Nie Doda, ani Ania Wyszkoni, ale Monika Kuszyńska reprezentować będzie Polskę podczas tegorocznego Konkursu Piosenki Eurowizji, jaki odbędzie się w stolicy Austrii, Wiedniu. Piosenkarka wykona tam utwór „In The Name Of Love”.
Utwór „In The Name Of Love” to efekt wspólnej pracy Moniki Kuszyńskiej, autorki tekstu, oraz jej małżonka Kuby Raczyńskiego odpowiedzialnego za muzykę. – Tegoroczne hasło Eurowizji „Building Bridges” było inspiracją do napisania tekstu piosenki „In The Name Of Love”, bo w imię miłości możemy przełamywać wszelkie bariery – mówi o pomyśle na piosenkę wokalistka. Utwór pełnić będzie również rolę pierwszego singla zwiastującego nowy solowy album artystki zatytułowany „Obudź się i żyj”. Z myślą o płycie piosenka nagrana została także po polsku.
Poniżej wideoklip zrealizowany do kawałka „In The Name Of Love”.
Czy Polska ma szansę zawojować Europę z takim repertuarem? Wątpię. Eurowizja od kilkunastu lat jest konkursem politycznym, w którym sympatyzujące ze sobą państwa głosują na siebie nawzajem. Kto będzie głosował na nasz kraj? No właśnie… Owszem, można upatrywać szansy w inności wykonawcy, czego dowodem chociażby fiński zespół Lordi, który prezentując piosenkę odbiegającą od eurowizyjnych schematów zapewnił sobie uznanie europejskiej publiczności i ostateczny triumf w konkursie. Podobnie ubiegłoroczny reprezentant (reprezentantka?) Austrii, który… A zresztą znacie tę historię bardzo dobrze (aż strach pomyśleć, ale śledząc w maju transmisję z finału Eurowizji zobaczymy to jeszcze raz!). Wjeżdżająca na scenę na wózku inwalidzkim Kuszyńska – to jedyny powód, dla którego Europejczycy wyślą esemesy z numerem przydzielonym utworowi „In The Name Of Love”. Podkreślmy słowo „jedyny”, ponieważ sama piosenka nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ot, kolejna popowa ballada, jakich na przestrzeni ostatnich dwóch dekad powstało wiele. Wniosek jest zatem taki, że w tym roku, podobnie jak Finlandia wysyłająca rockmenów cierpiących na zespół Downa, zagramy Europie na emocjach i na tak zwaną litość wyżebrzemy tych kilka głosów więcej. (MAK)





Dodaj komentarz