Jak to zwykle bywa w przypadku Amy Winehouse, mam dla Was dwie wiadomości – dobrą i złą. Od której mam zacząć?
Dobra jest taka, iż piosenkarka kończy nagrywać utwory na swoją trzecią płytę. Tym razem Angielka postanowiła jednak nie skorzystać z pomocy Mark’a Ronson’a w studiu – i to jest ta zła nowina.
Ronson w dużej mierze czuwał nad brzmieniem ostatniego dzieła wokalistki, które okazało się wielkim sukcesem. Artystka wybrała jednak twórcę, który pracował z nią przy debiucie „Frank” oraz nad kilkoma nagraniami z „Back to Black”. Za produkcję nowego wydawnictwa odpowiadać będzie zatem Salaam Remi.
Początkowo Ronson miał dalej tworzyć dla Winehouse, niemniej artyści przestali się dogadywać, nagrywając piosenkę do nowego filmu o przygodach James’a Bond’a, z której twórcy obrazu ostatecznie zrezygnowali.
^ Amy Winehouse (po lewej) i Mark Ronson (po prawej).
Nie wiem czy Amy postąpiła słusznie, bo czy tzw. ‚szersza publiczność’ dowiedziałaby się o albumie „Frank” (który ostatnio został ponownie wydany), gdyby nie fenomenalna druga płyta, nad którą pracował właśnie Ronson? Odpowiedźcie sobie na to pytanie sami.