Pustki grają ostatnio w nietypowych miejscach. Pod koniec sierpnia dane było im wystąpić w Bukowinie Tatrzańskiej 1300 metrów n.p.m. oraz na dworcu kolejowym w Tarnowie. My byliśmy obecni na drugim z wymienionych koncertów.

Jakiś czas temu Pustki zawitały do Tarnowa, by promować swój album „Kalambury”. Nie jestem sobie w stanie teraz przypomnieć dlaczego, ale nie mogłem pojawić się na tamtym koncercie. Żałowałem rzecz jasna bardzo, tym bardziej, że opinie o występach Pustek zawsze były bardzo dobre, a materiał zawarty na wspomnianej płycie należy do jednych z najlepszych na przestrzeni ostatniej dekady. Na szczęście zespół (w składzie Barbara Wrońska – śpiew, klawisze; Radosław Łukasiewicz – gitary, śpiew; Grzegorz Śluz – perkusja oraz Szymon Tarkowski – gitar basowa) postanowił odwiedzić moje rodzinne miasto raz jeszcze, a okazją ku temu była impreza kulturalna „Tarnów 1000 lat nowoczesności”.

Sam koncert rozpoczął się od czegoś, co na AxunArts nie polubimy chyba nigdy – od opóźnienia. Pierwsze takty muzyki zabrzmiały około godziny 21:30, a więc z półgodzinny po informacji „plakatowej”. I w zasadzie fakt ten był jedynym ujemnym wrażeniem tego wieczoru. Nawet akustyka, o którą martwił się zespół, nie okazała się aż tak dużym problemem. Miejsce było specyficzne, owszem, i trzeba było z nim powalczyć. Pustki, przy wsparciu akustyka, z potyczki tej wyszły jednak obronną ręką.
Zespół tego wieczoru zagrały wybrane utwory ze swoich ostatnich płyt. Nie zbrakło więc takich piosenek, jak „Wesoły jestem”, „Senty menty”, „Koniec kryzysu”, „Trawa” i „Parzydełko” oraz ostatniego singla zatytułowanego „Lugola”. Dodatkowo wszyscy ci, którzy zdecydowali się przybyć w sobotnie popołudnie na koncert (czyli blisko dwieście osób), mieli okazję usłyszeć premierowy utwór „Wampiry”, który prawdopodobnie znajdzie się na kolejnym albumie formacji. Mało tego, zaraz po tej niespodziance, muzycy zaprezentowali piosenkę „Telefon do przyjaciela”, która – jak w zapowiedzi zaznaczył Radek Łukasiewicz – zagrana została na koncercie drugi raz na przestrzeni ostatnich kilku lat. Niestety, nawet takie muzyczne rarytasy nie zachęciły części publiczności do zwiększonej aktywności pod sceną. Wyprostowana i mało ruchliwa postawa była po części zapewne reakcją na warunki panujące w dworcowej hali. Wysoka temperatura powietrza do spółki z duchotą sprawiły, że spora liczba osób przynajmniej raz w trakcie koncertu udała się na zewnątrz celem zaczerpnięcia – wcale nie chłodniejszego, ale jednak – powietrza.
Reasumując, Pustki zadbały, by na interesującym architektonicznie Mościckim dworcu pustek nie było. Miejsce, które aktualnie zepchnięte zostało przez władze miasta na tzw. drugi plan, gdzie pociągi zatrzymują się o wiele rzadziej niż w czasach największego rozkwitu, chociaż na kilka godzin zaczęło na nowo tętnić życiem, a teksty śpiewane przez Basię i Radka jeszcze długo będą odbijać się pomiędzy ścianami niesłyszalnym dla ludzkiego ucha echem. (Mateusz „Axun” Kołodziej).
a skąd wiesz jaki tytuł ma ten nowy numer? przecież Radek nie powiedział? hmmm?
PolubieniePolubienie
Rozmawialiśmy po koncercie. :)
PolubieniePolubienie
chętnie posłuchałabym tego premierowego utworu. szkoda że nie zarejestrowaliście kamerą.
PolubieniePolubienie