Już w najbliższą sobotę, 3 listopada, w warszawskim klubie Sztuki&Sztuczki wystąpi, po raz pierwszy w Polsce, bardzo ceniony muzyk jazzowy młodego pokolenia Austin Peralta. O dobra atmosferę podczas afterparty zadbają Maceo Wyro i Sid Pong.
Pochodzący z Los Angeles Austin Peralta to jeden z najbardziej obiecujących pianistów i kompozytorów XXI w. Przyszedł na świat w październiku 1990 roku. Zaczął uczyć się grać na pianie mając zaledwie 5 lat. Pod okiem nauczycieli grał muzykę klasyczną i inspirował się jej romantycznym okresem, głównie sięgając po muzykę takich artystów, jak: Mozart, Chopin, Czajkowski czy Beethoven. Jazz w życiu Austina pojawił się nieco później. W wieku 10 lat przyjaciel podarował młodemu pianiście krążek Billa Evansa. To właśnie wtedy coś w nim drgnęło.
Austin Peralta (foto: materiały prasowe)
Postanowił nauczyć się improwizować i grał na wszystkich możliwych jam sassions w swojej okolicy. W 2003 roku wygrał Shelly Manne New Talent Award organizowany przez Los Angeles Jazz Society, co pozwoliło mu rozwinąć skrzydła i pokazać się nie tylko w Kalifornii, ale też na festiwalach w Niemczech i Japonii. Tym sposobem już w wieku 15 lat miał okazję dzielić scenę z Chickiem Coreą czy Omarem Hakimem. Japoński oddział Sony, z którym wtedy był związany Peralta, pozwolił nagrać szesnastoletniemu wówczas pianiście dwie płyty: pierwszą w marcu 2006 roku („Maiden Voyage”) z legendarnym Ronem Carterem i drugą w grudniu tego samego roku („Mantra”) min. z Busterem Williamsem. Austin nie bardzo był skory do promocji tych płyt przez pryzmat tego, że nie wyrażały one jego artystycznej wizji, a pomysły były bardziej kontrolowane przez wytwórnię niż przez samego muzyka.
Oprócz tego, jako sideman Peralta wzbogacał swoim brzmieniem płyty Shafiqa Husayna, Miguela Atwooda Fergusona, Teebsa, Thundercata, Strangeloopa oraz Eryki Badu.
Młodego pianistę zauważył sam Flying Lotus – kultowy producent muzyczny z Los Angeles, a prywatnie krewny Alice Coltrane, który zachwycony jego muzyką, natychmiast dał Peralcie miejsce w swojej wytwórni Brainfeeder. Album „Endless Planets” przykuł uwagę krytyków, zwłaszcza tych, poszukujących nowych rozwiązań w jazzie, zdobywając nie tylko doskonałe recenzje, ale też plasując się wysoko w muzycznych podsumowaniach roku. Płyta urzeka prawdziwym jazzowym brzmieniem. To pełna emocji i pasji muzyka, w której można odnaleźć ukłony w stronę takich jazzowych sław, jak Monk czy Mingus. Peralta czaruje swoimi doskonałymi muzycznymi umiejętnościami, ale także wpasowaniem się w grę z muzykami o sporym doświadczeniu.
Najnowsza płyta Peralty, „Views of Saturn”, wydana tylko na winylu, to interpretacje utworów legendarnego Sun Ra. Na świeżo wydanym krążku znajdziemy tylko dwa numery: oryginalną wersję kompozycji Sun Ra „Space Loneliness #2” oraz jej reinterpretacje w wykonaniu młodego mistrza pianina z Kalifornii.
Po zaledwie kilku solowych występach w Europie i trasie z The Cinematic Orchestra, z którym odwiedził katowicki Szyb Wilson, muzyk postanowił stworzyć własny zespół – Austin Peralta Trio, w którego skład wchodzą: basista Chris Smith oraz perkusista Zach Harmon. Właśnie w ich towarzystwie Amerykanin zagra 3 listopada w Warszawie. (MAK/materiały prasowe)
Austin Peralta Trio
Klub Sztuki&Sztuczki (ul. Szpitalna 8, Warszawa)
Start: godzina 21:00
Bilety: 25 złotych (w przedsprzedaży 24 października w biurze Citydoping, ul. Szpitalna 6/5a; oraz w sklepie Side One, Chmielna 21) i 35 złotych (w dniu koncertu)
After po północy: 10 złotych (zagrają: Maceo Wyro i Sid Pong)




Dodaj komentarz