Za nieco ponad miesiąc na kolejny koncert do Polski przyjedzie Avishai Cohen. Izraelski muzyk tym razem odwiedzi nasz kraj razem ze swoim Trio. Z tej okazji w dzisiejszej Krótkiej piłce przypominam ostatnie trzy płyty tego wybitnego kontrabasisty.

Na początku krótkie wyjaśnienie: z racji faktu przybliżenia w poniższym tekście jedynie trzech ostatnich płyt Avishai Cohena nadmieniam, iż punktem odniesienia przy wystawianiu ocen konkretnym płytom jest dla mnie album „Lyla”, jaki izraelski muzyk nagrał w 2003 roku. Wspomniana płyta jest według mnie najlepszym krążkiem w dorobku Cohena; płytą, którą – gdybym recenzowałbym – oceniłbym na „pięć słuchawek”.

* * * * *

Avishai Cohen „Aurora”
Pierwsza z prezentowanych dzisiaj płyt Avishai Cohena, to bezapelacyjnie płyta przełomowa w karierze muzyka. Powód, dla którego ośmielam się tak napisać, jest jeden – „Aurora” to pierwszy materiał Izraelczyka, na którym słyszymy jego śpiew. Artysta w 2008 roku, po dziesięciu autorskich płytach, na których ograniczał się jedynie do komponowania i grania, zmierzył się ze swoim wokalem. Jak sam wyznaje w książeczce dołączonej do płyty, było to dla niego wyzwanie zarówno od strony emocjonalnej, jak i technicznej. Jak wyszło? Nie najgorzej. Muzyk Sinatrą już nie zostanie, jednak docenić należy sporą pracę włożoną w lekcje śpiewu i naturalność wydobywanych dźwięków. Cohen nie sili się na to, aby ścigać się z piosenkarzami na oktawy. Jego głos jest na pewno specyficzny i przyznać muszę, że słuchając „Aurory” pierwszy raz kręciłem nosem. Do śpiewającego po angielsku, hiszpańsku i hebrajsku mistrza kontrabasu trzeba przywyknąć – najlepiej poprzez kilkukrotne przesłuchanie krążka. W kwestii, w której płyty Cohena zawsze ocierały się o perfekcyjność, a więc w warstwie muzycznej, wciąż bez zmian. Kilka autorskich kompozycji plus trzy tradycyjne melodie, w których słychać inspirację muzyką arabską, żydowską i hiszpańskim flamenco.

Avishai Cohen „Seven Seas”
„Seven Seas” to bez wątpienia kontynuacja myśli z poprzedniej płyty. Materiał nagrany z tymi samymi muzykami (Shai Maestro – klawisze; Itamar Doari – perkusja; Amos Hoffman – oud i gitara; oraz wokalistka Karen Malka). Materiał, na którym Avishai Cohen ponownie prezentuje swoje wokalne umiejętności, co osobiście uznaję tym razem za minus – ten eksperyment winien skończyć się na jednym razie. W końcu materiał, na którym ponownie muzycznie dostajemy mieszankę jazzu opartego o brzmienia przynoszące na myśl arabską i izraelską kulturę.

Avishai Cohen & Nitai Hershkovits „Duende”
Tegoroczne dzieło Cohena. Tym razem izraelskiemu muzykowi towarzyszy pianista Nitai Hershkovits. „Duende” – co po lekturze wcześniejszej części tego tekstu nie powinno być niespodzianką – kolejny raz powołuje się na muzyczną inspirację Bliskim Wschodem. Współpraca z pianistą wpłynęła jednak na Cohena dopingująco, dzięki czemu płyta nie jest w żadnym wypadku kopią poprzedniczek (czego szczerze się obawiałem). Nowe otoczenie, świeże pomysły i muzyczne obcowanie z kimś innym, niż miało to miejsce w ostatnich latach sprawiły, że mistrz kontrabasu sięga chociażby ponownie po jazzowe standardy. „Criss Cross” Theloniousa Monka i „Central Park West” Johna Coltrane’a brzmią dość ciekawie i umieszczenie ich na albumie nie było na pewno błędem. Duet z Hershkovitsem dał także impuls do bardziej klasycznego grania. Cohen, który na wcześniejszych albumach również zasiadał za biało-czarno klawiaturą, teraz oddał instrument w ręce właściwej osoby. To słychać. Hershkovits jest tutaj równorzędnym partnerem dla swojego, nie ma co ukrywać, bardziej popularnego kolegi. Młody, niespełna 25-letni pianista z Tel Avivu, dobrze wpisuje się w typowy dla Cohena balladowo-nostalgiczny klimat, dodając od siebie nieco swingu i baroku. Jedna z dwóch najlepszych płyt w dyskografii Izraelczyka.

* * * * *

Avishai Cohen to jeden z najciekawszych i najbardziej rozchwytywanych muzyków jazzowych ostatniej dekady. Magazyn „Down Beat” nazwał go „wizjonerem gatunku” i „jedną z postaci otwierających jazz na nowe obszary”. Artysta już w październiku dzięki inicjatywie Deutsche Bank Invites wystąpi w Warszawie. Koncert w warszawskim klubie Palladium nie będzie pierwszą wizytą basisty w Polsce. W stolicy muzyk zagra ze swoim zespołem Avishai Cohen Trio, w skład którego wchodzą także Mark Guiliana (perkusja) oraz Shai Maestro (fortepian). Bilety na to wyjątkowe wydarzenie są już dostępne w cenie od 75 do 110 złotych (przedsprzedaż do 17 września 2012 r.; w terminie późniejszym ceny te wzrosną i wynosić będą od 100 do 135 złotych). Bilety do nabycia na http://www.bilety.fm i http://www.eventim.pl oraz we wszystkich salonach Empik, Media Markt i Saturn w całym kraju.

AxunArts jest patronem medialnym koncertu. Szczegóły wydarzenia dostępne są tutaj. (MAK)

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

moje życie w obrazkach

ostatnio popularne