Jakoś nie mogę wyjść z roku 1969. W ostatnim odcinku cyklu Gold Song wracałem do muzycznych wydarzeń tamtych miesięcy, także i dzisiaj sięgam po jeden z przebojów z tamtego, jakże ważnego dla muzyki, okresu.
W historii muzyki wielu było indywidualistów, pionierów i artystów, którzy zmieniali jej oblicze. Niewątpliwie do tego grona najważniejszych person zaliczyć należy nieżyjącego już niestety Franka Vincenta Zappę.
Frank Zappa (foto: last.fm)
Zappa w swoim słowniku nie posiadał terminu „granica”. Nie uznawał ich jeśli chodzi o muzykę. W swojej wczesnej przygodzie z instrumentami i brzmieniami często sięgał do rhythm and bluesa, by później z grupą The Mothers of Invention operować na płaszczyznach eksperymentalnego, progresywnego i psychodelicznego rocka, muzyki klasycznej, a także jazz fusion. I ten ostatni ze wspomnianych stylów dominuje na siódmym solowym krążku amerykańskiego muzyka. Płyta „Hot Rats” ukazała się nakładem Bizarre/Reprise Records w 1969 roku. Co ciekawe, ten sześcioutworowy album to niemal w całości materiał instrumentalny. Wyjątek stanowi jedynie utwór numer dwa – „Willie The Pimp” – który nie dość, że posiada ścieżkę wokalną (śpiewa w nim Captain Beefheart), to na dodatek odstaje brzmieniem od reszty piosenek (utrzymany jest bowiem w rockowo-bluesowym klimacie). Do tego jedna z lepszych, około siedmiominutowa, solówka gitarowa w dziejach muzyki autorstwa lidera The Mothers of Invention. (MAK)




Dodaj komentarz