu schodzą na drugi, albo i dalszy plan. Tutaj liczy się po prostu coś zupełnie innego – możliwość powrotu w pamięci do spraw i sytuacji, o których wydawałoby się zapomnielibyśmy już dawno. Duet Czechoslovakia daje nam właśnie taką możliwość. Szkoda nie spróbować.
Premiera płyty „Made in” odbędzie się 1 marca, a towarzyszyć będzie jej impreza promocyjna w gdańskim Kafe Delfin. Album można zamawiać już w tzw. preorderze, do czego osobiście zachęcam. (Mateusz „Axun” Kołodziej)
![]()
Czechoslovakia „Made in” |
|