Polecana trójka na najbliższy tydzień to: Lianne La Havas „Is Your Love Big Enough?, Nabiha „More Cracks” oraz Emma Hewitt „Burn The Sky Down”. Są to płyty, obok których nie możecie przejść obojętnie. I nie jest ważne, czy na co dzień słuchacie techno, klasyki czy popu. Jeśli doceniacie wartościową muzykę, powinniście znać te krążki.
Lianne La Havas „Is Your Love Big Enough?
Lianne La Havas to kolejny wielki talent muzyczny z Wielkiej Brytanii. W jej żyłach płynie mieszanka krwi greckiej i jamajskiej, a w muzyce krzyżują się wielobarwny folk oraz soul. Album „Is Your Love Big Enough?” powstał przy współpracy Matta Halesma z zespołu Aqualung, a sporą część materiału nagrano w studiu muzyka w Los Angeles. Z piosenek płynie feeling kojarzący się z dokonaniami na przykład Lauryn Hill i Erykah Badu, które Lianne uwielbia od dzieciństwa. Jest w nich pasja, namiętność, determinacja, miłość, duma. Wszystko zmieszanie w sposób niesamowity, jak na debiutantkę, która wciąż nie wierzy w szczęście, jakie ją spotkało, a którym jest pisanie własnej muzyki. (źródło: Warner Music Poland)
Nabiha „More Cracks”
Ma wielki głos, wielkie afro, a przede wszystkim wielkie pokłady niespożytej, pozytywnej energii, której nie sposób się oprzeć. Nabiha (a właściwie Nabiha Bensouda) pochodzi z Danii, ale w jej żyłach płynie marokańsko-gambijsko-malijska krew. Być może to właśnie decyduje o jej muzycznym eklektyzmie – w swej twórczości w niepowtarzalny sposób łączy r&b z reggae, rockiem, soulem i elektroniką. Fascynuje ją niemal wszystko – nim zaczęła solową karierę grała w żeńskim zespole ska, ale też eksperymentowała z rockiem, jazzem, r&b i muzyką klubową. W rodzimej Danii jest jedną z najpopularniejszych artystek. Koncertowała u boku takich gwiazd, jak James Morrison, Jamie Cullum, czy Jason Derulo. Wielkim wydarzeniem w jej muzycznej karierze był bez wątpienia prestiżowy występ z okazji niedawnego jubileuszu duńskiej królowej. Płyta premierę miała w 2011 roku, teraz ukazuje się w Polsce. (źródło: Merlin.pl)
Emma Hewitt „Burn The Sky Down”
Przygodę z muzyką rozpoczęła w zespole rockowym Missing Hours, który tworzyła m.in. wraz z bratem Anthonym. Jednak ambicje urodzonej w Australii Emmy Louise Hewitt były znacznie większe i bardzo szybko popchnęły artystkę w stronę kariery solowej. Współpraca z największymi gwiazdami muzyki klubowej, jak chociażby Dash Berlin, Tiesto, Lange czy Cosmic Gate spowodowała, że w bardzo krótkim czasie stała się jedną z najpopularniejszych wokalistek sceny EDM. Debiutancki, solowy album „Burn The Sky Down” to połączenie ambientu, popu i muzyki elektronicznej, przy czym każdy utwór odsłania inną stronę utalentowanej wokalistki. (źródło: Merlin.pl)





Dodaj komentarz