Działalność blogu oraz profilu na Facebooku zostaje zawieszona do odwołania.

Drogie! Drodzy!
Uważam, że jestem winien Wam kilka zdań wyjaśnienia – tym bardziej, że sporo osób śledzi moją internetową działalność od dawna. Jednak bez względu na to, czy jesteście odbiorcami tworzonych przeze mnie treści dłużej, czy też krócej, ten wpis jest adresowany do każdej i każdego z Was.
Jak zapewne zauważyliście, od pewnego czasu moja aktywność w tym miejscu mocno faluje. Są tygodnie, w których publikuję tylko stałe punkty programu, ale zdarzają się też okresy, w których „szarpnę” się na coś więcej. Na pewno jednak nie jest tak, jak być powinno.
Początkowo myślałem, że to wina pandemii (wyjątkowo wygodnie dzisiaj zrzucić wszystko na wirusa). Nie ma koncertów, więc nie mam o czym pisać – tak sobie to tłumaczyłem, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: jak nie relacje, to recenzje, felietony, wywiady – te teksty same się nie napiszą! Mimo wszystko nie robiłem tego. Wielokrotnie próbowałem, otwierałem arkusz tekstowy i godzinę gapiłem się w migający na białym ekranie kursor albo tworzyłem takie paszkwile, że wstyd byłoby mi się pod nimi podpisać. Problemem nie była też praca zawodowa, ponieważ bywały przecież lata, kiedy miałem jej więcej niż teraz (do ubiegłego roku byłem zatrudniony w dwóch szkołach: dziennej i zaocznej), a na blog zawsze znajdowałem czas – więcej lub mniej, ale jednak.
Wyznam prawdę: nie mam aktualnie sił (psychicznych) do kontynuowania projektu, jakim jest AxunArts.
Myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie, ponieważ co by się u mnie nie działo, to właśnie zawsze blog był tym, co trzymało mnie w ryzach. W moim życiu na przestrzeni mniej więcej ostatnich trzech lat wydarzyło się naprawdę sporo złych rzeczy. Cześć z nich wybuchła nagle, jednak większość nawarstwiała się od bardzo dawna. Owszem, zwykle się uśmiechałem, a jeśli ktoś pytał o to, co u mnie słychać, odpowiadałem, że jest okej. W 2020 roku wydałem drugą książkę, w 2019 roku zacząłem pracę w szkole, w której jako nauczyciel dostałem więcej swobody w działaniu, płyty na gramofonie cały czas się kręciły – na co mógłbym narzekać? Mimo tego sytuacja w moim życiu była daleka od chociażby poprawnej, a ja nadrabiałem „dobrą miną”. Nie będę wchodził w szczegóły, ponieważ nie temu służy publikacja tego tekstu. Chciałem tylko napisać, że z trudem (ale jednak) podjąłem decyzję o zawieszeniu działalności tej strony i profilu jej towarzyszącemu na Facebooku. Nie zamierzam jednak definitywnie zamykać tego miejsca, ponieważ po prawie szesnastu latach zwyczajnie nie potrafię tego zrobić (przynajmniej jeszcze nie teraz, chociaż nie wykluczam, że to, co ma właśnie miejsce, jest początkiem właściwego końca).
Najbliższy czas poświęcę na próbę uporządkowania paru spraw, poukładania swojego życia, być może złapania do tego wszystkiego dystansu. Nie wiem jednak ile to potrwa, dlatego – o ile mogę Was o coś prosić – to proszę o cierpliwość. Na ten moment mówię „pas”, ale nie odchodzę od stolika.
Serdeczności,
Mateusz „Axun” Kołodziej