W 214. odsłonie cyklu Krótka piłka zapraszam do sprawdzenia opinii na temat trzech tegorocznych płyt, dla których podstawą była poezja Juliana Tuwima (Rambo Jet „Tuvim”, Dorota Miśkiewicz & Kwadrofonik „Lutosławski Tuwim. Piosenki nie tylko dla dzieci”) i Andrzeja Bursy (Fonetyka „Bursa).
Rambo Jet „Tuvim”
(2013; Fundacja)
Rok 2013 ogłoszony został m.in. Rokiem Juliana Tuwima. Nic więc dziwnego, że po poezję tego poety sięgają krajowi wykonawcy muzyczni. Już pod koniec ubiegłego roku płytę z piosenkami opartymi na wierszach XX-wiecznego autora zapowiedziała łódzka formacja Rambo Jet. Zespół słowa dotrzymał i zaprezentował „Tuvima” – rockandrollowego, rockowo-bluesowego, energicznego i bezkompromisowego. Tuwim szkolny? Na pewno nie tutaj. Poeta, o którym najczęściej wspomina się przy okazji omawiania epoki dwudziestolecia międzywojennego, nie jest wyłącznie „tym poetą od wierszyków dla dzieci”. To autor tekstów ostrych, satyrycznych, pozbawionych złudzeń i upiększania. Cieszę się bardzo, że Rambo Jet zdecydowali się zaprezentować właśnie tę stronę twórczości poety, będąc tym samym kontynuatorem Czesława Niemena, Pustek, formacji Buldog i grupy Akurat, a więc wykonawców, którzy już wcześniej w wierszach Tuwima-nie dla dzieci dostrzegli potencjał i muzyczność. Płyta z jednym minusem – wokalistą, którego barwa głosu i sam sposób wykonywania kolejnych linijek może zwyczajnie zniechęcać do słuchania.

Dorota Miśkiewicz & Kwadrofonik „Lutosławski Tuwim. Piosenki nie tylko dla dzieci”
(2013; Sony Music)
Tę bardziej popularną stronę Juliana Tuwima postanowili ukazać Dorota Miśkiewicz i grupa Kwadrofonik. Co więcej, w przypadku tej płyty nie sięgnięto tylko po dobrze znane teksty (bo kto nie kojarzy „Spóźnionego słowika”, „Warzyw” czy „Kotka”?), ale również warstwę muzyczną autorstwa Witolda Lutosławskiego. Po przearanżowaniu całości na „współczesność”, dostajemy płytę spójną i jazzową. Jak to w przypadku Tuwima piszącego dla dzieci, płyta pełna jest słownych zabaw, rymowanek, nieoczekiwanych porównań i historyjek (ach ten pan Trataliński!). Sama Dorota Miśkiewicz, co chyba nie jest żadną sensacją, kolejny raz urzeka głosem i w każdej piosence daje do zrozumienia, że praca nad tym materiałem dała jej sporo radości. Płyta, faktycznie nie tylko dla milusińskich. Ich rodzice zapewne równie chętnie posłuchają tekstów, które doskonale pamiętają z najmłodszych lat.

Fonetyka „Bursa”
(2013; Universal)
Szacunek dla panów z Fonetyki za kilka rzeczy. Po pierwsze, za to, że w roku, kiedy łatwiej byłoby sprzedać wiersze Tuwima, sięgnęli po Andrzeja Bursę – poetę, którego życiorys do łatwych nie należał, a jego decyzje sprawiają tyle samo kłopotów dzisiaj, co w latach 50. Po drugie, za muzykę zawartą na płycie. Cieszy mnie, jako słuchacza, fakt obrania przy okazji albumu z tekstami Wojaczka pewnej drogi, którą grupa konsekwentnie podąża także teraz. Syntezatory i nieco brudnego gitarowego brzmienia wyciągniętego rodem z lat 80. nie są może zestawem bardzo oryginalnym, jednak zagranie wszystkiego na naprawdę dobrym poziomie ucina wszelkie możliwości krytyki. Po trzecie – i chyba najważniejsze – trio doskonale zrównoważyło płaszczyznę muzyczną z liryką. Wiersze Andrzeja Bursy dostały wystarczająco dużo miejsca, aby słuchacz – nawet niezaznajomiony z tego typu poezją – miał możliwość dostrzeżenia tego, co w tych tekstach najistotniejsze: ciemną stronę codziennego życia, antyestetykę i zatarcie granic między dobrem a złem. „Bursa” bezapelacyjnie okazuje się najlepszą tegoroczną płytą, dla której fundamentem była poezja. Fonetyka dokonując tego w Roku Tuwima, daje prztyczka w nos reszcie sceny, pokazując jednocześnie, że podążanie za kalendarzem nie zawsze wychodzi na dobre. (MAK)

Mikołaj Gliński http://culture.pl/pl/artykul/wiersze-czyli-piosenki-tuwim-w-muzyce-0





Dodaj komentarz