Izzy and The Black Trees doskonale zdają sobie sprawę, że w muzyce, w której rządzą hałas i gitarowe brzmienia, pustka wypełniona ciszą nie jest dobrym znakiem. Nic więc dziwnego, że dwa lata po bardzo dobrze przyjętym materiale „Revolution Comes in Waves” kapela postanowiła zaprezentować nowy materiał. Nowy, chociaż nie premierowy.

Utwory zebrane pod wspólnym tytułem „Go On, Test The System EP” nie są na pewno czymś, co wytyczy nową ścieżkę w scenicznej karierze zespołu dowodzonego przez wokalistkę Izabelę Rekowską. Cztery kawałki, jakie znalazły się na wspomnianej płycie, są raczej czymś na wzór potwierdzenia muzycznej formy oraz tego, że obrany jakiś czas temu kierunek okazał się właściwym wyborem. Epka nie jest materiałem w stu procentach premierowym. Do czynienia mamy bowiem z kompozycjami, które na przestrzeni ostatnich miesięcy systematycznie trafiały do Internetu w formie tak zwanych luźnych singli i były naturalnym przedłużeniem promocji wspomnianego już albumu z 2022 roku. Mariaż przesterowanych gitar, brudnych brzmień rodem z wczesnych lat dziewięćdziesiątych oraz post-punkowy charakter poszczególnych nagrań, z jakim zetkniemy się na płycie, nie zdziwi tych, którzy z Izzy and The Black Trees mieli już do czynienia.

Minialbum rozpoczyna mocne uderzenie w postaci „Shutdown City”. Utwór-wizytówka – tak w dużym skrócie opisałbym ten kawałek. Otrzymujemy w nim bowiem to, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, mając na uwadze wcześniejsze dokonania zespołu. Napędzający i pulsujący niczym podskórne tętno bas dobrze przenika się z dynamiczną perkusją oraz gitarami, które stanowią kwintesencję wszystkiego, co ma swoje korzenie w punkowej stylistyce. Iskrzący wokal stawia swoistą kropkę nad i. Kolejny numer kładzie akcent na spokojniejszą melodię. „Dive of a Broken Heart” jest bliżej do poetyckiego zacięcia budowanego na łkającej gitarze (ale z elementami doomu) i wręcz recytowanych wersach niż rockowego przesteru. W „F16” tempo już wzrasta, do tego naleciałości disco przeplatane gitarowym riffem – szczególnie w pierwszej części numeru – zachęcają do tupnięcia nogą. Na energiczną stronę mocy (może trochę ocierającą się przy tym o psychodelię i nutkę szaleństwa) przenosi nas również „New Horizon”. Ostatni utwór umieszczony na epce uderza słuchaczy doomowym riffem, który niczym mantra towarzyszy nam już do końca tej alternatywnej modlitwy. Współobecna, momentami nawet wtapiająca się w niego perkusja, a także obecny między innymi w formie wokaliz wokal (który tym razem nie „przebija się” przez instrumenty, ale prowadzony dość płasko wprowadza dodatkowe elementy niepokoju) budują nastrój dość specyficznego i najbardziej tajemniczego utworu na płycie.

„Go On, Test The System EP” potwierdza, że Izzy and The Black Trees to aktualnie najlepszy muzyczny wykonawca made in Poland bez podziału na gatunki. Zespół na przestrzeni kwadransa bez problemu szarpie emocjami odbiorców, wyciska z nich ostatnie soki, hipnotyzując przy tym melodiami. Cel ten osiąga zresztą nie tylko płaszczyzną muzyczną, ale i tekstami przesyconymi społecznymi hasłami, buntem i bardziej osobistymi frazami. Zdecydowanie jedna z najlepszych premier pierwszej połowy tego roku. (MAK; zdjęcie zespołu: materiały prasowe)

Izzy and The Black Trees „Go On, Test The System EP”
(Antena Krzyku, 2024)

Tekst od 31 maja 2024 roku dostępny także na portalu Śląska Opinia.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

PRZECZYTAJ O POWODACH ZAMKNIĘCIA STRONY

ostatnio popularne