Jakoś tak wyszło, że tegoroczne wakacje, przywołują na myśl wiele wspomnień. Tym razem takim impulsem otwierającym szufladkę z przeszłością była kaseta “Bad to the bone” grupy Inner Circle.
Materiał ma ponad dziesięć lat – pochodzi bowiem z 1992 roku. Dla mnie i moich rówieśników to oldschool, dla natolatków zapewne prehistoria.
Takiej muzyki regga się już nie robi. Teraz wszystko co przedostaje się do mediów, ma lekko elektryczny posmak, jakby słyszany już kiedyś riddim i lekko nudzi po którymś z rzędu odsłuchu. Tego o “Bad to the bone” powiedzieć nie można. Materiał jak na tamte czasy jest niesamowiecie nowoczesny, a kawałek “Sweat (A la la la song)” nie zestarzeje się nigdy.
Panowie z IC rejestrując nagrania, wspaniale połączyli klasyczne brzmienie (”Long time”) z nowym (”Bad to the bone”, “Bad boys”) i komercyjnym szlifem (”Sweat…”).
Ponad 50 minut prawdziwej, mocno bujającej muzyki prosto z Jamajki. Szkoda tylko, że kaseta, która jest mi dostępna, posiada takie ślady użytkowania, iż trudno się jej już słucha.
Klasyka! fajowska płyta.
PolubieniePolubienie
świetna płyta. i na dodatek zagrają koncert u nas. super!
PolubieniePolubienie