Accomplice Affair – Jezioro wspomnień.

„Jezioro wspomnień” to druga płyta w dorobku Przemka Rychlika, tworzącego projekt Accomplice Affair, o którym więcej pisałem tutaj. Płyta wcześniejsza („Act of Creation…”) nie przypadła mi do gustu. Jak jest z jej następczynią? Przekonajcie się już teraz.

Nie wiem jak to było naprawdę – mogę się jedynie domyślać. Podobno debiutancki album projektu AA był dobrze odebrany zarówno na terenie Polski jak i części Europy. Dziwi więc fakt, że tym razem muzyk musiał wydać „Jezioro wspomnień” na własną rękę jako My Hands Music, a nie w barwach izraelskiej firmy The Eastern Front. Jednak jak się okazało, to nie logo wydawnictwa świadczy o jakości materiału.

Po roku przerwy, Przemek Rychlik zaserwował nam już płytę dojrzalszą, bardziej dopracowaną i przemyślaną. I co najważniejsze dla mnie samego – lżejszą w odbiorze. Przy zapoznawaniu się jej zawartością, nie uciekałem już z pokoju jak miało to miejsce przy „Act of Creation…”. Wręcz przeciwnie – włączałem ją raz jeszcze i raz jeszcze. Odpoczywałem przy niej, relaksowałem się i … wspominałem. „Jezioro wspomnień” nadaje się do tego bowiem wyśmienicie.

I teraz nie powinno mnie już nic martwić. A jednak! Mając jeszcze w pamięci wywiad jaki Przemek Rychlik udzielił w grudniu magazynowi „Ultrazin”, troszkę się boję. Muzyk zdradził bowiem, „że następca “Jeziora wspomnień” zwróci się bardziej ku klimatom z “Act of Creation” i będzie o wiele mroczniej”. Szkoda, bo dark wave i chilloutowy klimat „Jeziora wspomnień” spasował mi bardzo.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.