Po serii wakacyjnych odcinków cyklu Gold Song wracam do tzw. rzeczywistości. Dzisiaj cofamy się do początku lat 80. ubiegłego wieku, aby przypomnieć sobie jedną z piosenek Prince’a.
W 1982 roku Prince był już piosenkarzem znanym, aczkolwiek te największe sukcesy miały w jego przypadku dopiero nadejść. Niezła passa ewidentnie sprzyjała Nelsonowi od początku lat 80., czego dowodem dobrze przyjęte płyty „Dirty Mind” (1980) i „Controversy” (1981). Prawdziwym hitem okazać miał się szósty w kolejności solowy krążek muzyka – kultowy „Purple Rain” z 1984 roku. Jednak to dwa lata wcześniej – w 1982 roku – Prince oddał w ręce słuchaczy materiał, który z perspektywy czasu można nazwać przełomowym. Chodzi oczywiście o „1999” wydany przez Warner Bros., z którego to pochodzi pierwszy międzynarodowy przebój wokalisty.
Prince (last.fm)
Chociaż na piątym albumie w dyskografii Księcia znajdziemy tak ponadczasowe utwory, jak „Little Red Corvette” i „Let’s Pretend We’re Married”, nie one zapisały się największymi literami na kartach historii muzyki. Ta kwestia przypadła w udziale piosence tytułowej, będącej swoistym protest songiem przeciwko użyciu i rozprzestrzenianiu broni nuklearnej. Utwór, który w tamtym czasie był chyba największym hitem Prince’a (nie oszukujmy się, ale duża w tym zasługa poruszanej tematyki), pierwszym utworem artysty, który okazał się przebojem także poza Stanami Zjednoczonymi, w końcu utworem, który do dzisiaj pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych kawałków kojarzonym z amerykańskim piosenkarzem.(MAK)





Dodaj komentarz