W dzisiejszym odcinku cyklu Gold Song wracamy do postaci Johnnyego Casha i jednego z jego największych przebojów.
Johnny Cash nie zadowalał się graniem koncertów w typowych miejscach, jak sale koncertowe czy stadiony. Odwiedzał więc swoich fanów także tam, gdzie muzyka dociera przeważnie jedynie poprzez radio – w więzieniu. W lutym 1969 roku Cash zrobił to po raz czwarty. Tym razem w słynnym więzieniu San Quentin. Ten koncert różnił się jednak od wcześniejszych muzycznych wizyt Casha w takich miejscach. Oprócz zespołu, bluesman zabrał ze sobą także telewizję, która zarejestrowała cały występ. Zapis – zarówno wizualny, jak i dźwiękowy – posłużył później jako materiał na płytę zatytułowaną „Johnny Cash at San Quentin”.
Album do sprzedaży trafił w czerwcu tego samego roku i od razu stał się hitem. W pierwotnym kształcie na materiał złożyło się dziewięć utworów, ale jeden na płycie zamieszony został dwukrotnie. Chodzi oczywiście o premierową wówczas piosenkę „San Quentin”, która w swej bezkompromisowej wymowie gani instytucję więzienia. Reakcja specyficznej publiczności, jaka uczestniczyła w koncercie, tak spodobała się muzykowi, że ten bez chwili wahania zgrał utwór ponownie, drugi raz z rzędu, co o mały włos nie skończyło się więziennymi zamieszkami. (MAK)




Dodaj komentarz