Solowy debiut wrocławskiego producenta znanego wcześnie słuchaczowi ze Sfondu Skunksa. Od razu napisze na początku – to nie jest płytka w 100% hip hopowa. Oprócz niego znajdziemy tu raczej więcej chilloutu, funku i trip- hopu, czyli to co producenta fascynowało od zawsze.
Lu postawił na jakość, a nie ilość. Całość trawa niecałe 40 minut. Słuchając materiału (co warto podkreślić w całości autorskiego) możemy doszukać się powiązań czy też inspiracji takim tuzami muzyki jak Dj Shadow, a nawet Moby. Gościnnie pojawiają się Jot, OSTR i Rosja (kolega ze Sfondu), wokalistki oraz ‘instrumenty’.
Płytka mistrzowska i tylko człowiek z hip-hop.pl mógł napisać w komentarzach ‘średniak’. Ale pewnie i tak ten pseudo fan rapu będzie miał racje, bo materiał przejdzie bez większego echa i znać go będą tylko prawdziwi koneserzy tej muzyki. Szkoda, że tylko koneserzy…