Tak… który to już raper powracający po przerwie w roku 2006? Trzeci? Czwarty? Nieważne w sumie, bo istotne jest to w jaki sposób ten powrót się odbywa. Tym razem Eminem nie dał swoim fanów pełnego albumu, ale mixtape mający jedynie przypomnieć o nim i zaprezentować światu innych członków Shady Records.
Tak naprawdę jednak cel tego materiału jest zupełnie inny. “Re-Up” to album nagrany ku pamięci zastrzelonego niedawno Proof’a – członka D12 i dobrego przyjaciela Ema.
Co na krążku? Ponad dwadzieścia utworów, w tym trzy nowe w wykonania Marshall’a oraz jeden starszy, lecz nigdzie do tej pory nie prezentowany (kończący “No Apologies”). Na majku zaprezentowali sie m.in. Swift, Obie Trice, ‘niezniszczalny’ 50 Cent i grupka młodych, zdolnych graczy – Stat Quo, Ca$his i Bobby Creekwater. W przyszłości może być o nich głośno, więc chyba warto zapamiętać ich nazwiska.
O strony muzycznej złożeniem całości zajął się człowiek legenda – The Alchemiast. Za muzyke odpowiedzialni są Dre, sam Eminem, DJ Whoo Kidem i inni stali współpracownicy “białego czarnucha”.
Mixtape całkiem udany, zwiastujący wysoką formę rapera z Detroit. Kto wie, może w 2007 roku będziemy cieszyć się nowy albumem?