Bodźcem do zorganizowania pierwszych Zaduszek Dżemowych była śmierć Ryszarda Riedla. W tym roku odbyła się już osiemnasta edycja imprezy. Oprócz pomysłodawcy Wojciecha Klicha, na scenie pojawili się także muzyczni goście.
Zaduszki Dżemowe odbyły się w tym roku już po raz osiemnasty. Ta pełnoletność imprezy sprawiała, że tegoroczny koncert zorganizowany został z większym rozmachem – nie w Piwnicach Tarnowskiego Centrum Kultury, a w miejscowym teatrze mogącym pomieścić prawie trzy razy więcej chętnych. Pierwsza odsłona grania dla upamiętnienia zmarłych muzyków miała miejsce w 1994 roku. Ówczesnym bodźcem do działania była śmierć Ryszarda Riedla – legendy polskiej sceny bluesowo-rockowej, lidera grupy Dżem (stąd też nazwa całego projektu). Sukces tamtego koncertu okazał się tak duży, iż postanowiono Zaduszki uczynić imprezą cykliczną. I była to, jak można ocenić z perspektywy czasu, decyzja bardzo trafna. Rokrocznie bowiem wejściówki na koncert zostają wyprzedane w przeciągu jednego, dwóch dni.

Wojciech Klich
Publiczność, która zdecydowała się poświęcić czas w przeddzień Dnia Zmarłych i przybyć na koncert, usłyszała kompozycje autorstwa m.in. Tadeusza Nalepy, Elvisa Presley’a, Chłopców z Placu Broni, Dżemu, The Doors… I w zasadzie można powiedzieć, że zabrakło tylko wspomnienia o zmarłej niedawno Amy Winehouse. Szkoda, ponieważ jedną piosenkę autorstwa Brytyjki można było uwzględnić w setliście w zamian za wybrany utwór, żyjącej przecież, Arethy Franklin. Wojciech Klich i jego koleżanka ze sceny Eweliną, pomimo iż soulowa diva wciąż jest wśród nas, od jakiegoś czasu ewidentnie upodobali sobie jej repertuar, gdyż gościł on podczas Zaduszek nie pierwszy raz. (Zastanawia mnie jedna rzecz – mianowicie, czy po śmierci Franklin jej piosenki będą również prezentowane podczas październikowych koncertów?).
Z racji tego, że była to już osiemnasta edycja imprezy, część utworów dla stałych bywalców koncertów animowanych przez Klicha była już znana. I tak, kolejny raz na Zaduszkach usłyszeliśmy m.in. „Kiedy byłem małym chłopcem” i piosenkę o Tarnowie opartą na kompozycji „Georgia On My Mind” Ray’a Charlesa. Miejsce znalazło się także dla utworów z repertuaru Kabaretu Starszych Panów oraz ballady „I’ll Be Your Baby Tonight” Roberta Palmera, którą zaśpiewał Krzysztof „Flipper” Krupa – na co dzień perkusista. Ot, taka niespodzianka.
Drugą część koncertu rozpoczął gość specjalny – Marek Piekarczyk. Lider formacji TSA zaprezentował na scenie krótki repertuar, którego kulminacyjnym momentem było wykonanie „Testamentu” i piosenki „Woodstock”, napisanej w hołdzie wydarzeniom z sierpnia 1969 roku oraz postaciom takim jak chociażby Jimi Hendrix i Janis Joplin. Po długich owacjach i serii ukłonów Piekarczyk mógł z pełną satysfakcją oddać mikrofon gospodarzowi imprezy. Wojciech Klich na scenie pozostał już do końca, a u jego boku – oprócz towarzyszącego mu zespołu, w składzie którego znaleźli się m.in. Jerzy „Kobra” Drobot na basie, perkusista Bartłomiej Rojek, gitarzysta Stanisław Migała i klawiszowiec Daniel Grupa – stanęły także osobno oraz w duecie wokalistki Magdalena i Sylwia. „Billie Jean” z repertuaru króla muzyki pop Michaela Jacksona, „Imagine” Johna Lennona oraz nieśmiertelny przebój zespołu Dżem „Wokół sami lunatycy” zamknęły prawie czterogodzinny koncert, który – jestem tego pewien – zapadnie w pamięci wszystkim obecnym tego wieczoru w teatrze. A jeśli kogoś zabrakło, atmosferę tego wydarzenia będzie mógł poczuć kupując specjalną płytę. Całość bowiem zarejestrowana została na potrzeby wydawnictwa live. Dziewiętnaste Zaduszki Dżemowe Wojtka Klicha już za rok. Chętnych by uczestniczyć w tym wydarzeniu będzie zapewne wielu. Być może warto pomyśleć o przeniesieniu koncertu do sali mogącej pomieścić jeszcze więcej osób? (Mateusz „Axun” Kołodziej)
FOTORELACJA || WIDEO
mam pytanie do właścicieli bloga: ograniczacie się jedynie do tego skrótu filmowego czy będziecie publikować jeszcze całe piosenki? widziałam, że pan stał z lewej strony sceny z kamerą dość długo i nagrywał.
PolubieniePolubienie
Tak, wybrane fragmenty koncertu pojawią się na blogu w najbliższych dniach. Proszę obserwować co dzieje się na axunarts. :)
PolubieniePolubienie
Racja, przeniesienie imprezy do obszerniejszje sali byłoby konieczne, kolejny rok z rzędu nie udało się mi zakupić biletów :(((
PolubieniePolubienie
To już chyba tylko stadion Unii Tarnów zostaje i scena jak na koncercie zespołu Scorpions. ;)
PolubieniePolubienie
panie Mateuszu dziękuję za odpowiedź. będę zaglądać, aby nie przegapić.
PolubieniePolubienie
nie ironizuj z tym stadionem. hala przy ul. gumniskiej lub hala w mościcach stoją niewykorzystane.
PolubieniePolubienie